ścisła, dostarczająca poznań niezawodnych,, mogących stać się fundamentem wszelkiej wiedzy naukowej.4 Filozofia miała osiągnąć ten cel przez powrót do „rzeczy samych” — przez nie zafałszowany żadnymi z góry powziętymi mniemaniami lub naukowymi konstrukcjami opis wszystkiego, co jest nam dane w doświadczeniu, tak jak się nam to zjawia. Opis ten miał być przy tym nie opisem poszczególnych faktów, ale ich istoty. Zatem stać się prawdziwie naukową mogła filozofia jedynie przybrawszy postać fenomenologii.
„Badania logiczne”, w których po raz pierwszy został zarysowany program fenomenologii, stały się dziełem przełomowym. Ale dalszy rozwój fenomenologii nie był po prostu realizacją tego programu. Był tez nieustanną modyfikacją.1 2 3 4 Kolejne książki Husserla: Idee czystej fenomenologii i fenomenologicznej filozofii (tzw Idee, I), Medytacje kartezjańskie i wreszcie „Kryzys nauk europejskich a fenomenologia transcendentalna”, zawierały za każdym razem nową wykładnię istoty fenomenologii. Nie jest jasne, jak te kolejne projekty mają się do siebie. Czy stanowią rozwinięcie pierwotnego programu, który jego twórca coraz lepiej i głębiej rozumiał, czy też odwrotnie — odstępstwo od pierwotnych intencji? Czy chodzi o ulepszenie, czy raczej o sprzeniewierzenie pewnego odkrycia?5
Ale trudności w interpretacji dzieła Husserla na tym się nie kończą. Pozostawiony przez niego dorobek, którego tylko drobną część stanowi dotychczas wydane dwadzieścia parę tomów, obejmuje nie tylko ogólne wprowadzenia do fenomenologii, lecz także szczegółowe analizy konkretnych problemów i poszczególnych dziedzin rzeczywistości. I znów stosunek owych analiz do projektów całości budzi wiele kontrowersji. Często wydaje się, że samoświadomość twórcy pozostawała w tyle za odkryciami poczynionymi przez niego w toku szczegółowych analiz; najbardziej znany przykład: analiza wewnętrznej świadomości czasu. Inni natomiast starają się pokazać, że takiej sprzeczności nie ma, konkretne bowiem analizy zawsze prowadzone są zgodnie z przyjętymi z góry założeniami fenomenologii.
Co w tej sytuacji może zrobić ktoś, kto jak ja chce zastanowić się nad wkładem fenomenologii Husserla do pewnej szczegółowej problematyki, wyrosłej na zupełnie innym niż ona gruncie? Którą z faz rozwoju fenomenologii wziąć pod uwagę? Czy można którąkolwiek z jej postaci uznać za coś więcej niż prowizoryczny projekt, oparty na chwiejnym fundamencie? Czy można pominąć kwestie zasadnicze — wątpliwości dotyczące samej fenomenologii?
W zasadzie każde rozwiązanie przynieść może tylko połowiczny sukces. Nie można uciec od rozważań ogólnych, ale samoograniczenie jest konieczne. Dlatego poprzestanę na przedstawieniu interpretacji nauk humanistycznych w jednej książce Husserla — drugiej księdze Idei (Ideach, II), by potem zastanowić się, co nowego wnosi do poruszonej tam problematyki ostatnie dzieło Husserla — „Kryzys”... Kwestie ogólne pojawiają się tylko w kontekście rozważanego przeze mnie problemu.
Przeprowadzone w Ideach, II, analizy stanowią realizację programu zarysowanego w Ideach, I. Powiada się tam, iż wszystkie nauki empiryczne muszą się opierać na odpowiednich ontologiach regionów bytu (Seins-regionen), badanych przez te nauki. Dlatego przed filozofem staje zadanie wyróżnienia takich najwyższych, niesprowadzalnych już do siebie rodzajów przedmiotów, innymi słowy chodzi o „podział całego naocznego bytu indywidualnego wedle dziedzin bytowych, z których każda wyznacza jedną eidetyczną i empiryczną naukę (resp.
147
* Por. L. Kołakowski, Die Suche nach der uerlorenen GeuHss-
heit, Denk-Wege mit Edmund Husserl, Stuttgart. Berlin, Ktiln.
Mainz 1977.
Argumenty na rzecz ciągłości kolejnych faz rozwoju myśli Husserla por. m.in. w: P. Janssen, Edmund Husserl. Einfiihrung in setne Philosophie, Freiburg, Miinchen 1976; a także L. Land-grcbe, Husserls Phdnomenologie und die Motive zur ihrer Umbildung, w: tenże, Der "Weg der Phdnomenologie. Das Problem einer urspriinglichen Erfahrung, Giitersloh 1978.
• E. Husserl, Idee czystej fenomenologii i fenomenologicznej filozofii, Księga I, przeł. D. Gierulanka, wyd. 2, Warszawa 1975, s. 56.