56 (285)

56 NIEZNANA ŚWIAT @

Między czarnowidztwem a hipochondrią

Obawy, zmartwienia, yniew, zazdrość są emocjami szczególnie destrukcyjnymi dla ludzkiego ustroju. Neyatywne odczucia powodują przewlekłe nerwice, narażając nasz oryanizm na liczne choroby

Dmga Pani Doktor!

Jestem mężatką matką dwójki dzieci. Piszę w imienin męża, który cierpi na silną nerwicę. W przeszłości miewa! już nawroty ,, dołów” i negatywne samopoczucie. Pomimo młodego wieku (ma obecnie 40 łat) jego stan zdrowia uznaję za niepokojący. Nie chciałabym wchodzić m- szczegóły, lecz ostatnio wciąż przesiadujemy u lekarzy. Mąż sam jest sfrustrowany tą sytuacją - zarówno swoją kondycją psychiczną, jak i fizyczną. Niestety musi pracować. Jak mu pomóc?

Łucja, 37 łat, Warszawa

Postawa na nie, połączona z pesymistycznym stosunkiem do świata powoduje, że stajemy się bardziej podatni na choroby, zaś leczenie schorzeń, na które już zapadliśmy, okazuje się trudniejsze, a czasami nawet niemożliwe. Wielu z nas zamartwia się ważnym egzaminem, rozmową kwalifikacyjną na temat pracy czy niewykonanym zleceniem. które powinno być gotowe na wczoraj. Nerwowość i stres w tego typu sytuacjach wywołują biegunki, zgagę oraz wzdęcia. Jeśli dodatkowo jemy szybko, niezdrowo, lub przesadnie liczymy kalorie, bynajmniej nie pomagamy naszemu organizmowi. To nie przypadek, że wrzody żołądka występują u osób zestresowanych, pozbawionych ruchu. prowadzących siedzący tryb życia. Po prostu wszystkie te czynniki wywierają ogromny wpływ na stan zdrowia.

W mojej praktyce lekarskiej często mam do czynienia z ludźmi, którzy tak zamartwiali się swoimi schorzeniami, że nieświadomie odcinali sobie możliwość zmiany, pogrążając się w stresie i frustracjach. Znam osoby otyłe, które przejmują się tym, że będą jeszcze grubsze - i z niedowagą, które robią wszystko, żeby nie przytyć. Dlatego swoim pacjentom powtarzam jak mantrę: Jeżeli nie lubisz swojego ciała, od razu stawiasz siebie na przegranej pozycji. Bo komu zdarza się dbać o osobistego „wroga”? Ponieważ nie chcesz go oglądać, raczej obojętniejesz, i unikasz jego towarzystwa. Twoja niechęć narasta, a ty stajesz się jeszcze bardziej napięty i sfrustrowany.

Doskonale widać to w dziedzinie, którą zajmuję się na co dzień: rehabilitacji. Np. pacjent wymienia sto powodów, z powodu których zalecane ćwiczenia sądla niego za trudne. zbyt długie i wyczerpujące. On po prostu wie, że na sto procent nie da sobie rady.

Negatywie myślenie skutkuje nie tylko zawrotami głowy i problemami żołądkowymi, lecz także chorobami serca, układu moczowego i kłopotami z seksem. Ironia polega na tym, że sama świadomość tego typu przypadłości często nakręca pacjentów i utwierdza ich w poczuciu beznadziei. U osób cierpiących na zaburzenia snu już sama myśl o łóżku, kołdrze czy poduszce wywołuje napięcie. Człowiek wówczas tak boi się zarwania nocy. że, wchodząc do łóżka, napina mięśnie i zmusza się do zaśnięcia, co daje całkowicie odwrotny efekt.

W podobnych przypadkach zalecam czytanie książki, bieganie lub jakąkolwiek inną aktywność, która odsunie myśl o stresującej sytuacji. Często zdarza się również, że chory zasypia nad lekturą czy z włączonym telewizorem. ponieważ przestał wreszcie myśleć o nurtującym go schorzeniu i jego możliwych konsekwencjach. Identyczny schemat ma zastosowanie w przypadku jakże częstych problemów z erekcją i seksem. Mężczyzna bywa tak zestresowany sytuacją, w której mógłby nie zaspokoić swej partnerki, że gdy dochodzi do zbliżenia, nie może osiągnąć wytrysku, co powoduje u niego jeszcze większe zagubienie i niechęć.

