— Przestań robić głupie kawały, chłopcze!
— Nie mogę dać sobie rady z końmi! — jęknął Faeton.
Daenaa tak to zdenerwowało, że cisnął gromem i zabił go. Gało
Faetona spadło do rzeki Pad, a małe dziewczynki, które to ujrzały, zaczęły okropnie płakać, czym tak zdenerwowały Dzeusa, że zamieni} je w topole.
Helios miał siostrę imieniem Eos, czyli Jutrzenka, która wstawała z łóżka każdego ranka wcześniej niż on, wsiadała do swego różowego rydwanu i jechała, by powiedzieć olimpijskim bogom, że jej bot już jest w drodze. Jutrzenka wyszła za mąż za zwykłego człowieka, Tkonosa, którego Dzeus uczynił, ze względu na nią, nieśmiertelnym. Ale Jutrzenka niestety zapomniała poprosić, aby przy okazji uczynił go też wiecznie młodym. Titonos więc starzał się i starzał, siwiał i siwiał, bizydł i brzydł, kurczył się i kurczył — aż stopniowo zmienił się w świerszcza.
U
iYlatką Orfeusza była Kałiope — jedna z Dziewięciu Muz — która dawała poetom natchnienie. Orfeusz poza tym, że tworzył wiersze, grał bardzo pięknie na lirze, a jego muzyka nie tylko obłaskawiała najdziksze zwierzęta, ale również poruszała skały i drzewa, które słysząc ją, szły za nim.
Pewnego nieszczęsnego dnia jego żona Eurydyka nadepnęła uśpionego węża, który zbudził się i ugryzł ją. Umarła natychmiast, otruta jadem, a wówczas Orfeusz śmiało wszedł do Tartaru, aby Eurydykę stamtąd zabrać. Oczarował swą muzyką Charona, który przewiózł go za darmo na drugi brzeg Styksu, oczarował Cerbera, który tylko skomlał przyjaźnie i łasił się, liżąc jego stopy, oczarował Furie, które zasłuchane odłożyły swe bicze, dzięki czemu w Rejonie Kary przerwano męki, i oczarował królową Persefonę do tego stopnia, że szepnęła mu tajne hasło umożliwiające dostęp do Jeziora Pamięci; oczarował nawet samego Hadeaa, który zwolnił Eurydykę i pozwolił jej pójść za Orfeuszem z powrotem na ziemię. Ale postawił przy tym jeden warunek: Orfeuszowi nie wolno oglądać się za siebie, póki Eurydyka nie znajdzie się na powierzchni ziemi w świetle słońca. Więc Orfeusz ruszył naprzód, grając i śpiewając ze szczęścia, Eurydyka zaś szła za nim. Lecz w ostatniej chwili Orfeusz zląkł się, że być może Hades go oszukał; zapominając o wszystkim, obejrzał się niespokojnie — i na zawsze utracił Eurydykę.
Kiedy Dzeus uczynił swego syna Dionizosa bogiem olimpijskim, Orfeusz nic chciał mu oddawać czci twierdząc, że Dionizos swoim
41