2. NARRATOR
Stosownie do swego epickiego zamierzenia kształtuje autor narrację powieści. Narrator jej jest pomyślany — jak to podkreśla w swojej książce o Reymoncie Julian Krzyżanowski — na wzór greckiego aojdy, wędrownego pieśniarza opiewającego dzieje i czyny starohelleńskich bohaterów: „W świetle poglądów na epikę starożytną, pospolitych przez cały w. XIX a żywych jeszcze poniekąd dzisiaj, swoisty urok eposu greckiego polegał na tym, że między aojdem, śpiewakiem czynów bohaterskich, a jego słuchaczami nie było dystansu, że wspólnie przeżywali oni pieśni z ust aojda płynące. Z takiego pojmowania homeryckości wypłynęło całe gawędziarstwo w powieści polskiej, do szczytu doprowadzone w romansie historycznym Rzewuskiego czy Kaczkowskiego, a polegające na ujmowaniu świata powieści ze stanowiska człowieka, który do świata tego należy i dzięki temu zachować potrafi cały urok i całą świeżość spojrzenia nie zamąconego przez dystans, nie zaciemnionego przez krytykę historyczną. Stanowisko to wobec przeszłości szlacheckiej, zajmowane przecież również przez Mickiewicza w Panu Tadeuszu, z biegiem lat zbankrutowało i uległo zarzuceniu, tym więcej tedy zastanawia, że Reymont w poszukiwaniu perspektywy dla odtworzenia zachodzącego w przeszłość świata chłopskiego na nim właśnie się zatrzymał i na życie Lipiec spojrzał nie oczyma powieściopisarza inteligenta, lecz człowieka, który w życiu tym tkwi, zna doskonale wszystkie* jego sprężyny, zachwyca się jego sukcesami i boleje nad jego niepowodzeniami. Stanowisko to, psychologicznie najszczęśliwsze u pisarza, któremu po pierwszych jego powieściach zarzucano, że nie umiał wobec opisywanych osób i zdarzeń zająć po-'/cji krytycznej, że nie potrafił ich ocenić, w konsekwencji pociągano za sobą wybór takiej formy powieściowej, która nie będąc gć vędą, a więc snuciem wspomnień o ludziach i rzeczach, niweczyłab. * dystans krytyczny, a pozwalała z przedstawionym życiem: 'trzymać, łączność gawędową, bezpośredni kontakt, bezpośredni udział myślowy i uczuciowy. I dlatego właśnie
H
powieść otrzymała szatę stylizowaną, formę powieści wprawdzie, ale niby podsłuchanej gawędy, opowiadania o wydarzeniach lipeckich człowieka, który może o nich mówić z głębokim przejęciem, a nie drażni ciasnotą czy choćby trudną do przyjęcia odrębnością swych poglądów”1 2 3.
Narrator Chłopów zatem to człowiek mocno wżyty w środowisko wiejskie, żywo zaangażowany w jego sprawy, usiłujący wyrazić jako artysta możliwie najwierniej myśli i uczucia swoich bohaterów. Nie jest on wszakże członkiem llpeckiej gromady. Charakteryzując Reymonta jako pisarza, mówi o nim Antoni Lange: „Reymont to epik pełny spokoju, który przedmiot swej powieści miał w sobie.; stał wewnątrz świata, który opiewał, ale tak jakby oglądał go z zewnątrz"1, Podobnie określa Maria Rzeuska, autorka fundamentalnej monografia o Chłopach, narratora powieści, który tkwi w życiu Lipiec, ale zarazem zdolny jest traktować je przedmiotowo, rozpatrywać z zewnątrz, ze stanowiska ponadchlopskiego8.
Narrator ujmuje humorystycznie takie zabiegi magiczne jak „zamawianie", traktowane podówczas jeszcze całkiem poważnie (III, 166), wykpiwa lekarskie diagnozy Dominikowej, która wyjaśnia choremu Borynie: „Nic to innego* tylko wątroba się wama zapiekła albo macica opadła" (II, 158), z głupia frant serio wywodzi chłopską „filozofię kieliszka" (I, 223). W innych zaś wypadkach (jak choćby opis wesela Bor yny)( podkreśla egzotykę obyczaju wiejskiego, czego nie robiłby autentyczny chłop. Przedstawiając historię przeforsowania uchwały o budowie szkoły w Lipcach (IV, rózdz. VIII), kładzie większy nacisk na ośmieszenie rosyjskich i polskich urzędników niż na załamanie się patriotyczno-postępowej opozycji, organizowanej przez Grzelę i Antka. Motyw literacko wdzięczniejszy bierze górę nad motywem o większej doniosłości treściowej, który wydałby się na pewno ważniejszy autentycznemu kronikarzowi dziejów
27
j. Krzyżanowski: Władysław St. Reymont. Twórca i dzieło. Lwów 1937, s. 118—119.
A. Lange: Pochodnie w mroku, u. 80,
M. Rzeuska: „Chłopi” Reymonta. Warszawa 1950, s. 176.