końców płytek zębatych odcięto przy pomocy noża a nie piłki, że długości klocków posiadały najczęściej 3,3—3,5 cm, a nie jak w pracowni nr 1 3— —3,3 cm. Powyższe uwagi wydają się nie mieć większego znaczenia mają jednak w naszym przypadku dużą wagę — odrzucają możliwość wysunięcia przypuszczenia, że mamy do czynienia z jednym i tym samym rzemieślnikiem, który tylko zmienił miejsce położenia warsztatu. Taka możliwość przy posługiwaniu się generaliami byłaby do przyjęcia. Obydwie pracownie są przecież sobie współczesne, ale dzięki niedostatkom naszej wiedzy w zakresie chronologii są sobie współczesne w ramach stosunkowo długiego okresu czasu, dostatecznie długiego do ewentualnego egzystowania tego samego warsztatu w dwóch różnych miejscach obiektu. Dzięki naszym ustaleniom można śmiało stwierdzić, że przedstawiona ewentualność nie miała miejsca. Dodajmy, że powyższe uwagi potwierdzają znaną już dawniej prawdę, iż różnic między pracowniami, ośrodkami wytwórczymi należy szukać w trudnych czasem do wyłuskania szczegółach techniki, formy i ornamentacji.
WIELKOŚĆ PRODUKCJI PRACOWNI GRZEBIENNICZYCH NA SREBRNYM WZGÓRZU
W związku z odkryciami opisanych pracowni warto podjąć próbę obliczenia wielkości produkcji. Przed kilkunastoma laty poczyniliśmy pewne kroki w tym kierunku, przy okazji opracowywania pracowni grzebienni-czych na stanowisku 4 w Wolinie.1 Podstawę obliczeń stanowiły fragmenty klocków związanych z wyrobem płytek zębatych przy założeniu, że z jednego klocka można było średnio uzyskać 2—3 płytki, oraz że do budowy grzebieni używano przeciętnie 5 płytek. Do naszych obecnych obliczeń zastosujemy te same kryteria z jedną zmianą, mianowicie w oparciu o znaleziska ustaliliśmy, że w X do pierwszej połowy XI w. do budowy grzebieni używano przeciętnie nie 5 a 8 płytek zębatych.
Odkrycia na Srebrnym Wzgórzu pozwalają — naszym zdaniem — osiągnąć szacunki bardziej zbliżone do prawdy niż na stanowisku 4. Na szczególną uwagę zasługuje jama odpadkowa (nr 1) związana z pracownią nr 2. Jej wypełnisko, zawierające 13 122 sztuk odpadów, mogło powstać w wyniku jednorazowego zsypania nagromadzonych w innym miejscu resztek. Jesteśmy skłonni uznać jej zawartość za wynik jednorazowej działalności grzebiennika. Trudno oczywiście z całą pewnością ustalić jak długi
to był okres. W jamie nr 1 zebrano 1896 klocków. Jeżeli przyjmiemy, że z jednego klocka otrzymywano 2—3 płytki otrzymamy przez pomnożenie 3792—5688 egzemplarzy. Od tych liczb należy odjąć 90 płytek nie wykorzystanych (por. tabl. 1) i wtedy otrzymamy 3702—5598 sztuk, z których można było wykonać 462—699 grzebieni. Wydaje się, że jest to już produkcja zasługująca na uznanie. Podobną „moc produkcyjną” miała zapewne pracownia nr 1 w warstwie II.
ZAKOŃCZENIE
Wykopaliska na Srebrnym Wzgórzu w Wolinie w latach 1961—1967 doprowadziły do odkrycia największych ze znanych dotąd pracowni grze-bienniczych. Ich rzemieślniczy charakter zdaje się nie podlegać dyskusji. Pracownie te w powiązaniu z odkrytymi już wcześniej stawiają Wolin w rzędzie najważniejszych ośrodków produkcji grzebienniczej nad Bałtykiem. Olbrzymia ilość odpadów wskazuje na intensywną produkcję, zaspokajającą zapewne nie tylko potrzeby miejscowe. Trudno oczywiście w ramach obecnie zakreślonego tematu wdawać się w rozważania na temat rynków zbytu, wielkości „eksportu” grzebienniczego Wolina. Wymaga to bardzo rozległych badań nad formami wyrobów różnych ośrodków, w pierwszym rzędzie nadbałtyckich i polskich, które ciągle nie mogą wyjść na szersze wody. Na obecnym etapie badań znaczenie ma wykrywanie związków poszczególnych form wyrobów z konkretnymi pracowniami. W przypadku naszych pracowni na szczególną uwagę zasługuje wykrycie miejsca produkcji grzebieni z płytkami uformowanymi na kształt stylizowanych głów zwierzęcych (forma F), których dotąd nie udawało się związać z konkretnym warsztatem. Na inne typy wyrobów zwróciliśmy uwagę w trakcie naszych rozważań.
Na koniec warto przynajmniej zwrócić uwagę na zagadnienie, które zawsze intryguje badaczy rzemiosła, a mianowicie czy istniała jakaś więź między rzemieślnikami. Nie wnikając głębiej w zagadnienie chcemy tylko zwrócić uwagę na bardzo znamienny fakt. W pierwszej połowie XI w. na Srebrnym Wzgórzu istniały niedaleko od siebie dwie duże pracownie grzebiennicze, a jak wskazują badania w 1969 r. bardziej na południe znajdowała się prawdopodobnie trzecia.109 Podobnie było w Wolinie na stanowisku 4 i w Gdańsku na stanowisku 2.110 Przypuszcza się, że takie sytuacje świadczą o bliżej nieokreślonego rodzaju związkach łączących rze-
im Uprzejma informacja mgr Jerzego Wojtasika.
1,0 E. Cnotliwy, Wczesnośredniowieczne przedmioty..., op. cit., str. 220; Z. Hilcze-równa, Rogownictwo gdańskie..., op. cit., str. 88—90.
285
Por. E. Cnotliwy, Z badań nad rzemiosłem zajmującym się obróbką rogu i kości..., op. cit., str. 222 oraz uwagi L. Leciejewicza, Początki nadmorskich miast na Pomorzu Zachodnim, op. cit., str. 128.