marmurowe, na ich miejsce, do wnętrza, na strumieniu światła wpłynęły chmury i aniołki (wszystko to złuda - wykonane są z kolorowego stiuku). W ołtarzu Niepokalanego Focsęda duży trójkątny szczyt zasłania dodatkowe okrągłe okienko, które, niewidoczne dfa widza, wpuszoa światło na głowę figury Madonny, stwarzając efekt cudownej poświaty wokół ffcwy Inne ołtarze obywają się w ogóle bez architektury - po prostu anioły trzymają owalne obrazy i trzepocząc skrzydłami wśród powodzi światła i pływających obłoków demonstrują je widzowi. Poza tymi niezwykłościami w konstrukcji ołtarzy, cały kościół zaludnił Fontana blisko setką figur pełnoplastycznych lub reliefowych. Ich gestom i uśmiechom towarzyszy niepokój szat. po raz pierwszy chyba na naszych ziemiach niezależnych od ruchu i układu dała. targanych wichrem wiejącym przez nawy. Dodaje to jesaoc ekspresji uduchowionym i tajemniczo uśmiechniętym twarzom. Najlepsze kreacje 200 m św. Anna. z wszechwiedzącym uśmiechem greckiej bogini, iw. Stanisław błogosławiący iw z wyżyn ołtarza głównego, święci Longin, Barbara i Weronika. Osobny rozdział w sztuce Fontany stanowią figury aniołów - zwłaszcza udane są te wzlatujące w górę z nieopisaną łatwością i lekkością. uwolnione od wszelkich ziemskich praw ciążenia. Repertuar póz. gemów i wiewających szal zaprezentowany przez Fontanę stał się podręcznikiem rzeźbiarzy krakowskich przez następne bez mała sto lat.
Btuko dziewięcioletnia działalność Fontany w Polsce (1695-1704) nie ograniczyła się tyko do kościoła św. Anny. Dekorował jeszcze dwa kościoły klaryskom - w Starym Sączu i w Krakowie (św. Andrzeja), i szereg innych. Nigdzie jednak u nas ani na Morawach, gdzie spędził większość żyda. poziomu dekoracji św. Anny już nie osiągnął.
Poritamki kościół Jezuitów (ostatni etap budowy 1698-1711). wznoszony długo przez rozmaitych architektów, z teoretykiem architektury Bartłomiejem Wąsnwskim na czele, nic jeti już dziełem tak jednolitym jak kościół iw. Anny. Ołtarze pochodzą już z wieku XVIII. Natomiast specjalnie godna uwagi jest rzymska, scenograficzna architektura nawy. nawiązująca do rozwiązań Garlo Rainaldicgo. Do ścian nawy dostawione są potężne kolumny kompozytowe, tworząc wydłużoną tunelową perspektywę. Ich wyniosłe bloki m ustawione na zasadzie kulis teatralnych sugerują nam. że są umieszczone w jednakowych odstępach. Gdy stoimy pod chórem kościoła, to podwójna odległość - przerwa między kolumnami spowodowana przez transept - jest dzięki złudzeniu optycznemu zatarta przez kolumnę dostawioną z boku do łuku tęczowego. Wydaje się nam, że stoi ona pośrodku trameptu w równej odległości od obu kolumn ograniczających transept. Ostatnim etapem owego rytmu kolumn jest ołtarz główny. Osiemnastowieczny twórca ołtarza znakomicie
M
zrozumiał, jakie efekty i złudzenia optyczne budował jego starszy kolega, i do nich nawiązał. Otrzymaliśmy w rezultacie jedno z najpotężniej działających złudzeń wydłużenia przestrzeni, jakie mamy w Polsce. Rozwiązanie to próbowano naśladować i kościół w Skrzatuszu). ale nie uzyskano już monumentalnego efektu oryginału.
Inną taką beminiowską gigantyczną budowlą, łączącą wszystkie sztuki i środki w i mię 197 efektu, jest ołtarz główny katedry w Oliwie, ufundowany w 1688 roku przez opata Michała Hackiego. wnuka znanego nam malarza Hermana Hana. Nastawa ołtarzowa składa się z czternastu kolosalnych kolumn z czarnego marmuru (przemalowanych dziś na szaro), dźwigających belkowanie. Wyżej wdarty się niebiosa w postaci białych stiukowych chmur z alabastrowymi główkami aniołków i figurami świętych. Elementem centralnym jest okrągłe okno. wpuszczające strugi światła do wnętrza, strugi wydające się siłą motoryczną pędzących do wnętrza nawy obłoków. Tym razem pierwowzorem była beminiowską Cathedra Petri w prezbiterium bazyliki watykańskiej.
Skoro o ołtarzach mowa, trzeba przyznać, że w miarę zbliżania się ku granicznej dacie między wiekami, nasza snycerka spod znaku emocji przeżywa coraz wyraźniejszy wzlot. Struktury nastaw wzbogacają się - początkowo w duchu dawnej ażurowości i fantastycznych wykrojów ściany z poprzedniej fazy. a potem poprzez komplikacje przestrzenne, mnożenie kolumn, załamań gzymsów, uskoków. Najwspanialsze ołtarze tego rodzaju to ołtarz główny z krakowskiego kościoła Karmelitów Trzewiczkowych na Piasku (1698. Jerzy Hankis) i bardzo do niego podobny z kościoła farnego w Grodnie, tyle że potężniejszy i jeszcze bardziej rozbudowany. Wszystko zakasowuje jednak prospekt 203. xiv organowy w kościele Bernardynów w Leżajsku. Jest to nie tylko jeden z największych na świede instrumentów muzycznych, lecz przede wszystkim największa i najbardziej na świecie skomplikowana, artystyczna snycerska oprawa organów. Powstawała ona bez mała cale półwiecze, pierwsze rzeźby pochodzą jeszcze z poprzedniej fazy z około 1650 roku. zasadniczy zrąb jednak z lat siedemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Ich wyjątkowość polega na przestrzennej rozbudowie instrumentu i jego dekoracji. Zespół w nawie głównej dzieli się aż na sześć odrębnych części, dwie na ścianach bocznych, cztery na chórze, piętrzące się jak zamki w górę. jeden za drugim, wszystko pokryte gęstą siecią dekoracji 202 ornamentem chrząslkowo-małżowinowym i dziesiątkami figur. Do tego trzeba dodać
1 rttaun/Gwncfca prajcŁtcfetruit&ilMuGi)' wU> Whwśnwcrtiri