Innym modelowym przykładem wpływu emocji na nasze zachowanie i samopoczucie jest hipochondrią. Prawdopodobnie każdy z nas użył kiedyś słowa hipo-chondtyk. opisując kogoś - jak nam się zdawało - przesadnie zainteresowanego stanem swojego zdrowia. Hipochondrią przejawia się poczuciem nieuzasadnionego lęku o własne samopoczucie, przekonaniem o zapadnięciu na jakąś ciężką chorobę. Niepokojące doznania pozostają poza kontrolą człowieka, który, mimo zapewnień, że wszystko jest ok., nie potrafi zapanować nad swymi lękami. Wymyślona choroba istnieje jedynie w jego głowie! Dlatego lekarze nie mogą pomóc pacjentowi, a im bardziej oni są zadowoleni, tym bardziej on staje się zaniepokojony tym, co mu dolega.

Wystarczy mała zmiana, drobiazg, np. pryszcz czy zadrapanie, aby hipochondryk z miejsca wpadł w panikę. Dotknięty wyimaginowanym schorzeniem maszeruje od lekarza do lekarza, szukając odpowiedzi na dręczące wątpliwości, choć tak naprawdę zależy mu na rozmowie, akceptacji, a przede wszystkim na tym, żeby ktoś zlitował się nad jego losem.

Kiedyś pewien lekarz miał tak dalece dość nękania przez hipochondryka, że powiedział pacjentowi, iż choroba uśmierci go przed upływem 6 miesięcy. Zaaferowany tą sytuacją chory po raz pierwszy przestał myśleć o nieistniejącym schorzeniu. Zajął się planowaniem podróży, czego wcześniej nie miał czasu robić. Jadł wszystko, na co miał ochotę, stał się bardziej otwarty i towarzyski. Był tak zajęty i zadowolony z życia, że zupełnie zapomniał o... dacie swojej śmierci. Przeżył jeszcze trzydzieści lat, a problem hipochon-drii nigdy więcej nie zaprzątał mu głowy.

Na czym zatem polega fenomen czarnowidztwa! Czemu tak łatwo ulegamy negatywnym emocjom? Wbrew pozorom pesymistyczne myślenie pomaga zachować pacjentowi pewien rodzaj balansu, stanowi wentyl bezpieczeństwa. Dzięki narzekaniu zachowujemy kontrolę nad wrogą rzeczywistością. Z tego też powodu próby usunięcia przyczyn nerwic są nierzadko odbierane jako usiłowanie zaburzenia naszej wewnętrznej równowagi.

Co w tej sytuacji możemy zrobić? Prawdąjest, że napięcia nerwowe, frustracje, stany zniechęcenia, stresy bardzo trudno do końca wyeliminować. Nic ma łatwych ani prostych recept na zmianę nastawienia do życia. Czasem konieczna jest wizyta u terapeuty, albo psychiatry. W niektórych przypadkach pomaga samo uświadomienie sobie, że nasz organizm jest jak komputer i będziemy mogli operować tylko takim programem, jaki do niego załadujemy.

W skrajnych przypadkach pozostaje terapia szokowa. Starając się obudzić pacjentów, mówię im niekiedy: Nie zwracajcie uwagi na własne ciało, żyjcie w jeszcze większym pośpiechu, przekonujcie siebie o tym, że wasze życie nie ma wartości i nie jesteście w stanie nic w nim zmienić. Postęjmjcie wbrew sobie, obrażajcie się na wszystkich, unikajcie ludzi. Utwierdzajcie się w poczuciu beznadziejności i myślcie przede wszystkim o tym, jak dobrze jest umrzeć. Choć - o czym jestem głęboko przekonana - zawsze warto spróbować żyć inaczej.

lek. med. 'Barfbaga /^ayos-zkletelc-z

Na kierowane za pośrednictwem redakcji pisemne pytania iekarz-naturalista odpowiada w tej rubryce. Tel. kontaktowy do dr B. Jaroszkiewicz: 0 603-300-997, e-mail: [e-mail]

Jestem lekarzem kilku specjalności z ponad trzydziestoletnim stażem. Przyjmuję do leczenia osoby chore - poza nielicznymi wyjątkami, bez względu na rodzaj I stopień zaawansowania choroby. Skuteczność proponowanych przeze mnie metod opiera się na szerokiej wiedzy medycznej i najpotężniejszym leku - SILE NATURY, działającej przez SAMOLECZENIE. Dlatego mogę powiedzieć, że Trudne Przypadki To Moja Specjalność.

Kontakt: Janusz Kołodziejczyk Centrum Medyczne OMNIBUS tel. [phone].