CZŁOWIEK. PRZYRODA, KOSMOS
Już w młodzieńczej noweli Reymonta Oko w oko1 2 przyroda wprowadzona zostaje do akcji jako swego rodzaju współpartner bohatera: zetknięcie z nią powoduje przełom duchowy w młodym, zdecydowanym na popełnienie samobójstwa neurasteniku. Naiwność pomysłu nie zmienia faktu, że już wtedy zarysowują się u autora Ziemi obiecanej tendencje, które najpełniejszy wyraz miały znaleźć w Chłopach, tendencje do traktowania porządku przyrody jako odpowiednika metabiologicznego porządku kosmosu. Otwierając się na oddziaływanie przyrody, dostrajając rytm swojej egzystencji do jej rytmu, poddajemy się tym samym oddziaływaniom ładu kosmicznego, porządkujemy nasze wewnętrzne życie zgodnie z jego harmonią. Indywidualność zostaje w ten sposób nie zniszczona, ale rozszerzona, gdyż zyskuje kontakt z uniwer-sum, stając się łącznikiem między nim a ziemią.
W poemacie Dwie wiosny2 przyroda ukazana jest jako czynnik wkorzenie-nia w ojczyznę, jako „sytuacja” najsilniej wiążąca nas ze wspólnotą nie tylko geograficzną, ale także historyczną. Motyw przeciwstawienia przyrody włoskiej i polskiej zjawia się już zresztą w Fermentach jako przedmiot sporu Janki i Andrzeja, kiedy po powrocie z Włoch jadą z Bukowca do Krosnowy3 (Andrzej wchodzi tu niejako w rolę pana Tadeusza, Janka -^Hrabiego i Telimeny).
Przyroda, jak już powiedzieliśmy wyżej, wkracza u Reymonta bezpośrednio w akcję. Jest jednak także —- nie błahym bynajmniej — elementem warstwy jego utworów: jako czynnik życia duchowego bohaterów, nie tylko budzący emocje, ale również wyznaczający ich charakter i kierunek (tak jest właśnie w wypadku Janki). Pełni też czasem rolę ważnego czynnika kompo-
zycyjnego o istotnym znaczeniu treściowym3. Przykładem może tu służyć ów epizod z pobytu Borowieckiego w Kurowie, kiedy to — niczym w fudze — przeplatają się dwa kontrapunktowo powiązane tematy: piękny, nasycony głębokim liryzmem opis wiejskiego wieczoru i rozmowa Anki z Karolem, stanowiąca jakby uwerturę dalszych dziejów bohaterki. Epilog sielanki i prolog dramatu zostają splecione w tym zestawieniu harmonii natury i ludzkich konfliktów, nieporozumień, wzajemnego mijania się pragnień i uczuć4 5.
Obraz podmiejskiego lasku, miejsca niedzielnych wywczasów łodzian^ to jeszcze jeden przykład Reymontowej symboliki immanentnej. Ginący, zatruty fabrycznymi ściekami las jest lasem całkowicie realnym, ale jest zarazem wykładnikiem sytuacji duchowej ludzi, którzy w jego cieniu szukają wytchnienia, swobody, oderwania od codziennych trosk. Są oni już zatruci, podobnie jak otaczające ich drzewa, jadem tego miasta, spustoszeni wewnętrznie mordęgą pracy zapewniającej tylko nędzne minimum egzystencji, ale nie dającej żadnych perspektyw na przyszłość. „Odpoczywają po wczoraj; nie zapomnieli go jeszcze, a już smutek jutra mroczy im dusze”, jak mówi Trawińska6.
Samo miasto wreszcie urasta w wizjach Reymonta do wymiarów demonicznej „antynatury”, nie tylko pożerającej siły fizyczne i zdolności człowieka, ale wydzierającej mu własną osobowość, przeobrażającej go w bezdusznego robota, w cząstkę swoich potężnych mechanizmów wytwórczych, jak to dzieje się z panem Pliszką (Pewnego dnia), który rad by wyrwać się z miasta, wrócić na wieś, ale czuje, „że fabryka go nie opuści, że te bydlęta żelazne patrzą na niego groźnie, że te mury...”7 A kiedy wreszcie zdecyduje się na ucieczkę, sam sobie wyda się dezerterem, przestępcą, bo za mocno już wrósł w swoją funkcję, bo mechaniczny nawyk zniszczył w nim prężność psychiczną, złamał wolę. Ten dramat narzuconej, wymuszonej depersonalizacji wypowiada Reymont animizacją fabryki, przetworzonej w demoniczną potęgę, która zmusza swego niewolnika do posłuszeństwa.
Chodzi tu o coś istotniejszego niż naiwny protest przeciw cywilizacji urbanistyczno-technicznej, chodzi o ów wspomniany już wyżej antropocen-
59
1 Pierwszy jej szkic powstał w 1894 r.; ogłoszona w tomie Spotkanie (1897). - Pierwodruk w „Melitele” (1902); przedruk w tomie Z pamiętnika (1903).
Fermenty, s. 357—359.
Por. uwagi Krzyżanowskiego o roli opisów przyrody w Chłopach jako samodzielnego elementu konstrukcyjnego (Władysław St. Reymont, s. 109).
Ziemia obiecana, s. 340—344.
Tamże, s. 548.
Tamże. s. 548.
Nowele. T. II. Kraków 1957, s. 242.