Także pochwały i nagrody powinny być spójne i konsekwentne. Za każdym razem, kiedy dziecko spełni obietnicę i wywiąże się z zadania ma usłyszeć pochwałę i otrzymać nagrodę, jeżeli była zapowiedziana.
Od dzieci oczekujemy, by nie ukrywały swych myśli, pragnień i zamierzeń. Sami pozostajemy dla dzieci tajemniczy, raczej nie dzielimy się z nimi swoimi emocjami, obawami - nie odsłaniamy się. Dzięki temu pozostajemy autorytetami, dla których wszystko jest zrozumiałe, potrafimy ustalać właściwe cele, zasady i wymierzamy kary. Nie sprzyja to jednak osobowej relacji z dzieckiem. Jeżeli chcemy być dla nich rzeczywistymi autorytetami i by nas zaakceptowały, musimy ujawniać swoje uczucia i potrzeby, przynajmniej te, które wiążą się z relacją do dziecka. Ukazujemy się wówczas jako osoby, których działania i słowa są zrozumiałe i można je zaakceptować. Prosta i ważna zasada mówi, że do dziecka (do dorosłego także) należy zwracać się raczej z komunikatem „ja” niż „ty”. Nie należy mówić: „jesteś nieodpowiedzialny, bo skoro masz temperaturę, nie powinieneś wychodzić z łóżka.” Lepiej jest wyznać: „Czuję się odpowiedzialny za ciebie i denerwuje mnie to, że trzeci raz upominam cię, byś nie wychodził z łóżka”.
A oto ważne zasady komunikowania się:
■ Wypowiedziom i naszym zachowaniom powinny towarzyszyć odpowiednio silne emocje - adekwatne do rangi informacji i problemu. Jeżeli sytuacja bądź zachowanie dziecka wywołały w nas emocje, powinniśmy ujawnić na tyle silne emocje, na ile są one adekwatne do zdarzenia. Nie należy ich tłumić, bo skumulują się i w innej sytuacji zachowamy się przesadnie emocjonalnie bądź nawet impulsywnie. Dziecko będzie wówczas zdezorientowane. Należy bowiem pamiętać, że ujawniane emocje są dla dziecka bardzo ważną informacją pozwalającą mu orientować się w sytuacji w stopniu znacznie większym niż u ludzi dorosłych.
■ Należy ujawnić uczucia. Aby komunikacja międzyludzka była bardziej klarowna, spójna i zrozumiała i aby zbliżała ludzi, należy nie tylko ujawniać emocję, ale także mówić o nich - nazywać je. Ukrywając je sugerujemy, że mamy nieczyste intencje. Przecież żadne emocje nie są złe same w sobie i nie zasługują na naganę, jeżeli nie prowadzą do nagannego zachowania.
W szczególnie trudnej sytuacji są rodzice przerażeni chorobą dziecka. Ich emocje wyrażają strach, rozpacz, poczucie zagrożenia i obawę o przyszłe losy dziecka. W swym zachowaniu muszą uwzględnić postulat ujawniania emocji, ale także ochrony dziecka przed zbyt dużym