71
Falsyfikacjonizm i postęp
Postęp w nauce falsyfikacjonista rozumie w następujący sposób. Nauka wychodzi od problemów związanych z wyjaśnianiem zachowania pewnych aspektów świata. Uczeni proponują falsyfikowalne hipotezy jako rozwiązania danego problemu. Hipotezy te poddaje się następnie krytyce i sprawdzianom. Niektóre z nich ulegną szybkiej eliminacji. Inne mogą okazać się lepsze. Te należy poddać jeszcze surowszemu sprawdzaniu i krytyce. Gdy pewna hipoteza, która przetrwała różnorodne i wymagające sprawdziany, ulegnie w końcu fal-syfikacji, pojawia się nowy, inny od początkowego problem. Ów nowy problem domaga się nowych hipotez, po których nastąpią nowe sprawdziany i krytyka. W ten sposób proces ów ciągnie się w nieskończoność. Nigdy nie można powiedzieć o teorii, że jest prawdziwa, choćby bardzo dobrze sprawowała się w sprawdzianach, ale o pewnej teorii można powiedzieć, że jest lepsza od innej, jeżeli przeszła sprawdziany, które spowodowały obalenie poprzednich teorii.
Zanim przejdziemy do przykładów ilustrujących falsyfikacjonis-tyczną koncepcję postępu naukowego, należy powiedzieć coś o twierdzeniu, że „nauka wychodzi od problemów”. Oto kilka problemów, które chcieli uczeni rozwiązać w przeszłości. Dlaczego nietoperze potrafią latać w ciemnościach, skoro mają bardzo małe i słabe oczy? Dlaczego wskazania barometru są niższe na dużych wysokościach? Dlaczego płyty fotograficzne w laboratorium Roentgena ulegały zaczernieniu? Dlaczego perihelion planety Merkury przesuwa się? Problemy te powstają w wyniku przeprowadzenia mniej lub bardziej skomplikowanych obserwacji. Kiedy zatem falsyfikacjonista twierdzi, że nauka wychodzi od problemów, nie ma na myśli tego samego, co naiwny indukcjonista, który twierdzi, że nauka wychodzi od obserwacji. Przytoczone powyżej obserwacje stają się problemami tylko w świetle pewnej teorii. Pierwsza z nich staje się problemem z punktu widzenia teorii, że żywe organizmy „widzą” za pomocą oczu; druga to problem dla zwolenników teorii Galileusza, ponieważ stoi w sprzeczności z przejmowaną przez nich teorią „siły próżni” jako wyjaśnieniem faktu, że rtęć nie wypada z rurki barometru; trzecia