Katamaran na karpie
Wywózka zestawu z przynętą to niezawodny sposób potowu karpi. Trzeba też wywieźć dużą ilość zanęty i położyć ją precyzyjnie w rejonie zestawu na wybranym obszarze dna. Można to zrobić za pomocą zdalnie sterowanej, miniaturowej łodzi.
Wędkarze najczęściej wywożą swoje przynęty i zanęty todzią lub pontonem. Jest to dobra metoda, ale wymaga transportowania na łowisko dość dużych i ciężkich środków pływających. Innym rozwiązaniem, bardzo popularnym na wodach niemieckich, angielskich czy francuskich, jest wywożenie zestawów za pomocą modeli pływających. Taką zdalnie sterowaną łódką można bardzo precyzyjnie umieścić zestaw wraz z przynętą i zanętą w dowolnie wybranym przez nas miejscu. Niewielkie rozmiary, bezgłośne poruszanie się po łowisku i mała masa minitódki w porównaniu do tradycyjnych środków pływających, to niewątpliwie jej największe zalety. Jedynym mankamentem, który czasem uniemożliwia użycie takiej jednostki, jest zbyt duża fala. Barierą dla wielu wędkarzy może być także wysoka cena zakupu zdalnie sterowanej minitódki.
Zdalnie sterowane modele można jednak coraz częściej spotkać na polskich łowiskach. Łowiąc niedawno na żwirowni koło Poznania miałem okazję porównać pracę trzech topowych modeli pływających do wywozu przynęty i zanęty. Wszystkie te łódki wyposażone byty w najwyższej klasy elektronikę Grapnera. Oto ich charakterystyka techniczna.
Jednostka użytkowana od dłuższego czasu przez znanego karpiarza Leszka Ruteckiego. Producentem tego dwukadłubowego kata-maranu sterowanego radiem Graupner Digital X 360 jest znany karpiowy mistrz świata Jurgen Beker. Napęd modelu stanowi jeden silnik śrubowy. Śruba schowana jest w tunelu, co umożliwia łódce poruszanie się nawet po mocno porośniętych zbiornikach. Model jest wyposażony standardowo w dwa 12V akumulatory o pojemności 10 Ah każdy. Pozwala to na 10 godzin pływania. Zasięg łódki w dobrych warunkach pogodowych to około 500 m. Dwie komory, do których jednorazowo możemy załadować 5 kg zanęty, znajdują się na bokach lodzi, a ich dno jest tak wyprofilowane, że zanęta i zestawy końcowe samoczynnie zsuwają się do wody po otwarciu klap.
Łódka jest wyposażona w jasno świecące diody: białe z przodu i czerwone, lokalizujące, z tyłu, które ułatwiają sterowanie nią w nocy. Najnowszy model pokazany na fotografii posiada dodatkowe sterowane z radia oświetlenie o natężeniu 12 tys. kandeli. Cała elektronika jest dobrze izolowana i nawet podczas złej pogody spisuje się bez zarzutu.
Model ma następujące wymiary: dł. 800 mm, szer. 500 mm, wys. 350 mm. Jego masa bez akumulatorów wynosi 6 kg. Za standardowy model trzeba zapłacić 3200 zł, zaś wersja z echosondą kosztuje 6000 zł. Jest możliwość zakupienia pokrowca za 250 złotych.
28 Wędkarski Świat 10/2007