- Jak to, zaczarowanymi literkami? - pytała i patrzyła zdziwiona, z coraz większym zaciekawieniem.
- Wiemy, że masz wielki problem, jesteśmy po to by Ci pomóc, my mamy czarodziejska^ moc - odpowiadały. - Już od dawna bardzo chciałyśmy byś nas poznała i abyś chętnie czytała wszystkie książeczki - odparła jedna z nich.
- Naprawdę? Pomożecie mi nauczyć się czytać? - pytała mała Basia z na-dziejau.
- Oczywiście, nie martw się, mamy sposób na twoje nieszczęście, jednak musisz nas uważnie słuchać - mówiły dalej.
- Ja jestem literka^ A - przedstawiła się pierwsza.
- Ja literka^ B, a ja C - mówiła jedna przez druga^. I tak po kolei każda literka się przedstawiała, a mała Basia z ciekawością^ patrzyła i słuchała. Poznawała wszystkie literki alfabetu i powtarzała, a literki jej pomagały. Z czasem zauważyła, że coraz łatwiej składała wyrazy.
Mijały kolejne dni, a dziewczynka z coraz większym zainteresowaniem poznawała swoich nowych i niezwykłych przyjaciół.
W końcu nadszedł wielki dzień. Już od rana w szkole był gwar. Dzieci dyskutowały, każdy chciał wygrać konkurs. Mała Basia usiadła w ostatniej ławce, była ostatnia^ uczennica^ w klasie, która miała czytać. Wyszła nieśmiało, stanęła na środku klasy i już miała się rozpłakać, gdy w książce znów ujrzała zaczarowane literki, które uśmiechały się do niej.
Nagle wszyscy usłyszeli najpiękniej prze czy ta nauczy tankę. Basia czytała płynnie i donośnie. Wszyscy zaczęli bić brawa, a Basia nie mogła uwierzyć, że to właśnie ona tak potrafi ładnie czytać. Wydawało jej się, że śni.
- Nikt tak pięknie nie potrafił przeczytać jak Basia - orzekła pani. - To ona jest zwyciężczyńiau naszego konkursu czytania. Po chwili wszystkie dzieci zaczęły jej gratulować i nikt już jej nie przezywał.
Po powrocie do domu mała Basia nie mogła długo zasnąć i uwierzyć, że potrafiła przeczytać tak trudny tekst. Była z siebie dumna.
Aż pewnego dnia Basia zauważyła, że w książeczkach nie ma już zaczarowanych, zawsze uśmiechniętych, pomocnych literek, a mimo to nadal potrafi pięknie i samodzielnie czytać.