Do 30 listopada 2012 r. w 44. Bazie Lotniczej MW w Siemirowicach ma znaleźć się kompletne, jak to określono - „pod klucz", wyposażenie Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego MW. Na dostawcę wybrano norwesko-polskie konsorcjum firm pod przewodnictwem Kongsberg Defence and Aerospace (KDA). Umowę wartą 420,9 min zł zawarto 30 grudnia ubiegłego roku w Warszawie. Tego samego dnia podpisano również umowę kompensacyjną na kwotę 345 min zł.
Start pocisku NSM z wyrzutni ustawionej na amerykańskim poligonie US Naval AirMissile Test Center w Point Mugu.
Offset trafi głównie do polskich partnerów KDA, czyli Przemysłowego Instytutu Telekomunikacji S.A. (PIT) oraz Transbit Sp. z o.o., a także producenta wskazanych w przetargu podwozi, firmy Jelcz-Komponenty Sp. z o.o. W umowie zawarta jest opcja na zakup dodatkowych 36 rakiet za kolejne 307,6 min zł, z dostawą po roku 2012. Opcja ta ważna jest do końca bieżącego roku. Konkurencyjna oferta, złożona przez konsorcjum polsko-szwedzkie pod przewodnictwem Bumaru, promowała pociski Saab RBS-15 Mk 3. Została ona unieważniona z powodów formalnych i była dwa razy droższa, gdyż opiewała na kwotę 940,05 min zł - historię przetargu opisywaliśmy już na łamach NTW. Zastrzeżenia przegranych, głównie Saaba, dotarły pod adresy chyba wszystkich instytucji zajmujących się kontrolą postępowań w Polsce, jak również w strukturach Unii Europejskiej, a wynik przetargu ma być zaskarżony w sądzie. Rozpatrywane będą z pewnością wątpliwości techniczne, formalne sformułowania warunków postępowania, a nawet kwestie semantyczne związane z językiem, jakim napisano dokumentację przetargową.
Pod koniec 2012 r. w 44. BL MW ma znaleźć się wóz dowódcy dywizjonu, pojazdy dwóch baterii ogniowych, dwa samobieżne radary trójwspółrzędne (3D), trzy węzły łączności, dwa wozy załadowcze, warsztat specjalistyczny oraz stanowisko pracy pozornej (symulujące w czterech pasmach) - te ostatnie bez własnego podwozia, ale w konfiguracji umożliwiającejtransportstandardowymipojazdami będącymi na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP. Każda bateria ma składać się z wozu dowódcy oraz trzech zestawów rakietowych, w skład których wejdzie wyrzutnia z dwiema rakietami i pojazd kierowania środkami walki. W baterii startowej mają być po trzy zestawy rakietowe (w sumie 6 w dywizjonie). Łącznie dywizjon (wg wymagań z postępowania) powinien składać się z minimum 23 wozów, wykorzystujących dwa typy podwozi wskazanych przez MON: czteroosiowego Jelcza P882 (8x8) oraz trzyosiowe-go Jelcza P662 D.43 (6x6). Elementy wchodzące w skład NDR muszą być wyposażone w wojskowy system nawigacji satelitarnej. GPS mają więc otrzymać wozy dowodzenia szczebla dywizjonu i baterii (3 sztuki), wyrzutnie rakiet (6 sztuk), wozy kierowania środkami walki (6 sztuk), stacje radiolokacyjne (2 sztuki). Wszystkie GPS-y mają być przystosowane do zainstalowania modułu kryptograficznego SAASM. Wozy rakietowe powinny ponadto otrzymać systemy nawigacji bezwładnościowej. Dwie trójwspółrzędne stacje radiolokacyjne będą oparte konstrukcyjnie na, wprowadzonych niedawno do wyposażenia Sił Powietrznych, radarach TRS-15C Odra produkcji PIT. Stacja ma zostać zmodernizowana zgodnie z zapisami wymagań, w których jest mowa o radarze z wiązkami zasadniczymi do obserwacji morza oraz dodatkowymi do obserwacji przestrzeni, poprzez dostosowanie najniższej, siódmej wiązki radiolokacyjnej do wykrywania celów morskich (tzw. kanał powierzchniowy). Prace nad nią mają potrwać do końca 2010 r. z wykorzystaniem doświadczeń gdańskiego oddziału PIT. Problemem pozostaje wysokość masztu stacji. Wymagania mówią o maszcie wysokości 12-15 m, który to zapis w ostatecznym zaproszeniu do złożenia ofert nie został zmieniony (choć w negocjacjach zapewniano o zachowaniu parametrów stacji z wykorzystaniem masztu o wysokości 8 m, na którym jest aktualnie osadzona antena TRS-15C). Ze stacjami radiolokacyjnymi mają zostać zintegrowane systemy identyfikacji „swój-obcy" standardu Mk XIIA.
Marynarka Wojenna zakupi wraz z systemem 12 kierowanych pocisków przeciwokrętowych Na-val Strike Missile (NSM - Nytt sjómilsmissil). Pocisk, opracowany przez KDA, przechodzi obecnie finalną fazę prób w ramach kontraktu zawartego w 2007 r. z Siłami Morskimi Królestwa Norwegii. W przyszłości ma być przenoszony również przez samoloty i śmigłowce, nad czym Norwedzy pracują wspólnie z amerykańskim koncernem Lockheed Martin. W wersji Joint Strike Missile (JSM) pocisk ma być uzbrojeniem samolotów wielozadaniowych F-35 Ughtning II (JSF), Eurofighter Typhoon oraz JAS 39 Gripen. Pocisk ma masę 407 kg i mierzy niespełna 4 m (szczegółowy opis w NTW 9/2008). Jego układ naprowadzania składa się z platformy nawigacji bezwładnościowej, sprzężonej z wojskowym modułem GPS, wysokościomierza laserowego do precyzyjnego utrzymania wysokości lotu tuż nad grzbietami fal, a także pasywnej, termowizyjnej głowicy samonaprowadzania, odpowiedzialnej za wykrywanie i identyfikację oraz klasyfikację celu w ostatniej fazie lotu pocisku. Miejsce trafienia może wskazać operator podczas procesu programowania w ramach przygotowań przedstartowych, a pewne korekty można wprowadzać podczas lotu (ta część danych jest nadal niejawna z uwagi na ich kluczowe znaczenie). Rakieta ma możliwość manewrowania na niewielkich wysokościach i wykonywania ostrych zwrotów przy podejściu nad cel, porusza się z maksymalną prędkością rzędu 0,91-0,95 Ma. Głowica bojowa ma masę 135 kg - co ciekawe, w wymaganiach przetargowych nie określono siły jej rażenia, wskazano jednak możliwość precyzyjnego programowania miejsca trafienia celu. Najwięcej kontrowersji budzi zasięg pocisku. Według naszych informacji potwierdzony do tej pory zasięg wynosi ok. 150 km. Zapisany w wyma-