spójnego charakteru (jeśli na przykład, powiadał Mili, o jest zawsze znakiem b, b natomiast zawsze znakiem c, to wolno nam wnioskować, że również a zawsze jest znakiem ć; jest to elementarne rozumowanie dedukcyjne; sama reguła dopuszczająca to przejście pochodzi również z obserwacji). Nie ma natomiast żadnych prawd a priori, tj. takich, których domniemaną konieczność można by ustalić nie odwołując się do obserwacji; elementarne prawdy geometrii, na przykład, są zwyczajnie rezultatem ’ spostrzeżeń., Sylogdzmz kolei nie ma wartości odkrywczej, ponieważ wniosek rozumowania sylogistycznego jest zawsze implicite zawarty w przesłankach, musimy tedy uprzednio wiedzieć q prawdziwości wniosku, aby sformułować przesłanki, stąd rozumowanie całe polega właściwie na błędnym kole.
.Empirystyczna doktryna Milla kojarzy się najwyraźniej, z jego pomysłami w zakresie „rozumu praktycznego”. Ta sama tendencja, która w nauce ruguje metafizykę na korzyść psychologii, ruguje w etyce Ocenę wedle intencji na rzecz oceny wedle skutków. Systematyczny wykład etycznych pomysłów Milla nosi miano utylitaryzmu.
Główne myśli utylitaryzmu nie są tworem Milla. Wyłożył je był we Wprowadzeniu do zasad moralności i prawodawstwa (1789) i w innych swoich pismach Jeremi Bentham (1748—1832). Pisarz ten przeniósł w niezmienionej iniemal postaci idee oświeceniowe w następne stulecie, a ogromny wpływ jego w angielskiej myśli politycznej zdaje się przemawiać za "przypuszczeniem, że w Anglii granica między kulturą oświeceniową i kulturą industrialnego XIX stulecia była o wiele raniej ostra aniżeli w innych krajach.
Bentham interesował się głównie prawodawstwem, sądził bowiem, że rozsądne prawodawstwo, jeśli opierać się ifcędzie na znajomości psychologicznych praw skojarzeń, ^pótrafi niezawodnie utrwalić w całym społeczeństwie po-żąda-aę sprawności moralne. Jednym z tytułów do jego sławy ihył projekt wzorowego więzienia. Jednakże walczył son przez .całe życie o złagodzenie represji karnych i zniesienie różnych okrucieństw systemu penalnego. Stale zaś rozmyślał nad tym, w jaki sposób urządzić racjonalnie prawodawstwo, .iżby mogło zapewniać wszystkim bezpieczeństwo i dobrobyt.
U podstaw etyki utylitarystycznej Bentham a leży czysto opisowe stwierdzenie. Mówi ono, że oczekiwanie przyjemności i przykrości stanowi jedyny rodzaj motywacji ludzkich zachowań i rządzi bez reszty naszymi czynami. Zasada użyteczności akceptuje po prostu ten fakt jako podstawę doktryny społecznej. Utylitaryzm sam jest to formuła normatywna, wedle której każde działanie ludzkie zasługuje na aprobatę lub naganę w zależności od tego,*czy wykazuje dążność do powiększania czy raczej do pomniejszania sumy szczęścia ludzi. Trzeba dodać, że słowa „dobro”, „przyjemność”, „korzyść” i „zysk” są dla Benthama synonimiczne. Interes społeczeństwa z kolei jest identyczny z interesami jednostek składających się na to społeczeństwo. Zasada użyteczności obowiązuje powszechnie, bez wyjątkowo w stosunkach prywatnych i publicznych między ludźmi i można z miej, w połączeniu z obserwacjami faktycznymi, wyprowadzić wszelkie potrzebne normy regulujące życie ludzkie we wszystkich dziedzinach. Samej zasady naczelnej niepodobna dowieść, musi być ona początkiem wszelkich dowodów, a nigdzie wszakże nie możemy żądać dowodzenia w nieskończoność. Zasada użyteczności odznacza się zaś tą zaletą, iż wszyscy faktycznie kierują się jej wskazaniami, co widać stąd choćby, że nawet zwalczana ona bywa w ten sposób, iż krytycy nieświadomie do niej się odwołują; na przykład, moralność ascetyczna, pozorne przeciwieństwo zasady użyteczności, opiera się na tejże zasadzie, lecz fałszywie rozumianej: wyznawcy tej moralności zauważyli miano* wicie, że przyjemnościom towarzyszą często pewne doznania przykre, i zabsolutyzowali to spostrzeżenie w regule, która w imię unikania przykrości każe się od wszelkich przyjemności powstrzymywać. Jak widać, zastosowali tę samą zasadę, którą zwalczają następnie. Podobnie ci, którzy stawiają wolę Boga ponad zasadę użyteczności, nie do czego innego się praktycznie odwołują, jak do tejże zasady, albowiem wykazują, że coś -jest wolą Boga w ten sposób, iż dowodzą, że jest słuszne, a więc dobre, a więc pożyteczne właśnie. Słowem, rozstrzygnie