inteligencja jest jednak wyznaniom ignorancji. Pszczoły, teolodzy i dogmatyczni uczeni należ*) do intelektualnej arystokracji tej Ziemi. Zaś ci wszyscy, którzy nie osiągnęli jeszcze stopnia szlachetnej umysłowej nirwany, czyli inslynktywności i gładkości ruchów mózgowej maszynerii, pozostają nu poziomie inteligencji i nieokrzesania, należąc do masy rześkich i niespokojnych plobe-juszy.
Ełinkenberg podaje liczne przykłady przesądu związanego z „piorunowym kamieniom", który kwitnio tam, gdzie myślenie jest w opłakanym stnnio - czyli wszędzie. Na Malajach, Sumatrze i Jawie krajowcy mówią, że kamienne toporki znajduje sie często pod drzewami, w któro uderzył piorun. Elinkonherg nie neguje tej informacji, twierdzi jednak, że jest to przypadek, że toporki te musiały sie znajdować pod drzewami już wczośnioj, natomiast krajowcy wyciągają stąd pochopny wniosek, żo to ociosano kamienie spadły w ogniu błyskawicy. W Afryce Środkowej istnieje szeroko rozpowszechnione przekonanie, żo takio wypolorowano obiekty kamienne w kształcie klina, opisywane jako „toporki”, tkwią w drzewach rażonych przez piorun, gdzie - kierując sie blizną porażenia — można jo zazwyczaj znaleźć. Krajowcy z Afryki, podobnie jak to niouczono osoby w Memphis, które widziały po burzy mnóstwo węży na ulicach miasta, wyciągają pochopne wnioski, żo toporki nic zawszo tkwiły w drzewach. Dawid L,ivingston w swej książce Ostatnia podróż powiada, żo nigdzie nie zotknąl sie z używaniem kamiennych narzędzi przoz mieszkańców Afryki. W istocie rzeczy konlynont ton zawszo obfitował w łatwo dostępno i bogate rudy żelaza, zaś jogo wytop i obróbka mają w Afryce bardzo bogatą tradycje- Pewien autor w „Report of tho Smithsonian Institu-tion” (187-308) pisze jednak, że spotkano kilka przykładów używania niewielkich wygładzonych narzędzi kamiennych i żo według twierdzeń krajowców nie były ono wykonane przez nich, lecz spadły z nieba w czasie burzy.
Co do światła, któro towarzyszy spadaniu tych kamieni, to według mojego żałosnego mniemania ciała spadające przez ziemską atmosferę często świecą, nawet jeśli nio są rozgrzane, wyglądając jak błysk pioruna
Również w Prusach znaleziono dwa kamionne toporki w pniacli drzew i jeden bezpośrednio pod korą (Elinkenberg, str. 100). Znalazcy oczywiście pochopnie przypuszczają, żo nio urodziły sie one w tycli pniach, jak perły w muszlach, lecz że spadły z nieba.
lilinkenberg opowiada też o pewnej kobiecie żyjącej niedaleko Kułsbjaergcue w Szwecji, która znalazła krzemień obok starej wierzby rosnącoj tuż „kolo jej domu". Podkreślam to „koło jej domu", gdyż oznacza to dobre znajomość miejsca. Wierzba była niegdyś rozszczepiona piorunem.
Mamy toż krowę zabite przez piorun lid) przez coś, co wyglą-dało na piorun. Stało sie to na wyspie Sark, koło Gucrnsoy, w pobliżu wybrzeży Francji. Właściciel krowy, grzebiąc w gruncie na miejscu wypadku, znalazł mały toporek z zielonego kamienia. Klinkonborg piszo, że chłop wyciągnął z tego pochopny wniosek, iż to właśnie ów przedmiot zabił jogo krowę. Zwróćmy uwagę na grzebanie w gruncie, które sugeruje, żo zjawisko to nie było mieszkańcom wyspy obce.
W przypadku powyższym stoi toż za nimi - rzecz ciekawa — pewien godny pożałowania uczony. Niemożliwa jest przecież bezwzględna różnica miedzy ortodoksją i herezją; gdzieś muszą sie łączyć, gdzieś muszą przechodzić jedna w drugą, choć przy temacie takim jak ten wydaje sie to nieco szokująco. W większości dzieł o meteorytach wspomina sie o szczególnym, siarczącym zapachu tycli obiektów. Sir John Vans w swej książce Słone Implements (Kamienne narzędzia) pisze, że wspomniany wyżej krzemienny przedmiot „był z pewnością gromem, gdyż po rozłupaniu wydzielał bardzo szczególny zapach".
Jeśli znaleziono tu dowód, to cały problem został rozstrzygnięty. Jeśli udowodnimy, żo chociaż jodon wykonany z kamienia przedmiot pochodzi ze sfor niebiańskich, to dalszo gromadzenie doniesień nie bodzie potrzebne. Jednakże już wcześniej przyjęliśmy stanowisko, żo nic niczego nie rozstrzyga; spory starożytnych Greków nio są bliższe rozwiązania w naszych czasach niż były kilka tysięcy lat tomu - a wszystko to skąd, że w absolutnym znaczeniu nie ma niczego do dowodzenia, rozwiązywania i rozstrzygania. Naszym celom jost tylko zbliżyć sie do rzeczywistości nieco bardziej niż to robią nasi oponenci. Szerokość jest jednym z aspektów Absolutu, który jak wiadomo z samej definicji, nie może być ograniczony. Rozpierajmy sie wiec. Według naszego mniemania tłuścioch jest bliższy prawdziwej pobożności niż ascetyczny chudziolcc. Jedzcie, pijcie, tyjcie i zbliżajcie sie do Absolutu. Strzeżcie sie negatywności, przez co rozumiem niestrawność.
Przeważającą większość „piorunowych kamieni" opisuje sie jako toporki, lecz Meunier („La Naturo”, 1892-2-381) mówi o jednym z tych obiektów, który znajdował sie w jego posiada-
89