wych, jak i przestrzennych. Powiedzieć, że „Bóg umarł” znaczy tyle, co stwierdzić, iż zerwane zostały więzi społeczne i martwe jest społeczeństwo.
Od sacrum do profanum
Trzem układom i trzem kosmologiom odpowiadają trzy sposoby samozakorzenienia w świecie. Są nimi religia, praca i kultura.
Religia - jako pozadoczesny sposób rozumienia samego siebie, własnego miejsca w porządku świata, a także innych ludzi oraz historii
- była oczywiście sposobem tradycyjnym. W rozwoju i różnicowaniu się społeczeństwa nowożytnego - proces ten nazywamy sekularyzacją
- społeczny świat religii kurczył się. Akceptacja lub odrzucenie wiary religijnej stawała się coraz bardziej sprawą prywatną, kwestią wyboru,
a nie przeznaczeniem. Proces ten śledzić możemy w pisarstwie • Matthew Arnolda, który odrzuca teologię i metafizykę, „starego Boga”, „nienaturalnie wywyższonego człowieka”, a odnajduje sens w moralności i emocjonalnym subiektywizmie - pomieszaniu filozofii Kanta i Schleiermachera. Religia zostaje w tym wypadku sprowadzona do etyki i estetyki, a więc nieuchronnie rozcieńczona i osłabiona. Jest to droga odwrotna do tej, jaką Kierkegaard odnajdywał wiarę.
Praca - stanowiąca powołanie - jest przekształceniem religii w przywiązanie do świata ziemskiego, próbą przekonania się o własnej wartości na mocy osobistego wysiłku. Był to pogląd nie tylko protestantów, lecz również ludzi, takich jak Lew Tołstoj czy Aleph Daled Gordon (teoretyk kibuców), którzy obawiali się demoralizującego wpływu życia dostatniego. Dla purytanina lub członka kibucu praca jest powołaniem. Zazwyczaj sądzimy, że pracujemy ponieważ jesteśmy do tego zmuszeni oraz że praca została zrutynizowana i zdegradowana. Max Weber na ostatnich stronach swego dzieła Der protestantische Ethik und der Geist des Kapitalismus zauważał melancholijnie: „Kiedy spełnienie powołania nie pozostaje w żadnym związku z najwyższymi wartościami duchowymi czy kulturowymi lub kiedy przeciwnie - nie jest odczuwane jako przymus ekonomiczny, jednostka stopniowo w ogóle rezygnuje z jego t uzasadniania”. Pogoń za zbytkiem zastępuje ascezę, hedonistyczny sposób życia wypiera powołanie.
Człowiekowi współczesnemu, kosmopolicie, kultura-jako sposób samorealizacji czy też estetycznego uzasadniania życia - zastępuje
zarówno religię, jak i pracę. Za tym przesunięciem od religii do kultury leży jednak głęboka przemiana świadomości, zwłaszcza gdy chodzi
0 sens zachowań ekspresyjnych w społeczeństwie.
W historii społeczeństwa zachodniego nieustannie mamy do czynienia z dialektyką powściągliwości i użycia. Idea użycia ma swe źródła w dionizyjskich festynach, bachanaliach, saturnaliach sekt gnostycz-nych w I i II w. bądź w biblijnych legendach oraz w historii Sodomy
1 Gomory czy w epizodach babilońskich.
Wielkie historyczne religie Zachodu były religiami wstrzemięźliwości. Stary Testament podkreśla znaczenie prawa, wyraża strach przed nieokiełzaniem natury ludzkiej - przed jej żądzami, współzawodnictwem seksualnym, gwałtem, morderstwem. Jest to strach przed demonizmem - dziką ekstazą, przekroczeniem granicy grzechu. Nawet Nowy Testament, który zawiesza prawo i głosi miłość, przestrzega przed konsekwencjami zawieszenia prawa i wnosi ograniczenia. Św. Paweł w Liście do Koryntian, potępiając Kościół koryncki za pewne jego praktyki, powiada iż miłość, którą głosimy, którą praktykujemy, nie oznacza wyzwolenia i miłości ciała, lecz wyzwolenie i miłość ducha. (Pierwszy list Św. Pawła do Koryntian, 5:1-2; 6:12-20; 14:1-28.)
W społeczeństwie zachodnim religia spełniała dwie funkcje. Po pierwsze, strzegła dostępu do tego, co demoniczne, usiłując wyrazić je w terminach emblematycznych - na przykład symboliczna ofiara Abrahama i Izaaka czy też poświęcenie się na krzyżu Jezusa, którego ciało i krew ulega przeistoczeniu w chleb i wino. Po drugie, zapewniała kontynuację przeszłości. Proroctwo, które zawsze czerpało swój autorytet z przeszłości, stało się podstawą zaprzeczania kolejnych niezgodnych z nim objawień. Kultura stopiona z religią sądziła teraźniejszość opierając się na przeszłości i poprzez tradycje zapewniała ciągłość dziejów. W obu tych wymiarach religia leżała u podłoża niemal całej historycznej kultury Zachodu.
Przemiana świadomości, o której wyżej wspomniałem, nie jest Związana z jakąś określoną osobą ani zlokalizowana w określonym momencie, ale jest ogólnym zjawiskiem kulturowym, które dokonało się Wraz z upadkiem teologicznego autorytetu religii w połowie XIX w. Kultura - a zwłaszcza ten jej rodzący się prąd, który dziś nazywamy modernizmem, wzięła na siebie stosunki z tym, co demoniczne. Ale zamiast ograniczać tę sferę, jak to czyniła religia, kultura moderni-
193