Podobnie naturocecbyezny estetyzm oraz toż samo powiązanie realistyczna koherencji słowa i rzeczywistości z klasycystyczną alegorią uobecnia nę w wiersz „Noc na morzu”. Tu piękna, przypominająca wręcz Turnerowskie monkic pejzaże (może to porównanie wydać się zbyt śmiałe, jako że wysoko mierzy; rozświetlona przestrzeń natury zdominowuje świadomość i odrębność os-tologiczną obserwatora wchłaniając go w jakąś nirwan iczną jedność ze sobą Ale nieco dalej — o kilka fraz tylko — ta nirwaniczna nieskończoność naji unicestwiona poprzez klasyczną personifikację narzucającą naturze „czfcko-kształtność”, hamocentryczną deformację. Posłuchajmy tekstu Asnyka:
Srebrzyste blaski toń przesiewa modra,
W nńfiony drżących rozprasza iskierek I snopy światła [_]
Kolejno rzuca fal ruchliwy szereg...
[-1
Perłową siatką wód błękity moszcze.
Wzrok ściga drżące świateł arabeski
t~)
A sen srebrzysty, nieznanej słodyczy Przez półotwarte wciska nę powieki,
1 płynie w duszę z cichym aminem fali,
W
Gwiazdy pobladły; oczy mrużą;
-Tyko poranna, jak brylant na skroni Młodziutkiej jntrrw, nad obłoczków różą Staje aę mocniej błyszczącą i dużą
(^Noc na morzu")
Dodać należy, że w przyptsku do wiersza „W drodze z Malty do Gołetty” wraca znajomym erhera adnntgija Słowackiego pisałem w drodze do Aleksandrii".
Spośród omawianych tu utworów „Pustynia” wnńn największy ładunek napięcia wewnętrznego, ktorego źródłem jest właśnie naturocentryan, od-powiędnie doświadczenie natury, mne bardzo ntź w wyżej omówionych. Tu pejzaż jest tylko Mitologiczną epifanią natury Wypełniający sę bowiem w niespieszne; i sugestywne] narracji opisowej obraz pustyni Baje się prezentacją wrogiej mocy przyrody, jej innego niż człowieczy Matom antołogiczacgo - staje mę metaforą obrazową atebytn strnin i, z drugiej strony, nędzy człowieka
Dokoła, wszędzie obszar jwłwsnjry, ptak Roztacza pueuihwc biriryąiT ptaki,
Wrądsr ta om pestka i dusząca próżna.
Która pod roztopiooydl lazurów kopułą Su wieczyście głuchą, niemą i nieczułą.
Pionący glob i błękit błyszczący bez zmiany.
Ta ponad ziemia w pierścień ujęty miedziany...
piny itrach, w którym człowiek, czując swoją nędzę. Na pastwę bezlitosnej rzuconą potędze,
Wabi siebie zdeptanym pod nogą olbrzyma.
Co wkoło rozpostarty całun piasków trzyma...
(„Pustynia”)
I Przypomnienie już choćby tylko Mickiewiczowskiego „Parysa” uświadamia,
I pkie antypody światopoglądowe oddzielają sposób ujęcia relacji między I człowiekiem a naturą przez poetę-romantyka i poetę drugiej połowy XIX w.
Asnyk przyjął konsekwencje scjentystycznego naturocentryzmu nie przesłaniając [ goestetyonym kamuflażem. Dlatego trudno zestawić wiersz Asnyka z utworami iowniez naturocentrycznymi, ale estetyzującymi obraz natury, jak utwór Lecontede Lide’a pustynia” czy liczne obrazy Gćrame’a. U Geróme’a istnieje mtjpko powściągliwy, ale wyraźny dystans między majestatycznymi, pięknymi, zokaworudymi obszarami, a przemierzającymi je ludźmi, nawet gdy jednym z ach jest samotny jeździec, któremu padł koń1*. Owe przestrzenie pozosta ją yudiy dalekie wobec dramatu ludzkiego, ale też i nie urągające mu, meponiszone * swej godności i urodzie. Los fnddci bowiem rozgrywa się ta w umęj płaszczyźnie niż prawa przyrody, naieży do innego porządku. Kontemplacja bytu tych przestrzeni j kontemplacja losu lwd7Łii^«ątndwiemźne ofmskowe" »Wąi w obrazie. U Asnyka inaczej: byt ludzki wpisany jest w byt natury, zaś między nimi nie ma żadnej symetrycznej idujj Cdowick, jako że „widzi ache zdeptanym pod nogą olbrzyma”, me jest partnerem dla aatnty, która jest Desetmmtznjącą Mocą. Dla Asnyka rcłasje między nśnu oddaje zestawienie robaka i giganta (por. dwa «««■> wersy).
To w™ zestawienie, jedynie mniej h is slnir wyrizsinr, pojawia aię leź w cyklu sonetów JM orskie Oko”. Masny tu z jednej strony „małą dziecinę ”, a z długiej „surową wsdkoać” „ścian olbrzymich” Cykl ów należy do tt^epgych utworów opisowych Asnyka (wyrażono o nin wiele hasdzo Mfiyh «ądówi”.mezcntnie«eż»nkUiownieysey i aajgMnzy wasiant potażu naimocnstryczwego. Podszawową zasad, jego łamaiukz^ jest *iaaue g*a»
IJ111J11 lim—'—r"1*™1 śoaeT ołbrzmsie”. Jiryły-. „opoki wymeswe
/OmykM i obaw pisy w GenSwea powstały w baka Hfikaw sobie
* Dbamy
.pdMój tsns-1*». Koków nt ł ISt-24*.