274 Dodatek
2) pewną klasę przedmiotów M. wyznaczoną przez obserwatora na zasadzie cech jemu obiektywnie danych: w tym wypadku jest to klasa ludzi, którzy przedstawiają się obserwatorowi jako ..obcy” w odniesieniu do jednostki a lub gromady A. Problematem psychologicznym jest tu najprzód samo stwierdzenie reakcji danej jednostki lub gromady na podniety, którymi są tak lub inaczej (zależnie od szkoły psychologicznej) pojmowane biopsychiczne zetknięcia tej jednostki lub gromady z przedmiotami klasy M: następnie zaś, przez porównawcze zestawienia tych reakcji, osiągnięcie uogólnień wyrażających się w terminach „usposobień”, „skłonności”, „popędów”, „namiętności”, „uczuć”, „instynktów”, „mechanizmów odruchowych” itd. W naszym wypadku popularna teoria antagonizmu do obcych implikuje, że reakcje gromad ludzkich i wchodzących w ich skład jednostek na zetknięcia z ludźmi, którzy na podstawie pewnych cech obiektywnych są tym gromadom i jednostkom obcy, dają się ogólnie (choć nie bez wyjątków) określić jako antagonistyczne.
Otóż taka problematyzacja nie może w ogóle doprowadzić do lepszych wyników naukowych niż te, które scharakteryzowaliśmy na początku niniejszego studium. Wykażemy jej braki, starając się zarazem zastąpić ją inną, ażeby osiągnąć uogólnienia ważne w całym zakresie ich stosowalności. W tym celu zaś musimy zagadnienie podzielić. Przede wszystkim podamy w wątpliwość to, co dla problematyzacji przyrodniczo-psy-chołogicznej jest niewątpliwe, mianowicie samo istnienie jakichkolwiek właściwości, dających się obiektywnie stwierdzić przez badacza, które by zawsze pozwoliły wyznaczyć ludzi „obcych” w odniesieniu do oznaczonej jednostki ludzkiej. Mówimy „w odniesieniu do jednostki”, nie do gromady, aby kwestię uprościć; jeżeli bowiem wyznaczenie klasy „obcych” jest możliwe. łatwiej to uczynić w odniesieniu do jednostki niż do gromady, która nie zawsze jest doskonale jednolita i zespolona.
Sprawdziany, a zarazem racje obcości spotykane w literaturze socjologicznej sprowadzić można do dwóch zasadniczych. Za obcych w odniesieniu do oznaczonej jednostki są uważani przez socjologów albo ci. których nie łączy z nią żadna więź społeczna, albo ci. którzy się znacznie od niej różnią; pierwsza racja często kojarzy się z drugą. Oba sprawdziany spotkaliśmy już przy streszczaniu poglądów przytoczonych powyżej socjologów, stosowane bądź osobno, bądź razem. Brak 'więzi społecznej z oznaczoną jednostką, jako cecha zasadnicza obcych, różniczkuje się zależnie od tego, czy przez więź społeczną rozumiemy wspólną przynależność do grupy — mniej lub więcej dokładnie wyodrębnionej jako całość zamknięta i zjednoczonej w zbiorowym działaniu — czy też tylko, jak w każdej luźnej zbiorowości ludzkiej, zespolenie przez sam fakt mniej lub więcej ścisłego współżycia indywiduów lub mniejszych grup i gromad. W pierwszym wypadku obcy to nie-członkowie, w przeciwieństwie do swoich jako współczłonków grupy; w drugim to ci, z którymi dana jednostka wcale nie lub mało się stykała, „nieznani”, w przeciwieństwie do tych, z którymi łączą ją częste i ściśle obustronne styczności i stosunki, „znajomych” i „bliskich”.
Nietrudno wykazać, że brak wspólnej przynależności grupowej nie może być tą cechą, z której by zawsze i wszędzie wynikała obcość; tylko przyzwyczajenie do nieścisłego ujmowania zagadnień socjologicznych i za-