Przedmowa do * Novum Organum
nego rodzaju atletykę; chcą wzmocnić siły umyślił; lecz tymczasem, mimo tak wieŁkaej gorliwości i wysiłku (jeżeli trafnie rzecz osądzić), nie zaprzestają posługiwać się gołym rozumem. Jest zaś rzeczą całkiem oczywistą, że przy każdym wielkim przedsięwzięciu, dc którego ręka ludzka się przykłada, bez narzędzi i maszyn ani sił indywidualnych nie można pomnożyć, ani zbiorowych zjednoczyć.
Na podstawie tych więc przesłanek, które przytoczyliśmy, stwierdzamy, że dwie są sprawy, na które chcemy wyraźnie zwrócić uwagę, ażeby przypadkiem nie przeoczono ich i nie pominięto. Pierwsza z nich jest następująca: tak się dzięki pomyślnemu (naszym zdaniem) — dla zniweczenia i usunięcia sprzeczności oraz wyniosłości umysłów — zrządzeniu losu składa, że z jednej strony cześć i szacunek dla starożytnych mogą pozostać nietknięte a nieuszczupione, z drugiej zaś uda się nam dokonać swych zamierzeń i zebrać przy tym owoce własnej skromności. Gdybyśmy bowiem oświadczyli, że wkroczywszy na tę samą drogę co starożytni, dochodzimy do lepszych wyników niż oni, to przez żadną sztukę słowną nie zdołalibyśmy uniknąć jakiegoś zestawienia i porównania bystrości, wybitności czy uzdolnienia umysłów. Nie byłoby w tym wprawdzie nic niedozwolonego ani niezwykłego dlaczegóż bowiem znalazłszy u nich jakieś błędne odkrycie lub twierdzenie nie mielibyśmy skorzystać z przysługują^ cego nam tak, jak wszystkim prawa, by to skrytykować i; wytknąć? — Ą jednak, jakkolwiek słuszna i dozwoldn?, to przecież nierówna może byłaby taka właśnie rywala#^ eja z powodu mierności naszych #ił. Lecz skoro naszym celem jest wytyczyć rozumowi zupełnie inną drogę, które i oni nie próbowali i nie znali, to rzecz przedstawia się juz
Przedmowa /la * Xottum Organum * SJ>' |
inaczej; nie ma już współzawodnictwa i stron; my też bierzemy na siebie jedynie rolę przewodnika, co z pewnością mewieliką ma po-wage i zależy raczej od pewnego szczęścia niż od zdolności i wybitności umysłu. Powyższa uwaga odnosi się do osób, druga natomiast do samych rzeczy.
Nie pracujemy mianowicie wcale nad usunięciem tej filozofii, która obecnie kwitnie, ani też innej od niej poprawniej szej lub obszerniejszej* jeśliby taka istniała teraz lub w przyszłości. Nie mamy bowiem nic przeciw temu. by ta przyjęta filozofia i inne filozofie tego rodzaju dostarczały tematu dla dysput i służyły jako ozdoba -dla przemówień, by znajdowały zastosowanie i były pożyteczne w zawodzie profesorskim i w życiu publicznym. Co więcej, wyraźnie to zaznaczamy i oświadczamy, źe filozofia, którą wprowadzamy, nie na wiele się dla tych celów przyda. Nie znajduje się ona bowiem tuż pod ręką, nie zdobywa się jej mimochodem, nie zaleca się ona rozumowi z uwagi na posiadane już przezeń pojęcia, i jedynie przez swą użyteczność i wyniki zstępować będzie do umysłów gminu.
Niech więc istnieją obok siebie (2 pożytkiem dla jednej i drugiej strony) dwa prądy i dwa działy nauk: niechaj tak samo istnieją dwa szczepy i jakby dwie rodziny my-ślicieli i filozofów, i to bynajmniej nie wrogie sobie albo obce, lecz sprzymierzone t związane węzłem wzajemnej pomocy; niech wreszcie istnieją dwie metody* jedna służąca do pielęgnowania nauk, druga do ich odkrywania. J tym wszystkim, którym pierwsza wydaje się lepsza i. łatwiejsza do przyjęcia czy te dlatego, ie mniej wymaga czasu, czy też dla powodów związanych x żydem obywa tełsfcim albo też dlatego, że tej drugiej ■$ powodu słabości