rze ideowym. W związku z setną rocznicą zwycięstwft pod Wiedniem prezes Poniatowski skierował w sierpa; niu 1783 r. okólnik do rektorów szkół z poleceniem zorganizowania uroczystych obchodów dla młodzieży. Obszerny referat, załączony do okólnika, zawierał określenie celu uroczystości i realia historyczne; nauczyciele -winni w sylwetce Jana Sobieskiego, wychowanka szkół krajowych, ukazać młodzieży wzór patrioty i obywa** tela i zachęcić ją do „podobnych cnót, nauki i męstwa” dla wskrzeszenia chwały ojczyzny.
Podobną rolę spełnić miał obchód poświęcony uczczeniu Konstytucji 3 Maja. Przypomnimy przebieg tej uroczystości w Krakowie; odbyła się ona w kolegiacie akademickiej w dniu 18 lutego 1792 roku. Przemówienie nauczyciela wymowy Kolegium Nowodworskiego Antoniego Himonowskiego oraz uroczyste ślubowanie profesorów i uczniów w obecności obywatelstwa Ziemi Krakowskiej zebranego na sejmiku — w przeddzień nadciągającej klęski Targowicy — miało głęboką wymowę.
Taki cel miał również Uniwersał Komisji Edukacji Narodowej, w którym najwyższa magistratura zwróciła się do młodzieży „edukującej się w szkołach", aby błagała Boga o „odwrócenie nieszczęść i klęsk od ojczyzny naszej”. Datowany w dniu 31 maja 1792 r. a więc po zawiązaniu Targowicy i wkroczeniu wojsk nieprzyjacielskich do kraju ma przejmującą wymowę w. Tym aktem włączono młodzież w rozgrywający się na jej oczach wielki dramat narodu, budząc w niej świadomość zadań, które ją w przyszłości czekały.
Był to zarazem jakby testament ideowy Komisji Edukacji Narodowej „wiernej zawsze w obywatelstwie i powinnościach”. Słowa te przekazane wychowawcom i młodzieży uwydatniły obowiązek miłości ojczyzny i obrony jej wolności oraz napiętnowały „ojców
błędy i klęski, pochodząoe z niezgody, anarchii i wywyższenia się nad prawo” Jako przyczynę nieszczęścia kraju.
Takim akcentem zamknęła się linia ideowa Komisji Edukacji w walce o nowe, postępowe i patriotyczne oblicze szkoły polskiej i narodu, kształtująca się w trudnych, nieraz wręcz przeciwstawnych tendencjach życia polskiego, załamująca się nieraz, ale w zasadzie zdążająca konsekwentnie do „uleczenia ran ojczyzny dawaniem dobrych jej synów".