konające niż badanio małych próbek. Substancjo zidentyfikowano jako piasek znad Sahary. Okazuje sio nadto, że deszcz padał na rozległym obszarze. Według „Naturo” (68-65) jego wystąpienie zaobserwowano również w Irlandii. Sahara oczywiście, gdyż w czasie poprzedzającym 19 lutego miały miejsce burze piaskowe na Saharze, pomijając fakt, żo na tej wielkiej pustynii zawsze josl jakaś burza piaskowa. Jednakże w tym wypadku wygląda to na myśl rozsądną, żo pyl przywiało z Afryki via Wyspy Kanaryjskie.
Drążmy dalej ten temat, bo jest to kopalnia rozkoszy. Według artykułu w „Journal of the Royal Moteorological Socioty" (30-56) czerwone deszcze padały w lutym, aż do 27 dnia tego miesiąca, na terenach Belgii, Holandii, Niemczech i Austrii; w niektórych przypadkach nie był to piasek, lecz prawie cala substancja miała charakter organiczny. Załoga pownogo statku zaobserwowała też taki deszcz na Oceanie Atlantyckim, w po-łowio drogi między Anglią i Barbados. Oblicza się, że tylko w samej Anglii musiało spaść około 10 000 ton tej materii. Spadła ona także w Szwajcarii i w zachodnich prowincjach Cesarstwa Rosyjskiogo. Wiotkie ilości czerwonego błota spadły również w mniej więcej tym samym okresie w Australii: około 40 ton na kilometr kwadratowy („Victorian Naturalist”, czor-wiec 1903).
A wszystko to pyl z dróg i zaułków hrabstwa Wossox.
Stwierdzenie, że wszystkie czerwono deszcze są rozuMatom zabarwienia opadów przez pyły i piaski Sahary jest przykładem silenia się na realność, czyli na ustanowienie bezwzględnie prawdziwego i nicpodlegającego modyfikacjom sądu. Według mojej niopozytywistycznoj teorii niektóro czerwone deszcze mogą istotnie mieć związek z piaskami Sahary lub z piaskami innych pustyń na kuli ziemskiej, należałoby jednak wziąć pod uwagę piaski z innych światów i z pozaziemskich pustyń, jak również możliwość istnienia obszarów niezidentyfikowanych, zbyt amorficznych, by mówić o nich jako o światach lub planetach. Uważam również, że żadną hipotetyczną trąbą powietrzną nie może wyjaśnić setek milionów ton materii, która spadla na Australię, Pacyfik, Atlantyk i Iiuropę w latach 1902-1903. Trąba, która byłaby w stanie unieść i rozprzestrzenić w atmosferze takie ilości piasku, nio mogłaby się ukrywać w żadnej anonimowej hipotetyczności.
Zaczęliśmy od deszczów, co do których sami przyznajemy, że zawierały najprawdopodobniej tylko piasek. W mojej wla-snoj, wciąż niedojrzałej heretyckości - a przez herezję czy toż postęp rozumiem, w szerokim sensie, powrót, choć z wieloma modyfikacjami, do przesadów przeszłości - z rezerwa odnoszę się do średniowiecznej idei deszczów krwi. Pragnę jodynio zwrócić uwagę, że zdarzały się takie czerwone deszcze, które mocno, a nawet bardzo mocno, przypominały krew i rozdrobniona tkankę zwierzęca.
Szczątki katastrof międzyplanetarnych.
Kosmiczne bitwy.
Ładunki żywności z międzyplanetarnych suporliniowców, które niegdyś, w nieokreślonym czasie, uległy wypadkowi.
0 marca 1888 r. czerwony deszcz nawiedził śródziemnomorskie wybrzeże Francji. W dwanaście dni później spadł ponownie;. Czymkolwiek była ta substancja, pod działaniom płomieni wydzielała ona silny i trwały odór materii zwierzęcej („1/Astronomio", 1888-205).
Zdarzały się toż czerwono deszcze, które nie były zabarwione ani przez piasek, ani przez materię zwierzęco. „Annals of Philosophy" informują na przykład, żo 2 listopada 1819 r., tydzień przed czarnym deszczem i trzęsieniom ziemi w Kanadzie, spadł czerwony doszcz w miejscowości Blankonberge, w Holandii.
Co się tyczy piasku, to dwóch chemików z Brugii zagęściło 1.5 kg togo deszczu do 125 g, lecz nio uzyskało żadnego osadu. Kolor płynu był wszakże bardzo wyraźny. Dalszo eksperymenty z użyciom różnych odczynników, wykryły osad. locz inny niż piasek. Chemicy ci stwierdzili ostatecznie, żo woda deszczowa zawierała chlorek kobaltu, co nas szczególnie nio oświeciło, jako żo to samo możno powiedzieć o wielu substancjach transportowanych na statkach przez Ocoan Atlantycki. Cokolwiek to było, „Annals de Chemie" (2-12-432) podaja, że miało intensywny czerwono-fioletowy kolor.
Coś, co padało 9, 10 i 11 marca 1872 r. z pyłom o - podobno - meteorytowym pochodzoniu, opisano w „Chemical News” (25-300) jako „szczególna substancję", skladajaca się z czerwonej ochry, węglanu wapnia i matorii organicznej.
Pomarańczowy i czerwony grad spadł w Toskanii 14 marca 1873 r. (Notes and Quories 9-5-16).
„La Naturo" (1885-2-351) podaje za prof. Schwodoffem, żo 14 czorwca 1880 r. czerwony i niebieski grad spadł w Rosji. „Ycar Book of Fncts" (1861-273) cytując list prof. Compini do prof. Nnttoucci, informuje, żo rankiem 28 grudnia 1860 r.
>K"
jen
jde
I yeti I ter,
I nić j zo-
1V1)'
zo*
inkuba 1 to aść 'liny tal-od-
dy-
jest ' ko-| od I po-
kby
| I ZO-
ii jsto 1 for* linii !rzy-zotll ple Mn tych dęf im)
> pa
tf
glo
H yn
53