nym w znaczeni*. Przejmując część dotychczasowych przeświadczeń w tej mierze, zmodyfikowali jej pojmowanie, choćby dzięki rozlcglejszemu uwzględnieniu myśli zachodniej. To pozwoliło im ujrzeć zagadnienie w szerszym niż dotychczas kontekście. Świadoma refleksja charakteryzowała zwłaszcza środowisko pozytywistów. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że przynależność poszczególnych autorów do nurtu pozytywistycznego może budzić - i budzi -rozmaite kontrowersje'*. Z pewnością mianem pozytywisty określić można Aleksandra Świętochowskiego (ale i jego przecież nie w całości), trudniej zapewne tego miana użyć w odniesieniu do Henryka Sienkiewicza (a przecież i on stworzył dzieła bardzo „pozytywistyczne"). Nie trzeba zresztą przywoływać postaci Sienkiewicza, by wskazać na chwiejność kwalifikacji konkretnego autora jako reprezentanta „pozytywizmu”; sam Prus jest tu wystarczająco niejednoznaczny. Wydaje mi się jednak, że rozstrzyganie tych wątpliwości nie jest konieczne do tego, by wskazać w sposób prawidłowy na kontekst, w jakim pojawiały się wypowiedzi publicystyczne, bądź też wizje literackie Prasa. Kontekstem tym jest - w moim przekonaniu - mimo wszystko, właśnie to, co w polskim literaturoznawstwie nazywa się konwencjonalnie pozytywizmem.
Siedząc Prusowską publicystykę bez trudu dostrzegamy, że dla Prusa najpoważniejszym i najbardziej szanowanym (pomimo ostrych nieraz konfliktów) partnerem intelektualnym jest w łaśnie Świętochowski - ów najbardziej „pozytywistyczny” pozytywista, a i sam Pras - jak tego dowodzi Jan Tomkowski -obok Świętochowskiego był wśród polskich pisarzy tym, który pozytywistyczne dziedzictwo kultywował w stopniu najwyższym1 2. Tomkowski pisze wręcz: „Sądzić należy, że pozytywizm był dla niego swego rodzaju koniecznością”3. Można zresztą zauważyć, że niezależnie od mniej lub bardziej „pozytywis-
tycznej” kwalifikacji poszczególnych pisarzy, istnieje grupa autorów w powszechnej świadomości funkcjonujących jako najwybitniejsi reprezentanci epoki. Za takich można najpewniej uznać - obok Prusa - Sienkiewicza, Orzeszkową, Konopnicką i Świętochowskiego. Właśnie ze względu na wysoką pozycję tych pisarzy w dziejach rodzimej literatury, ich wypowiedziom na temat kwestii żydowskiej pragnę przyjrzeć się nieco dokładniej, by na tym tle wyraziściej ujawniły się opinie i zakres zainteresowania tą problematyką u samego Prusa.
Wedle Aliny Całej dla pozytywistów4 kwestia żydowska miała cztery zasadnicze aspekty: narodowy, społeczny, ekonomiczny i oświatowy5. Dostrzegając wagę każdego z nich, pozytywiści często dążyli do ich hierarchizagi, która nie była jednak trwała, ponieważ poglądy twórców tego okresu na kwestię żydowską zmieniały się w czasie. Nie ulega przy tym żadnej wątpliwości, że ważną cezurę stanowi w dziejach owych rozważań pogrom warszawski z 1881 roku, który zintensyfikował dyskusję nad kwestią żydowską6. Charakterystyczne jest to, że czołowi pozytywiści, a więc Prus, Orzeszkowa, Świętochowski, nie tylko poruszali temat żydowski jako symptomatyczny dla ich pokolenia, ale każde z nich stworzyło gruntownie przemyślany projekt rozwiązania kwestii żydowskiej w Królestwie. W mniejszym zakresie pisali o niej również Maria Konopnicka i Henryk Sienkiewicz. Problematykę żydowską podejmowali stosunkowo często, choć z różnych pozycji ideowych - nieraz przeciwstawnych warszawskiemu pozytywizmowi - także ówcześni pisarze drugorzędni7, tacy jak Michał Bałucki, Wilhelm Feldman, Marian Gawalewicz, Wiktor Gomulicki. Artur Gruszecki, Teodor Jeske-Choiński, Klemens Junosza, Ignacy Macig'owski (Sewer) czy Andrzej Niemojewski.
