(ok. 1590-1656). Każdy z jego obrazów jest inny. „Pożar na Długim Targu" to studium 124 czerwonych refleksów od pożaru na ścianach, ludziach, koniach, a dopiero w dalszej kolejności rejestracja wydarzenia i inwentaryzacja fragmentu miasta. W „Bitwie pod Oliwą" (obraz zaginiony) bez żenady połączył plan terenu z widokiem bitwy morskiej, lekceważąc prawdopodobieństwo, jak Dolabella. Tenże Millwitz jest wedle wszelkiego prawdopodobieństwa autorem obrazu historycznego „Wjazd Marii Ludwiki do Gdan- 125 ska". gdzie na tle panoramy rodzinnego miasta we właściwy sobie szeroki, szkicowy sposób przedstawił wjeżdżający orszak.
Skoro o panoramie miasta mowa, trzeba jeszcze wspomnieć wielki widok Warszawy od 126,127 strony Pragi, obraz znajdujący się w Pi na kot ccc monachijskiej. Przypisywany jest on malarzowi nadwornemu Władysława IV - Christianowi Melichowi, autorowi niezliczonych dekoracji do królewskich oper. Panorama ta specjalnie mocno przypomina znany obraz Canaletta — tu także malarz siedzi przy stalugach tyłem do nas. a widok miasta ujęty jest z tego samego punktu.
Zdecydowana jednak większość kraju hołdowała manierze linearnej. Wielkopolska i Pomorze podjęły lekcję Hana, ale w realistycznej interpretacji, z silnym akcentem na kontur, bez hanowskiego sfumata. „Koronacja Madonny" z Jeżewa (1627) jest redukcją 130 układu Hana. ze strefą dolną pełną twarzy portretowych, dość drastycznie prawdziwych.
Autor „Anioła Stróża" z Czarnkowa (po 1633) strzeżonego przez anioła malca ubiera 131 w aktualny strój polski. Malarzem, który znał wczesne prace Dolabelli i jednocześnie Holendrów, był Tyburcy Nowakowicz z Leska, wykształcony w Krakowie. Braciszek pauliński w klasztorze na Jasnej Górze zostawił szereg obrazów (jeden sygnowany i datowany 1627). w których tradycyjną, dość statyczną sylwetkę ludzką umieszczał na tle w nowoczesny sposób traktowanego pejzażu, o trzech planach barwnych, zgodnie z zasadami niderlandzkiego malarstwa krajobrazowego. „Wskrzeszenie Piotrowina" ma 37.38 w tle gotycki kościół na Skałce i wzgórze Wawelu, „Św. Augustyn" - Jasną Górę z panoramą gór. Tak oto, w drugiej fazie, osiągnięcia ośrodków przodujących stały się już własnością całej prowincji.
Około roku 1650stare pokolenie artystów wladyslawowskich przeniosło się do wieczności.
W 1650 umarł Dolabella. wkrótce potem Strobel i Sala, Tencalla nie żył już od 1646 roku. Pokolenie, które ich zastąpiło, miało już inne upodobania i inne stawiało sobie cele. Jest niewątpliwą zasługą Jana Kazimierza, że znając się na sztuce, zaangażował na swoje usługi trzy wielkie indywidualności, które trzem zasadniczym dziedzinom wytyczyły drogę. Architektem nadwornym został-Gkwanni Battista Gisleni Jub Ghisleni, rzeźbiarzem -Giovanni Francesco Rossi, a malarzem Daniel Szulc. Gisleni i Rossi - to Rzymianie, którzy przynieśli na nasz teren dynamiczną, malowniczą i ekspresyjną sztukę z kręgu Berniniego -dojrzały barok rzymski. Z Szulcem sprawa przedstawia się specjalnie, ale i on był artystą o . ■ podobnej orientacji. Wszyscy trzej chłodnej i linearnej, gładkiej i wytwornej sztuce Tencalli. Sali i Strobla przeciwstawili sztukę dynamiczną i światłocieniową, operującą walorem i kolorem, odwołującą się do naszej sfery uczuciowej, wywołującą świadomie nasze emocje, sztukę dramatyczną i tajemniczą, barwną i malarską, bujną, wstrząsającą i niespokojną. Są to zarazem czasy, gdy świadomie sięgnięto powtórnie do rozmaitych osiągnięć manieryzmu, do tego, co w wieku XVI czy w fazie zygmuntowskiej było niepokojem, malowniczośdą, emocją. Tylko ukierunkowanie jest już inne - nie efekt dla efektu, a świadome działanie na widza. Człowiek wchodzący do pałacu czy kościoła staje się najważniejszy, na nim ześrodkowuje Się wszystkie efekty, do jego wrażeń dostosowuje
się konstrukcję dzieła. Hamulce, szlachetna powściągliwość efektów, tak charakteryjfycz-na dla poprzedniego pokolenia, zostaje odrzucona do lamusa — wszelkie środki i wszelkie chwyty dla zwiększenia wrażenia są teraz nie tylko dozwolone, ale i wskazane.
