i l»**rrr.c«l,i.«. IhłTfniyłii. I) Kk'W>*uiI‘ (Mmm Wrr^.iui
ISBN9T*.**-0|.|$49S.O. •: !»• W ?WN 2CW
wartości, Ula k(ói)'ch żyjemy. Cenimy głównie wartości materialne, a więc mamy laki świat, takie środowisko, na jakie sobie zasłużyliśmy.
Współczesny kryzys ekologiczny jest zatem zewnętrzną manifestacją kryzysu wewnętrznego - kryzysu wartości i przekonań określających sens życia i sposób bycia wc wszcchświccic (Gore 19%: 11).
4.1.4. Wymiar cybernetyczny
Kryzys ekologiczny jest konsekwencją zderzenia wzrostu wykładniczego i ludzkiej ignorancji. Bierze się on stąd. że powodujące go procesy (liczebność populacji ludzkiej, produkcja, konsumpcja dóbr i usług) często mają charakter wykładniczy. W ślad za tym zużycie zasobów, emisja i imisja zanieczyszczeń, wymieranie gatunków itp. mają ten sam charakter. Procesy wzrostu wykładniczego są niesłychanie zdradliwe. Wzrost wykładniczy połączony z ignorancją, nieuwagą może prowadzić do przekroczenia gra niedostępności zasobów, zdolności regeneracji ekosystemów itp. (Meadows D.H., Mc-adows D.L.. Randers 1995: 16).
Ekologiczna ignorancja wynika przede wszystkim stąd, że zagadnienia związane z problemami ekologicznymi nie są proste. Skutki są zarazem przyczynami następnych skutków i nie tworzą prostych, liniowych zależności, lecz skomplikowaną sieć1. Docho dzi do tego jeszcze często kumulatywny i synergiczny charakter zjawisk. W efekcie każde działanie człowieka zmienia warunki środowiska w sposób nie tylko zamierzony, ale i niezamierzony. Zmiany zamierzone obejmują nie tylko podstawowe skutki danego działania, dla których je podejmujemy, ale także przewidziane skutki uboczne - korzystne i niekorzystne dla środowiska. Skutki niezamierzone wynikają nie tylko z nieznanej komplikacji funkcjonowania przyrody, ale także z ograniczonej wiedzy planujących czy podejmujących działania oraz ograniczoności środków (finansowych, osobowych, czasu). które można przeznaczyć na rozpoznanie ewentualnych skutków (Andrzejewski 1986: 104-1U7).
Złożoność środowiska i ludzkich z nim relacji powoduje, że nie możemy opisać i zrozumieć problemów związanych ze środowiskiem opierając się tylko na wiedzy przyrodniczej. technicznej czy- ekonomicznej itp. Musimy się nauczyć żyć ze zjaw iskami, których nie można sprowadzić do prostych modeli i ocenić przez pojedyncze i jednoznaczne kryteria.
4.1.5. Wymiar termodynamiczny
W tym wymiarze (Guggcnbergcr 1992:20—25) podstawowa konstatacja brzmi - upadek jest nieunikniony. Wynika to z drugiej zasady termodynamiki - prawa entropii. Zgodnie z nim w układzie zamkniętym ilość energii zdolnej do pracy zmniejsza się z każdym jej przekształceniem. Przebieg procesów w przyrodzie przybiera zatem nieodwracalny kierunek - prowadzi od wysokiego zagęszczenia potencjałów do stanu powszechnego wyrównania. do zatarcia różnic. Rysuje to przed nami świadomość, że człowiek poniesie śmierć jako istota gatunkowa, co prawda w bardzo odległej perspektywie czasowej.
