kami oraz do lęków przed dalszym rozwojem. Późniejszym skutkiem tego może być na przykład „narcystyczne zachowanie, charakteryzujące się unikami” u dzieci i młodzieży, albo też postawa „nie mam na nic ochoty”, która już od dawna uważana jest za nowy typ socjalizacji.
Liczne przykłady dowodzą, że wcześniejsze zaburzenia w związkach z dorosłymi mogą prowadzić u dorastających dzieci i nastolatków w późniejszym ich rozwoju nie tylko do opisanych zaburzeń, ale również do przesadnych pragnień symbiotycznych. Strach przed stawieniem życiu czoła jest ogromny, ponieważ albo brakuje wewnętrznej reprezentacji poczucia bezpieczeństwa, które płynie ze stałej obecności dorosłego, albo też w wyniku nadopiekuńczości nie został umożliwiony dziecku rozwój do autonomii. Te obawy przed własnymi doświadczeniami, przed samodzielnym „lataniem”, mogą występować w dalszym rozwoju między innymi w taki sposób, że nie zachowywane są granice między JA i TY, bliskością i dystansem.
W empirycznych badaniach nad motywacją osiągnięć skupiono się nad zachowaniem matek. Okazało się, że matki dzieci o niskiej motywacji były bardziej gotowe do spełnienia prośby dziecka, szybko interweniowały w jego dążenia do autonomii i nie wspierały w szczególny sposób samodzielnych dokonań dziecka, a nawet starały sięje uniemożliwiać. W przeciwieństwie do nich matki dzieci o wysokiej motywacji już bardzo wcześnie pozwalały im na dużą samodzielność i okazywały im szacunek oraz uznanie za osiągane rezultaty. Ważne było przy tym, że w przypadku nastawienia do dziecięcej autonomii chodziło przede wszystkim o takie sytuacje, które miały ogromne znaczenie dla dzieci, jak na przykład wspinanie się na drzewo, wybór przyjaciół, samodzielne wyjście na plac zabaw itd. W przypadku wspierania samodzielności, która istotna była głównie dla rodziców i miała ich odciążyć, to znaczy sprzątanie swojego pokoju, nakrywanie do stołu, albo też samodzielne ubieranie się, przeforsowane żądanie przejęcia określonych obowiązków przeradzało się raczej w coś zupełnie przeciwnego, ponieważ nie pokrywały się one z motywacją dzieci.
Wiele dzieci pozostaje obecnie zbyt długo i w zbyt dużej zależności od rodziców. Nie mają one prawie nigdy okazji wykształcenia swoich zaznaczających sięjuż od pierwszego dnia życia zdolności do samodzielnego przejęcia inicjatywy. Pedagog Hartmut von Hentig obawia się, że rozwój naszego społeczeństwa prowadzi do ograniczenia samodzielno ści dzieci i młodzieży. „Nieustanne pomnażanie pedagogicznych śród ków pomocniczych nie tylko nie pomaga dzieciom (i młodzieży), ale również przyczynia się do osiągnięcia stanu szczególnej podatności i bycia skazanym na innych; coraz więcej instytucji i coraz więcej informacji poucza nas, jak należy sobie z tym poradzić, a nie jak trzeba żyć z solni samym i ze światefn”.
• Zaniedbanie
Oprócz pewnej liczby dzieci, które narażone są na zaniedbanie w wyniku dobrobytu oraz na nadopiekuńczość, mamy do czynienia w coraz większym stopniu z niechcianymi, niepotrzebnymi dziećmi, które pozbawione sąpodstawowejpielęgnacji. W ich przypadku chodzi o zaniedbanie pod względem psychicznym i fizycznym. Rodzice, którzy sami są wyczerpani i nie dają sobie rady z wyzwaniami stawianymi na ich drodze przez codzienne życie, cierpiący z powodu stresu w związkach lub bezrobocia, żyjący na granicy nędzy, nie są w stanie panować nad własnym życiem i tworzyć je według swoich pragnień, nie mówiąc już o troszczeniu się o potrzeby swoich dzieci. Przypuszcza się, że około 5-10 proc. wszystkich dzieci należy do grupy tych zaniedbanych. Jednak rzeczywista liczba jest o wiele wyższa, ponieważ szczególnie małe dzieci, które nie uczęszczają jeszcze ani do przedszkola ani do szkoły pozostają w gronie rodziny i nie są dostrzegane przez otoczenie.
Do tych zaniedbanych dzieci wliczamy również takie, które pozostawiane są same sobie bez wystarczającej opieki, pielęgnacji i troski, które są chronicznie niedożywione, cierpią z powodu nie leczonych chorób, są narażone na przemoc lub seksualnie wykorzystywane.
Im dziecko jest młodsze tym bardziej jest bezradne. Pozostające na całe życie skutki to między innymi niezdolność pozostawania w związkach, znaczne ograniczenia w społecznym zachowaniu oraz w zakresie osiągnięć. Często zaniedbania są tak tragiczne, że aż zagrażają życiu dziecka albo prowadzą do jego śmierci. Szczególnie niemowlęta i małe dzieci mają niewielkie możliwości obrony.
Poprzez krzyki, kołysanie całym ciałem albo agresywne zachowanie starają się one zwrócić na siebie uwagę. Poprzez zamykanie w ciemnym pokoju, uderzenia albo unikanie kontaktów nie dający
— 85 —