Trzeba tu nawiasem wtrącić, że ten fascynujący okres w naszej sztuce należy do najmniej znanych. Sztuka zdobyła się wówczas na wzlot twórczy, jeden z najciekawszych w naszej historii, a w kilka lat później zmiażdżył ją „potop" szwedzki, wojny i zamieszki. W dziejach sztuki jednak żadne wielkie wydarzenia nie zachodzą w okresie niepokojów. Trzeba byk* dopiero stabilizacji i spokoju czasów Jana III. by oblicze naszej sztuki zmieniło się powtórnie. Tak więc droga, jaką kroczono przed „potopem", była kontynuowana jeszcze przez lat kilkanaście i po nim.
Giovanni Battista Gisleni (1600-1672) rozpoczynał swą karierę w Polsce jeszcze za panowania Zygmunta UL Za Władysława był projektantem scenografii dla królewskiego teatru, a jednocześnie coraz częściej spod jego ołówka wychodziły wzory epitafiów, castrum doloris (np. na egzekwie za Karola Ferdynanda Wazę czy na pogrzeb Władysława IV), nagrobków lub ołtarzy. Stąd specjalnie duże jegp zasługi w dziedzinie malej bądź
133 okazjonalnej architektury. Uważa się go za autora projektu ołtarza głównego w katedrze wawelskiej, powstałego około 1650 roku. Monumentalny dzięki swym potężnym kolumnom. malowniczy dzięki swej przestrzenności i fantazyjnym poprzerywanym gzymsom, poważny dzięki rzymskiej oszczędności ornamentu stał się on wzorcem nowego ołtarza, który choć snycerski, ale kolumny pozostawiał gładkie, bez ornamentu, a całą fantazję twórcy pozwalał umieścić w skomplikowanej grze gzymsów w zwieńczeniu. Drugim
134 i pewnym dziełem Gislenicgo jest pochodzący z tegoż czasu ołtarz główny katedry w Chełmży. projektowany na zamówienie biskupa Wacława Leszczyńskiego. Tym razem wykonanie należało do snycerzy północnych, niderlandzkiej orientacji, więc efekt ostateczny daleki jest od wloskości projektu. Pozostała jednak mięsista konkretność grubych kolumn i malownicze rozwiązanie gzymsów. Tą mięsistośrią upadabnia się ołtarz w Chełmży do projektów fazy zygmuntowskiej.
102 Innym prawdopodobnym dziełem Gisłeniego jest marmurowy ołtarz w kaplicy Koryciń-skich w Gowarczowie, wprawdzie wykonany przez Mistrza Krzemienicy, ale w zbiorze rysunków Gislenicgo znajdują się studia przygotowawcze do tego ołtarza.
i)2 Gisłeniemu przypisuje się również fasadę kościoła Karmelitanek Bosych we Lwowie, fundowanego przez Sobieskich, rodziców króla, a wykończonego już przez Jana III.
45