Wincenty Wodzinowski: „Wesele idzie”
ale przede wszystkim postawa autora wobec przedmiotu pisarskiej relacji.
Postawę tę zaś ukształtowały ludzkie doświadczenia pisarza, jego wrośnięcie w przedstawiane środowisko. Z tej postawy spontanicznie wywodzi się tendencja do widzenia świata i jego spraw z pozycji systemu wartości wytworzonego przez kulturę ludową i stanowiącego dla człowieka wsi zbiór obowiązujących norm działania. Warstwa faktów i poglądów reprezentujących tę kulturę w jej działaniu stanowi fundamentalną warstwę dzieła Reymonta jako eposu. Dzięki tej warstwie tworzywa, odrębnego i specyficznego, nigdy dotąd w tak rozległym zakresie nie wykorzystywanego przez literaturę polską, Reymont staje się wielkim realistą, epikiem wsi, a także — jak to podkreśla Adam Grzymała-Siedlęcki — pisarzem chłopskim I
Ludzie l dzielą,
269.
I A. Grzymała-Siedlecki:
Obraz świata w Chłopach posiada monolitową jednolitość i jednorodność. Punktem wyjścia jest tu zawsze obserwacja, z niej rodzi się wyraz artystyczny. Bardzo nieżyczliwy Reymontowi Stanisław Brzozowski musi jednak przyznać: „Najsilniejszym jest wtedy, gdy usiłuje z samego przedmiotu wysnuć odpowiadający punkt widzenia” *, Plastyka i dokładność przedstawienia zyskują w tym wypadku prócz waloru estetycznej trafności i sugestywności walor autentyczności i naoczności. -„Autorowi —I jak mówi Ignacy Matuszewski — nie idzie o to, żeby zapoznać nas poglądowo ze wsią i chłopem, lecz żeby nas zniewolić do wewnętrznego przeżycia tego, co przeżywa wieś i chłop polski” *.
W swojej charakterystyce Reymonta mówi o nim Brzozowski: „Jest on miejscem, przez które przechodzą wrażenia” *. Owszem, przez psychikę Reymonta przechodzą wrażenia — ale nie pojedyncze i przypadkowe. Psychika ta do pewnego stopnia jest „miejscem” czy — ściślej się wyrażając — ośrodkiem, w którym niejako samoistnie, jakby „same z siebie”, zbiegają się, zderzają, wiążą, nawarstwiają i w olbrzymią całość komponują wrażenia będące zarazem zdumiewającymi swą plastyczną wyrazistością elementami wielkiego epickiego obrazu. Zatracenie się Reymonta w swej pracy twórczej dochodzi do tego, że jego osobowość staje się jakby jakimś laboratorium czy transformatom, w którym materia życia przeobraża się „sama” w epicki kształt dzieła. Ta „samość” jest oczywiście pozorem wynikającym stąd', że autor w całej rozciągłości przyswoił sobie świadomość kulturową przedstawianego środowiska i stał się niejako jej narzędziem, za pomocą którego wypowiada się ona i w tej wypowiedzi obiektywizuje, zastyga we współodpo-wiedni jej kształt artystyczny. Reymont — jak to stwierdza Grzymała-Siedlecki — nie ugania się za dosłownie, naturaliś-
1 S. Brzozowski: Współczesna powieść i krytyka. Artykuły literackie. Studia o Wyspiańskim. [W:] Dzieła wszystkie. T. VI. Warszawa 1936, s. 62.
2 i. Matuszewski: O twórczości i twórcach. Warszawa 1965, s. 237.
s s. Brzozowski: Współczesna powieść i krytyka..., s. 62.
103