Porównaj akcję Chłopów i Placówki. Postaraj się określić rolę w powieści którejś z postaci „pozawątkowych” (Jagustynki, księdza, Dominikowej).
5. PRZYRODA
Mówiąc o akcji Chłopów, niepodobna pominąć roli, jaką gra w niej przyroda. Przyroda u Reymonta bowiem to coś więcej niż tło ludzkiego życia: to jego otoczenie — ciągle aktywne i ciągle w myśleniu oraz odczuwaniu chłopa obecne.) Nie jako przedmiot estetycznych zachwytów czy filozoficznych refleksji, lecz jako realna (potęga żywiołowa, raz po raz, i to w bardzo rozmaite sposoby, dajjfca znać o sobie. Ona wyznaczą terminy zajęć gospodarskich, regulując tym samym tok życia nie tylko zawodowego, ale i osobistego bohaterów. „W porze gwałtownych i absorbujących zajęć rolniczych chłop nie ma czasu zajmować się sprawami osobistymi: ziemia go trzyma na uwięzi”1. Nie bez powodu najwięcej akcji w potocznym tego słowa rozumieniu (tzn. najwięcej starć międzyludzkich) mamy w pierwszej i drugiej części utworu, kiedy temporobót; gospo-darskich sta^niei budzie mają więcej czasu na sprawy własne ara ż'Ti2“zaj mowa nie się sprawannbliSilclL
Autor zresztą wypowiada się na ten temat bezpośrednio: ,
„Zima toć szła, naród oderwał ręce spracowane od matki ziemi, to i podnosił przygięte karki, podnosił zafrasowane dusze, prostował się, rozrastał i równał jeden z drugim w wolności, w odpoczywaniu i w tej myśli swobodnej, że każden człowiek widniał z osobna i wyraźnie — jako ten bór, z którego nie wydzielisz drzewin latem, bo w jednakim równo zielonym gąszczu stoi przywarty do rodnej ziemi, a niech jeno śnieg spadnie, ziemia się przesłoni, a wnet każde drzewo dojrzysz z osobna
i w ten mig rozeznasz: dąbek-li, to grabek-ii to, osiczy-na-li to!” (II, 144—145)
Mamy tu godny uwagi przykład metafory, która jest równocześnie realistycznym obrazem lasu. Zjawisko to w powieści bynajmniej nie rzadkie, dlatega też Krzyżanowski mówiąc o opisach przyrody w Chłopach stwierdza, że „są nieraz samodzielnym elementem konstrukcyjnym skupiającym uwagą na zjawiskach przyrody jako integralnej części życia wiejskiego, regulującej jego przebieg, pobudzającej względnie hamującej jego manifestacje”Ł.
Przyroda nie tylko dyktuje człowiekowi jego zajęcia, ale narzuca mu również swym oddziaływaniem określone stany psychiczne.
„A co świtanie — wsie budziły się później; leniwiej'-bydło szło na paszę, ciszej skrzypiały wierzę je i ciszej brzmiały głosy przytłumione martwotą i pustką pól, i ciszej, trwożniej tętniło życie samo — a niekiedy przed chałupami albo i w poladh widni byli ludzie, jak przystawali nagle i patrzyli długo w dal omroczoną, siną...” (I, 87)
A na przedwiośniu znów:
„Matyjasiło się to narodowi, ie i nie wypowiedzieć, nawet z wieczora mało w której chałupie zapalali ognie; chodzili spać o zmierzchu, tak się czas przykrzył". (II, 261—262)
To nieustanne pozostawanie pod wpływem przyrody powoduje, że i ludzkie odczuwania oraz reakcje nabierają cech żywiołowości, jak choćby zaślepiona, na nic prócz samej siebie niepamiętna miłość Jagny i Antka, jak rodzinne spory, kończące 2
J. Krzyżanowski: Władysław St. Reymont, s. 109.
J. Krzyżanowski: Władysław St. Reymont, s. 100.