53
Znamienna jest tu relatywizacja samego określenia „pozytywistyczny” w nowszych ujęciach problemu. Mówi się na przykład o ideach „quasi-pozytywistycznych”, bądź „parapozytywistycznych” (por. na przykład G. Borkowska, Pozytywiści i inni, Warszawa 1996, s. 56). Niezależnie od tych wątpliwości pisarzy takich jak Świętochowski, Konopnicka, Orzeszkowa i właśnie Prus powszechnie nazywa się „pozytywistami” (czym tak i Borkowska, w przywoływanej przed chwilą pracy). Być może najtrafniej problem ten ujął Bachórz, pisząc, że jakkolwiek podejmowano próby wprowadzania do polskiego literaturoznawstwa terminów odmiennych niż tradycyjny „pozytywizm”, na określenie epoki w dziejach literatury polskiej pomiędzy romantyzmem a Młodą Polską, to jednak „nie zmieniło to zwyczaju” nadawania tej epoce miana pozytywizmu; zob. J. Bachórz, Pozytywizm. Podręcznik dla szkół ponadpodstawowych, Warszawa 1995, s. 7. Na pewną umowność towarzyszącą używaniu terminu „pozytywizm” na określenie okresu w dziejach literatury polskiej zwraca uwagę H. Malkiewicz (hasło Pozytywizm, [w;] Słownik literatury polskiej XIX wieku, s. 764), który zresztą sam terminu tego w takim właśnie znaczeniu używa.
J. Tomkowski, Pozytywizm XX wieku? [w;] tegoż, Mój pozytywizm. Warszawa 1993, s. 366-369.
Ibid., s. 367.
Nawiasem mówiąc, pozytywistami dla Całej są Orzeszkowa, Konopnicka, Świętochowski i Prus, co potwierdza konwencję określania tych właśnie pisarzy bez większych zastrzeżeń jako „pozytywistów”; por. A. Cała, Asymilacja Żydów w Królestwie Polskim (1864-1897). Postawy. Konflikty. Stereotypy, Warszawa 1989, s. 216-267.
Ibid., s. 217; na temat trafności takiego wydzielenia aspektów kwestii żydowskiej zob. Wstęp do niniejszej książki.
Jeden z badaczy stwierdza wręcz: „For the positivists, at least before 1881, the Jew-ish ąuestion simply did not exist”, T.R. Weeks, From AssimUation to Antisemitism. The „Jewish Question " in Poland, 1850-1914, DeKalb, Illinois, 2006, s. 58. Jakkolwiek jest to opinia wątpliwa, to jednak silne podkreślenie cezury 1881 roku wydaje się słuszne. Wpływ pogromu widać wyraźnie choćby w pogłębieniu refleksji na temat przyczyn antysemityzmu. Ze szczególną siłą cezura 1881 roku zaznacza się w rozważaniu kwestii żydowskiej przez Orzeszkową; por. A. Friedrich, Eliza Orzeszkowa wobec kwestii żydowskiej, „Miscellanea Anthropologica et Judaica" 1996, nr 4, s. 190-192.
Określenia „pisarze drugorzędni” używam ze świadomością pewnej ahistoryczno-ści tego rodzaju formuły (por. na przykład uwagi na temat znaczenia twórczości Gawa-lewicza dla jego współczesnych zawarte w monografii pisarza pióra T. Sobieraja, O prozie Mariana Gawalewicza (Biblioteka Literacka „Poznańskich Studiów Polonistycznych”, t. 21), Poznań 1999, s. 7-8.