46
46
5. Drogi twórczej wolności
Miciński nie jest jednak wyłącznie „wielkim pesymistą”86. W dotychczasowych lekturach zbyt słabo wskazywano obecne tu perspektywy nadziei i możliwości odrodzenia. Tragiczne doświadczenia „oszukanych mistyków” i bogoburców w świecie zarażonym śmiercią to tylko jedna, najbardziej pesymistyczna możliwość, którą poeta konfrontuje z innymi. Przecież, jak zauważono, to poezja bezustannej zmienności postaw, sytuacji, to wizja pulsująca rozpaczą i nadzieją. Postacie lucy-feryczne, cierpiąc i walcząc, wskazują też drogi twórczej wolności.
Główni bohaterzy cyklu Strąceni z niebiosów eksponują rozdarcie (podcykl Lucifer), żeglują bez celu i kierunku ([iVa szafirowej snów głębinie...], [Na księżycu czarnym wiszę...]), spotykają swe koszmar-
na energia skażona jest destrukcją, powodującą zniewolenie, H katastroficzne-pesymistycznej sytuacji duchowej zdaje się I wyjścia! Zniewolenie może pochodzić z najgłębszych pokładów 9 che (,,Mroku podziemny! Twe głuche urwiska / wiodą mnie w I zapomnianych szpaler”, [Ryc2 burzo!...], w. 5-6), ale też jest wjj kiem transcendentnego fatum („lękam się zimnych gwiazd urągom ska”, w. 8).
Można przypuszczać, że to właśnie Bóg jest odpowiedzialny] wewnętrznie sprzeczną, autodestruktywną strukturę człowiek w której pragnienie twórczości współistnieje ze złem, zbrodnią i | czuciem niemocy. Bóg okazuje się kusicielem, który budzi nadziąl („serce moje (...) rozwichrzasz duchem, co się rwie w przestwory* Zamek duszy, w. 18-19) i zwodzicielem, który wszczepia zło w po* stawy egzystencji („gość mój tajemny i więzień nieznany”, w. 22), Al żuje na tułaczkę poddaną kaprysom przeznaczenia („a straż mi dzieriB głuche, zimne Moce”, w. 20).
Ale w poezji konsekwentnie subiektywnej, wizyjno-halucynacjiP nej, gdzie jedyną „regułą” jest ciągła zmienność, niespodziany zwrot „dynamika skoków emocjonalnych”83, trudno udzielić jednoznaczna odpowiedzi na pytanie o przyczynę zagrożenia, osaczenia złem. Jt i wrogie siły (Bóg, fatum, świat) to jakby dwie strony tej samej rzt czywistości: „A Bóg mnie przeklął. Ja przekląłem Boga” ([Żywiołu moim...], w. 14); „i ziemia drży pode mną- i drży serce moje (...) oto; rzucam w odmęty! (...) konają tęcze zdruzgotanych gwiazd” (Głębin duch, w. 35, 83, 89).
Paradoksalność, oksymoroniczność tego świata poetyckiego wyn za się również w zespoleniu wewnętrznego piekła (chaosu) z wrogin człowiekowi „porządkiem” świata (w cyklu Kain: Inferno, Ananke).
W mroku gwiazd inaczej (i może głębiej) niż pesymistyczne liryk Tetmajera i katastroficzne hymny Kasprowicza penetruje źródła po symizmu: wrogą dominację Boga łączy z autoalienacją, z wydzieda czeniem z własnego „ja”, z poczuciem aktywnej, intensywnej obecni ści zła, skłonności destrukcyjnych w najgłębszych pokładach psychik
Dlatego też bogoburcze zamachy nie prowadzą do nieskrępowani wolności, jak prorokował Nietzsche, lecz degradująrównież buntów®
_
V »UROKU GWIAZD POEMAT METAFIZYCZNEGO PROTESTU 47 ka. Bunt, odzierający Boga z wszelkich atrybutów mocy (opuszczony (starzec, tułacz, mnich wyklęty, żebrak, zob. Zamek duszy, w. 62—69), [potęguje metafizyczną samotność człowieka. Władca zamku duszy, [podobnie jak odrzucony Bóg, przeistacza się w tułacza-więźnia, zyją-cego-w-śmierci (ów paradoks wyraża sytuacja żywcem pogrzebanego; „odszedł, nade mną zwarły się sklepienia -(...) i zostałem sam — gdzie grobowca pleśń”, Zamek duszy, w. 70, 79). Im drastyczniejsze, bardziej sadystyczne, wewnętrznie przymusowe (w natrętnym koszmarze sennym) wyparcie Boga (np. tortura hostii umieszczonej na kowadle, Strach), tym silniejsze poczucie osaczenia.
Konsekwencją tak niszczących przeżyć jest zgoda na śmierć-uni-cestwienie. W pustce świata, gdzie zasadą „porządku” jest... petryfikacja (,,W zmarzłej dolinie Cienia śmierci”, [Duch mój zamieszkał...], w. 9), można jedynie stworzyć własną śmierć, potwierdzając, iż śmierć to „osierdzie bytu”84, jak w tym właśnie, przejmującym liryku, zapowiadającym ogołocenie bohaterów Kafki i literatury łagrowej:
buduję sobie dół — i nagi -z płomieniem schodzę w cienie śmierci.
(w. 11-12)
84 A. Lange, Rozmyślania VI, w: Rozmyślania i inne wiersze, Warszawa 1979, s. 37.
85 J. Mara, We władzy demonów, w: Młoda Polska, Warszawa 1997, s. 574. Autor jednoznacznie kwalifikuje Micińskiego jako „poetę przeklętego", pesymistę i przeciwnika Boga, wręcz ateistę.