ftedtcm miałem kilka wpadek z milicją. W końcu za-< /(li mi kręcić sprawę. Zrobili nalot na mieszkanie. al<- nic nic znaleźli. Przetrzymali mnie czterdzieści ■i ni godzin. Od dechy do dechy co do minuty. Miesiąc i "/nu i powtórka. Znaleźli wtedy towar i wszystko, czego
.....Im i Ii > produkcji. I tak miałem dużo szczęścia, że nic
i n i hali......z bomby", tak jak wielu ludzi Przekonali mnie
• /ięi u udziału w reportażu z akcji milicji. Jak się zgodzę,
■ i mu podrą protokół i jestem wolny. Pojechaliśmy do mnie. /•< lilii /. mieszkania melinę narkomańską. Rozsypali po pod-• !/<• makówki, poustawiali flaszki z odczynnikami. Zrobili (•••U/ówkę. Mnie posadzili tyłem do kamery, ale i tak zosta-i hi ro/(M>znany. Potem złośliwe docinki na ulicy: „O, widzia-I ni pana w telewizji!" Przechlapane. Gorzej, że po tym pro-i Minie nie dali mi spokoju. Musiałem z. nimi pojechać. Niby. łrliy coś podpisać. Pojechałem, a oni od razu zaprowadzili, ni n- na dalek. a stamtąd - po jakimś czasie do prokuratury. Urn dowiedziałem się, że wszczęli postępowanie karne o produkcję narkotyków. Nie znalem wtedy prawa. Dowiedziałem *ię. że grożą mi dwa lata.
Po dwóch dniach puścili umie. Wróciłem, zrobiłem remanent i ‘i. zyściłcm dom. Jeśli robiłem, to tylko w nocy. Z matką mia-•• iii już zupełnie inne stosunki. Tak jak przedtem goniła mnie / domu. tak teraz chciała, bym nigdzie nie chodził. Mogłem 11/ obie nawet robić nocami, bylebym drzwi poiiszczelninł, Ihi sinu/nie cuchnie. Pamiętam, że bardzo wtedy o mnie dbała,
49