losów bohaterów: „Wśród wrzawy, bratania się i wiwatów — nie mogę skupić myśli. Cóż chcecie jeszcze wiedzieć? Chytraska została gospodynią w zajeździć stołecznym. Mieszka teraz w Tulebie i z ceratową torbą, szeleszcząc nakrochmalonymi spódnicami, śpieszy co rano na rynek po zakupy. Mysibrat odziedziczył młyn po starym Pytlu, ale interesy mu słabo idą, bo zanadto z myszami się spoufalił” 42.
Wszechwiedza narratorska, a także swego rodzaju poufałość wobec bohaterów wymagają uwiarygodnienia. Znajdujemy je w zakończeniu utworu, zawierającym opis ostatniej podróży kaprala Pypcia do bajkowego nieba:
„Długo staliśmy z zadartymi głowami. Nagle z nielba zaczęło spadać jedno, jedyne pióro. Wirowało, błyskając w słońcu. Pochwyciłem je mocno w tęskniące dłonie. I tym piórem dymiącym jeszcze barwami nieba i wolnością przestworzy — spisałem całą opowieść” 43. Opowiadanie o przygodach trójki przyjaciół toczy się zatem z pozycji narratora „wtajemniczonego”, pełniącego dzięki owemu pióru, które było już przecież w zaświatach, rolę mediatora między bajkowym niebem a ziemią. Ten szczególny status podmiotu mówiącego odpowiada naturze wykreowanego świata znajdującego się w stanie specyficznego „zawieszenia”, niedefinitywnośei, dwuznaczności. Odnosi się to w znacznej mierze do sposobu przedstawienia głównych bohaterów: koguta — kaprala Pypcia, kota Mysibrata i lisicy Ohytraski. Kim w istocie są ci bohaterowie: zwierzętami czy ludźmi? Ich działania, stanowiące osnowę głównego wątku (poszukiwanie porwanej królewny, walka z Cyganem, stawianie czoła licznym przeciwnościom losu), są analogiczne do poczynań bohaterów baśni magicznej. Zwierzęta w baśni Żukrow-skiego zachowują, się tak jak ludzie, posługują przedmiotami i sprzętami właściwymi dla „ludzkiego” gospodarstwa, dbają o swój wygląd zewnętrzny itp. Nie oznacza to jednak, że ich „zwierzęcy” status zastaje całkowicie „unieważniony” i bohaterowie, podobnie jak ma to miejsce w bajce zwierzęcej, stają się całkowicie „przeźroczystymi” figurami odpowiadającymi różnym typom ludzi. Oto jak kapral Pypeć tłumaczy próbującemu opuścić skorupkę jajka synkowi, że nie pora jeszcze „wydzierać się na świat”: „Nie czas mi teraz żony szukać, bośmy w przededniu wojny, a z byle jaką kokoszką się wiązać, o, ina tom już za mądry. Nie ma rady, syneczku, musisz poczekać, aż się tatko dorobi, jakąś parcelkę nabędzie i uczciwy kurmiczek postawi” 44. Te „właściwe” kogutowi plany matrymonialne nie przeszkadzają mu jednak w umizgach do pięknej Cyganki. „Nie byłby kapral Pypeć starym wojakiem, gdyby mu serce żywiej nie zabiło na widok pięknej dziewczyny” 45.
Bohater nasz — uczestnik bojów Tiutiurlistanu z Blablacją — występuje w baśni jako weteran i towarzysz wałki, pełniący w ludzkim wojsku funkcję trębacza i wspominający swe przygody przy piwku wraz ze swym przyjacielem ogniomistrzem Pukłą. Równocześnie jednak Cyganka Drumla ocenia „walory” starego kaprala przede wszystkim w perspektywie przyszłego obiadu, do którego dostarczy on „surowca”. „Jeśli nawet zginiesz — »wróży« mu ze skrzydła — to przyniesiesz pożytek ludziom i po śmierci chwalić cię będą — mówiła myśląc przewrotnie, jak to będzie oskubany i nadziany skwierczał w rynce” 46.
Kot Mysibrat usłyszawszy o porwaniu Wiolinki marzy: „Może ja znajdę królewnę i ona mnie pokocha” 47. Na torturach natomiast, uderzony przez Cygana-oprawcę po ogonie, wydaje kocie miauknięcie potraktowane przez sędziów jako przyznanie się do winy. nie przez siebie popełnionej. Mówiąc o zwierzęcych bohaterach wyraża się autor z pełną specyficznego hu-
151