nym klubie dla nastolatków. Cały czas jednak wyczuwało się K podskórną desperację, w naszych oczach można było wyczytać: „Nie chcę tu być, wypuście mnie". Tamtego wieczoru wydarzyły się nieoczekiwane rzeczy. Najpierw pewien chłopak, Joshua, dorwał pisak.
- Moja mama jest A/BIH - zawołał głośno, gryzmoląc to na tablicy. - Anoreksja łamane przez Bulimia!!!
Podskoczyłam na krześle. Joshua był zwykle banlzo cichy i spokojny i n i g d y nie opowiadał o sobie. Płakał z nami podczas terapii grupowej, ale się nie odsłaniał. Domyślałam się, że się okalecza, bo zawsze nosił długie rękawy. W sali zapadła cisza i atmosfera zrobiła się nagle przyciężka. Zaczęłam się zastanawiać, jak to jest mieć anorektycznego
„Ta kobieta musi być jeszcze bardziej samolubna niż ja
ku... Jeżeli ja kiedykolwiek będę miała dzieci, będę dla nich dobrą matką. Naprawdę. Ich potrzeby będą ważniejsze niż
„Och, zamknij się. Jestem taka zmęczona".
Podczas kolacji było strasznie. Wydarzyła się kolejna okropna rzecz, z cyklu tych, które zapamiętuje się do końca
bila szklany talerz (który jakimś cudem się tu znalazł) i usiłowała podciąć sobie żyły. Sally też zaczęła krzyczeć. Lukę błyskawicznie wystrzelił z miejsca, by ją przytrzymać. Jaki silny, panuje nad wszystkim - pochwaliła Małpa.
Pielęgniarki rzuciły się, żeby powstrzymać Mandę. Zamarłam z przerażenia i patrzyłam na rozwój wypadków, „Chcę do domu, chcę do domu! - krzyczałam w myślach. -Wypuście mnie stąd! Nie chcę być taka. nie chcę być jak ma
li!