KARL R. POPPER
na przykład z alternatywą unikania i dążenia albo przeżyciami strachu i odwagi. A to może prowadzić do powstawania antycypujących, próbnych interpretacji sytuacji. Mająone charakter antycypacji w tym sensie* że są związane z początkiem innerwacji ruchów, a nie z faktycznym wykonywaniem ruchów. Byłby to krok o przełomowym znaczeniu. Ów krok oznaczałby bowiem próbne sprawdzanie możliwych ruchów i możliwych reakcji, które nie pociągałoby za sobą natychmiastowego wykonywania samych rzeczywistych ruchów.
Biologiczne korzyści wypływające z takiego procesu wydająsię oczywiste; może on doprowadzić do stadium, w którym różne możliwe formy zachowania i ich dostosowanie do sytuacji mogą być, do pewnego stopnia, wypróbowywane bez podejmowania ryzyka wykonywania rzeczywistych ruchów.
Musiałoby to jednak wymagać pewnego rodzaju wyobraźni: wyobrażeniowej antycypacji oczekiwanych następstw określonych ruchów— a także odrzucenia wyobrażonych, antycypowanych następstw, które są biologicznie negatywne, i akceptacji następstw biologicznie pozytywnych
— oraz działania zgodnego z tymi uwarunkowaniami. W taki oto sposób przebiega wzajemne oddziaływanie świadomości i ciała. Można również wysunąć przypuszczenie, że to antycypujące wypróbowywanie wiąże się z zapoczątkowywaniem próbnych ruchów i początkowymi stadiami innerwacji narządów ruchu. Podobnie jak interpretacja czy dekodowanie sygnałów może pozostawać w ścisłym związku z ogólnym stanem organizmu
— to znaczy antycypowaniem reakcji bądź gotowością do reagowania — tak owe procesy innerwacj i, które mogąniemal prowadzić do wykonywania ruchów, mogą stymulować powstawanie zmiennych, próbnych interpretacji odbieranych sygnałów. Tak więc głodne, agresywnie usposobione zwierzę będzie interpretowało swoje otoczenie w inny sposób niż na przykład syte, wystraszone czy ranne zwierzę: to pierwsze interpretuje swoje otoczeniejako możliwe źródło pożywienia, to drugie —jako możliwe drogi ucieczki.
Świadomość na tym poziomie może być związana z interpretacją i działaniem, które zlewająsię z ogólnymi doznaniami bólu i przyjemności, pobudzenia, zaciekawienia, gotowości do działania, a także unikania bądź ucieczki.
Jest rzeczą zrozumiałą, że organizm zyskuje w ten sposób poszerzenie centralnego systemu kontroli poprzez lepsze, a zarazem mające w większym stopniu próbny charakter antycypowanie rozwoju sytuacji występujących w środowisku, a także własnych reakcji behawioralnych.
Szkicowe uwagi, które do tej pory przedstawiłem, są pewnego rodzaju ogólnym ewolucyjnym zapleczem dla mojej nowej, hipotetycznej teorii ludzkiego umysłu i ludzkiej jaźni. Zanim jednak przejdę do objaśniania tej teorii, pozwolę sobie zwrócić uwagę, że wedle owej teorii relacja między stanami umysłu i stanami fizycznymi jest zasadniczo taką samą relacjąjak ta, która zachodzi między systemami kontrolującymi a systemami kontrolowanymi — zwłaszcza gdy idzie o sprzężenie zwrotne między systemem kontrolowanym i systemem kontrolującym. Znaczy to, iż jest to pewnego rodzaju interakcja.
Zajmiemy się teraz świadomością ludzką. Zawiera ona bardzo wiele pozostałości niższych form świadomości, takich jak najrozmaitsze niewyraźne doznania zlewające się z wyraźniej wyartykułowanymi doznaniami bólu. W rzeczywistości, istota ludzka może na przykład doznawać dojmującego bólu, niepokoić się czymś i być bardzo szczęśliwa—i wszystko to w tym samym czasie.
Ludzka świadomość ma zatem wielce złożoną naturę. Słynna koncepcja strumienia świadomości jest ujęciem zbyt uproszczonym. Istnieją bowiem rozmaite poziomy świadomości—poziomy wyższe i niższe, przy czym niższe przechodzą niepostrzeżenie w stany podświadome i nieświadome. Z drugiej strony, koncepcja strumienia świadomości pozostaje pod wpływem określonej teorii czasu—mianowicie teorii głoszącej, że czas płynie.
Nie ulega jednak wątpliwości, że zyskujemy pełną świadomość — albo najwyższy stan świadomości — kiedy myślimy, a zwłaszcza gdy próbujemy formułować nasze myśli w postaci zdań i argumentów. Niezależnie od tego, czy myślimy w milczeniu, wmówię wewnętrznej — co przytrafia się każdemu z nas, wbrew twierdzeniom, które negują istnienie tego zjawiska—czy dyskutujemy o jakimś interesującym zagadnieniu z przyjaciółmi, czy zapisujemy nasze teorie na kartce papieru, nie ulega wątpliwości, że myślenie i formułowanie argumentów zachodzi na naj-
155