tle obecność klasycznych oznak choroby psychicznej u niektórych przestępców. Fakty takie mieszczą się poza aktualną analizą, natomiast problem polega na tym, by dowiedzieć się, co umożliwiło owe „odkrycia” i w jaki sposób mogły po nich nastąpić dalsze, które je podjęły, sprostowały, zmodyfikowały lub ewentualnie unieważniły. Podobnie, nie należałoby uzasadniać zjawienia się tych nowych przedmiotów normami właściwymi mieszczańskiemu społeczeństwu XIX wieku, wzmocnionym systemem policyjnym i karnym, ustanowieniem nowych przepisów prawa karnego, wprowadzeniem oraz wykorzystywaniem okoliczności łagodzących, zwiększoną przestępczością. To prawda-, że wszystkie te procesy istotnie miały miejsce; wszelako nie mogły one, same przez się, sformować przedmiotów dla dyskursu psychiatrycznego: kontynuując opis na tym poziomie znów zostawilibyśmy poza naszym zasięgiem to, czego szukamy.
Jeżeli w naszym społeczeństwie, w określonym czasie, przestępca został spsychologizowany i spatologizowany, jeżeli zachowanie naruszające normy mogło dać okazję do powstania całej serii przedmiotów wiedzy, to dlatego że w dyskursie psychiatrycznym uruchomiony został zespół określonych stosunków. Należy tu stosunek między planami różnicującymi, takimi jak kategorie postępowania karnego i stopnia odpowiedzialności ograniczonej, a planami zróżnicowań psychologicznych (jak władze, zdolności, stopnie rozwoju lub inwolucji, sposób reagowania na środowisko, typy usposobień — nabyte, wrodzone lub dziedziczne). Stosunek pomiędzy instancją orzecznictwa lekarskiego a instancją orzecznictwa sądowego (jest to, prawdę mówiąc, stosunek złożony, ponieważ orzecznictwo lekarskie, uznając w zupełności instancję sądową, gdy chodzi o określenie przestępstwa, Ustalenie jego okoliczności i sankcji, jaką za sobą pc-ćiąga — zastrzega dla siebie analizę jego genezy oraz ocenę stopnia poczytalności). Stosunek pomiędzy filtrem, jaki tworzą przesłuchania sądowe, informacje policyjne, śledztwo oraz cały aparat dochodzenia karnego, a filtrem zbudowanym z kwestionariuszy lekarskich, badań klinicznych, wywiadów i relacji biograficznych. Stosunek pomiędzy rodzinnymi, seksualnymi i prawnymi normami zachowania a wykazem symptomów patologicznych i chorób, które oznaczają. Stosunek pomiędzy -restrykcjami terapeutycznymi w środowisku szpitalnym (z jego swoistymi progami, kryteriami wyzdrowienia, z właściwym mu sposobem rozgraniczania normalności i patologii) a restrykcjami karnymi w więzieniu (z jego systemem karania i wychowywania, z jego kryteriami dobrego sprawowania, poprawy i zwolnienia). Te właśnie stosunki, działając w dyskursie psychiatrycznym, umożliwiły powstanie całego zespołu różnorakich przedmiotów.
Uogólniając dotychczasowe rozważania, powiemy, że dyskurs psychiatryczny XIX wieku charakteryzują nie jakieś uprzywilejowane przedmioty, ale sposób, w jaki on swoje przedmioty — skądinąd silnie rozproszone — formuje. Formowanie to jest możliwe dzięki zespołowi stosunków zachodzących między instancjami wyłaniania się, odgraniczania i wyszczególniania. Uznamy zatem, że formacja dyskursyw-na (przynajmniej jeśli chodzi o formację przedmiotów) jest określona wówczas, gdy da się ustalić podobny zespół; gdy zdołamy pokazać, w jaki sposób jakikolwiek przedmiot^da-nego dyskursu znajduje w tym zespole swoje miejsce i swoją zasadę zjawiania się; gdy zdołamy dowieść, że może on rodzić, jednocześnie bądź po kolei, przedmioty wzajemnie się wykluczające, nie ulegając, jako taki, żadnym przeobrażeniom. , .
Z powyższego wysnuć można kilka uwag i wniosków.
1. Warunki potrzebne do tego, by zjawił się jakiś przedmiot dyskursu, warunki historyczne potrzebne do tego, by móc o nim „coś powiedzieć” i aby wiele osób mogło o nim mówić różne rzecży, warunki potrzebne do tego, by wpisał się on w obszar pokrewieństwa z innymi przedmiotami, by mógł nawiązać z nimi stosunki podobieństwa, sąsiedztwaT oddalenia, różnicy, przekształcenia — warunki te są, jak widać, liczne i uciążliwe. Oznacza to, iż nie sposób mówić czego bądź w jakiejkolwiek bądź epoce; że niełatwo powiedzieć coś nowego; że nie wystarczy otworzyć oczy, skupić uwagę i być świadomym, aby natychmiast zajaśniały nowe przedmioty, aby tuż nad powierzchnią gruntu zjawił się ich pierwszy blask. Lecz owa trudność nie jest wyłącznie negatywna. Nie powinno się jej wiązać z jakowąś przeszkodą, której działanie polegałoby jedynie na oślepianiu, na ograniczaniu, na zapohieganiu odkryciu, na maskowaniu oczywistości łub niemej, upartej obecności samych rzeczy. Przedmiot nie czeka w otchłani na porządek, co go wyzwoli i pozwoli mu wcielić się w widzialną i rozgadaną obiektywność;
71