’ Ztozoność dotyczy także przyczyn, które doprowadziły do degradacji środow iska. Nic należy więc wie rzyć w żadne jednoznaczne i definitywne wyjaśnienia genezy kryzysu ekologicznego.
|ł c tVfcnMWl‘ II KirltOTAuki./jUrw ńwr»«t»pr5m»Au'Vi«. w.nn'«i$:l;
ISBN WR-KJ-fll- 15*55-0 r liv WN PWN ’(>:o(
Zasada entropii (a także- zasada zachowania materii) daje także wgląd w nieuniknioną cenę naszych obecnych działań, często prowadzonych na skalę globalną-. Nic jesteśmy w stanie zaradzić kryzysowi, ponieważ zawsze cokolwiek robimy, produkujemy nicehcianc skutki tego. o co nam chodzi. Każde osiągnięcie ładu bywa opłacane przyrostem nieładu, często nieproporcjonalnie wielkim. Prawo entropii niszczy wyobrażenie, że uda się człowiekowi stworzyć uporządkowany, pozbawiony problemów ekologicznych świat. Nic istnieje obiad za darmo. Podczas gdy- procesy przyrodnicze można interpretować jako taktykę spowalniania nieuniknionego wzrostu entropii, to ludzkie działania znacznie przyspieszają ten kierunek przemian. Wszelkie sukcesy wzrostu - zaludnienia, zbrojeń, produkcji przemysłowej itp. - są zagrożeniem. Zawsze, gdy jakaś część poszerza funkcje kosztem wszystkich innych funkcji cząstkowych, wówczas jest zagrożona zdolność do życia całości. Ilekroć zbudujemy uporządkowaną strukturę, przyrost porządku okazuje sic pozorny. Powiększamy bowiem trudniej dostrzegalny nieporządek, nie wiążąc go z budowanym porządkiem. Im więcej działamy, tym częściej napotykamy uboczne następstwa i następstwa ubocznych następstw, uboczne następstwa zwalczania ubocznych następstw itd.
Wszelkie problemy związane ze środowiskiem przede wszystkim problem odpadów, zanieczyszczeń wody, powietrza i gleby-są pochodnymi niemożliwej do opanowania materii i energii. Nie ma lekarstwa na towarzyszący wzrostowi nieporządek. Wszystkim osiągnięciom materialnego postępu towarzyszy gigantyczny proces przemian, króre powodują bezlik wymiernych i niewymiernych strat.
Mimo że upadek jest koniecznością niewyobrażalnie dalekiej przyszłości, to upadanie musi być naszą codziennością - zawsze, w mniejszym czy większym stopniu, ale zawsze, będziemy trapieni ekologicznymi kłopotami. Musimy więc odrzucić wiarę w możliwość stworzenia nowego wspaniałego świata - ekologicznego (w tym ,,powrotu do natury”). Być może świat przyszłości to tylko świat, który wolniej ulega ekologicznej degradacji.
Nic tylko zresztą prawa termodynamiki unaoczniają nam odwieczny i wieczny charakter istnienia ekologicznych problemów i niemożności ich uniknięcia w rozwoju cywilizacyjnym. Wynika la wiedza także ze spojrzenia na dzieje ludzkości, w których prawic zawsze pewne społeczności borykały się z naturalnymi barierami rozwoju, oraz na ludzką naturę, co nie pozwala wierzyć, że wszyscy ludzie chcieliby i potrafili żyć „ekologicznie”.
Odzwierciedlenie złożoności i niejednoznaczności zjawisk zwanych kryzy sem ekologicznym znajduje swój wyraz w problemach definicyjnych. Kryzys ekologiczny to np.:
• „zmiany w strukturze i funkcjonowaniu ekosystemu, które znacząco naruszają jego równowagę, prowadzą do uszkodzenia jego elementów i mogą spowodować (jeśli nie
- Wprost można 10 wyczytać w jtiliiyrn /.pierwszych sformułowań zasady entropii, podanym pr/e/brytyjskiego fizyka. Williama Thomsona (lorda Keleiua, 1824—100:1: „jest niemożliwe pobielanie ciepła lylko z jednego źródła uraz zamiana go na prace bez wprowadzania innych zmian w układać i otoczeniu" (.Y<nw encyklopedia powszechna l‘WS, 1996, t. VI. Warszawa 1996. s. 367).
80