Topielec, rzeźba w drzewie Ignacego Kamińskiego z Łęczyckiego
również dość dużą rolę kościół. W poprzednim okresie większość duchownych obojętnie odnosiła się do tych tak silnie zakorzenionych w środowisku wiejskim wierzeń w złe czy też dobre siły demoniczne. Część księży co prawda dość energicznie nawet zwalczała wiarę w tradycyjne postacie ludowej demonologii tłumaczqc jednak, że sq to tylko przeróżne wcielenia szatana. Jedynie tylko nieliczni duchowni konsekwentnie prowadzili walkę z zabobonem. W Polsce Ludowej tego rodzaju wierzenia stały się kompromitują-ce. Dlatego też duchowieństwo poczęło je zdecydowanie zwalczać. Nadal có prawda, zgodnie z przyjętymi przez kościół założeniami, utrzymuje się wiara w piekło i złe siły diabelskie. Nowa jednak, podawana przez duchowieństwo, interpretacja diabła daleko odbiega od tradycyjnego obrazu utrzymujqcego się w dawnych wierzeniach ludowych.
Dziś wiara w istoty demoniczne zaniknęła już prawie zupełnie. Gdzieniegdzie tylko tlq się jeszcze dawne wierzenia ograniczone do przedstawicieli najstarszego pokolenia wsi lub też do wąskie-go grona osób. Żywot jednak tych reliktów przeszłości nie będzie już długi. Za kilka lub co najwyżej kilkanaście lat wspomnienia o ponurych zabobonach, które nękały całe społeczeństwo, które, jak np. procesy czarownic, doprowadzały do licznych krwawych ofiar, pójdq w zapomnienie. I oto nasuwać się tu może pytanie, czy z naszej tradycji na zawsze już wymazane zostanę tak groźne ongiś postacie diabłów, czarownic, zmór, upiorów, wilkołaków. Z pewnością nie. Przy olbrzymiej dziś modzie na ludowość w stylu „retro" postacie te sq zbyt malownicze, aby można z nich było zrezygnować. Pozostaną one nadał jako typowe rekwizyty sztuki ludowej, zdobnictwa, teatru, literatury. Podchodzi się do nich jednak na wesoło, z pewnym przymrużeniem oka. Bardzo zresztą długa była droga, jaką przeszły te groźne istoty demoniczne, by stać się wreszcie niewinnymi maskotkami postawionymi gdzieś na półeczce.
i - W kr*gu upiorów...