30 |2| A leksandra Okopień-Sławińska
zasięg panowania narratora lub podmiotu lirycznego. Dyskusja na ten temat nie wydaje się jeszcze zakończona i rozstrzygnięta. Jako udział w niej traktuję przedstawione tutaj rozpatrzenie problematyki nadawcy, tym razem uwikłanego w sieć wielorakich relacji osobowych właściwych literackiemu komunikowaniu, a ześrodkowanych w utworze. Uważałam za słuszne, by te wszystkie pomysły moich poprzedników, które udało mi się zespolić w koherentną — z mojego punktu widzenia — wizję sprawy, przyswoić i wykorzystać. Nie unikałam również prawd oczywistych, jeśli okazywały się istotnym ogniwem rozumowania. Zależało mi bardziej na systematyczności ujęcia niż na jego efektowności.
Podstawowy schemat relacji osobowych ześrodkowanych w utworze literackim wspólny jest wszelkim aktom językowej komunikacji. Zależnie od funkcji lełnionej wobec tego aktu wyodrębniają się trzy główne role osobowe:
1 I) nadawcy: tego, który mówi;
2) odbiorcy: tego, do kogo się mówi;
3) bohatera: tego, o kim się mówi.
L Role owe w niejednakowym stopniu determinują status ontologiczny i osobową tożsamość nadawcy, odbiorcy i bohatera. Wprawdzie wsz3'scy oni mogą istnieć realnie w zewnętrznym wobec tekstu świecie jako określone społecznie indywidua, ale rzeczywiste istnienie bohatera jest z punktu widzenia samego aktu komunikacji najzupełniej obojętne1. Rola bohatera wypowiedzi zakłada jego byt przedmiotowy jako składnika przekazywanej informacji, a zatem tylko bierną egzystencję wewnątrztekstową. Natomiast gdy bohater bierze czynny udział w komunikowaniu, wchodzi tym samym w rolę nadawcy lub odbiorcy wypowiedzi. Obie te role, choć podobnie jak rola bohatera utrwalone w semantycznej strukturze tekstu, zakładają jednakże aktywność ~zewnętrznąTkodowanie f^lekodowanie zawartej w tekście informacji, a więc dysponowanie odniesionym do tekstu, ale istniejącym poza nim systemem HorńU.TJojrełnreme^^tu kómunikacji wymaga więc pozatekstowego istnienia zarówno nadawcy jak odbiorcy, sam tekst zaświadcza o realnym istnieniu tylko jego nadawcy, natomiast ani z aktu komunikacji, ani z istnienia tekstu nie wynikają żadne wskazówki co do. pozatekstowej egzystencji bohatera.
Konieczności bytowe związane z funkcjonowaniem każdej z trzech omawianych ról nie rozstrzygają jeszcze ani osobowej tożsamości, ani liczby osób faktycznie spełniających te role w określonej wypowiedzi. Osób tych może być wiele, zważywszy nieograniczoną liczbę bohaterów, możliwość wystąpienia zbiorowego nadawcy i zbiorowego odbiorcy, kilku narratorów itd. Nie precyzując maksymalnej liczby pozostającego na usługach wypowiedzi personelu, za bardziej instruktywne uważam ustalenie dopuszczalnego tu minimum. Niewątpliwie każda z ról może być przypisana innej osobie (Jan mówi Piotrowi o Antonim), ale możliwe jest również kumulowanie ról:
— nadawcy i bohatera (Jan mówi Piotrowi o sobie, tj. o Janie);
— bohatera i odbiorcy (Jan mówi Piotrowi o nim samym, tj. o Piotrze);
— nadawcy i odbiorcy (Jan mówi sobie, tj. Janowi o Antonim).
Ostatnia ewentualność realizuje się jako monolog wewnętrzny, Jana na
temat Antoniego. Krańcowym przypadkiem kumulacji ról jest monolog wewnętrzny na własny temat (Jan mówi sobie o sobie, tj. Janowi o Janie). Wszystkie trzy role pełni wówczas jedna i ta sama osoba, nieredukowalna w żadnej sytuacji — osoba nadawcy.
Poprzednio sformułowałam opinię, że dopełnienie aktu komunikacji wymaga pozatekstowego istnienia zarówno nadawcy jak i odbiorcy, obecnie opinię tę mogę uściślić: chodzi o czysto funkcjonalną, a nie osobową podwójność egzystencji, obie bowiem wymienione role mogą być realizowane przez jedną osobę.
Rola nadawcy okazuje się szczególnie eksponowana. I to nie tylko ze względu na swą nieredukowalność i obecność w każdej sytuacji komunikacyjnej i na każdym poziomie komunikacji (wewnątrz- i zewnątrztekstowym), ale również dlatego że od niej uzależniony jest układ obu ról pozostałych. Obsadzenie bowiem roli nadawcy („ja”) określa przydział ról odbiorcy („ty”) i bohatera („on”). Piotr nie jest odbiorcą dlatego, żę jest Piotrem, ale dlatego że Jan się do niego zwraca. Podobnie Antoni jest bohaterem, bo o nim Jan mówi. Cały paradygmat zaimka osobowego oparty jest na stosunku wobec ,ja”, czyli wobec nadawcy. Układ zaimków osobowych w obrębie wypowiedzi ma charakter relacyjny i okazjonalny, wraz z każdą zmianą na stanowisku mówiącego ,ja” od nowa ustala personalne podporządkowania2.
Dotychczasowe uwagi wskazywały na pewne determinacje, które określają dzieło literackie na równi z innymi komunikatami językowymi, niezależnie od ich charakteru i stopnia skomplikowania. Dalszy ciąg rozważań dotyczyć już będzie złożonej sytuacji utworu literackiego, nadal jednak traktowanego jako zjawisko, swoiste wprawdzie, ale poddane ogólnym prawidłom językowego porozumiewania się. Za punkt wyjścia przyjmuję przy tym twierdzenie, że każda wypowiedź (a więc i utwór literacki) z iednei strony zaświadcza o znajdującym się poza jej obrębem nadawcy, podobnie jak kążd\ wytwór zaświadcza o swoim sprawcy, z.drugiej zas przedstawia nadawcę poprzez
’ Zaczyna się liczyć dopiero wówczas, gdy przyjdzie rozstrzygać o genezie lub prawdziwości przekazywanej informacji. Niniejsza praca pozostawia całkowicie na uboczu problematykę denotacyjnych znaczeń tekstu.
Na temat relacji w obrębie paradygmatu zaimków osobowych por. E. Benveniste: De Ja subiectmti dans Je langdge; La naturę defpronoms; Structure des relations de personne dans le verbe, [w:] E. Benveniste, Problemes de linguistique generale, Faris 1966, s. 258 — 266, 251-257, 225-236.