t\vś nio UCtSSOUOjSO, lUClK IV#|i'M We
n«vk\ co chce gkv> «"U' mtlwict j^st wo
lunie i poemaum ty .•% kiciu mikuci
Swiadem icsiem ,vH. £,!\bym.1 b\ł ih^ fu
«\kuk iest ovj samotnic u*. ,v ojumii Ach. fd>bxnU był mnv;m • |
światki ! Jakiś | |
nuciły | ||
chciałbyra voc u światła* | ||
1 was chciałbym jesacor pobfcy |
iwławtć |
. iskm- |
k: gwsaad i śwwthki tani » jnv |
-1 być |
iiatś- |
fewym t waszych jwNttntjęł daftttr | ||
2>X mrUip wr »lłuum -. |
vpi|aąi | |
aa pwNt płcnmr. co $t r.- nr su |
TfiiA | |
Nie nam mckv.ii kogiw. im |
hufitt |
; cięslo |
sruhm. hr kr&ińe.' MCłC'h^v.-i . > , .•, muw łn< Mt hww
hitemi itwfi tym. fc myi dkw, me prec-oaje dawać. jakąt czaję onkuk. c-.i > » alit ctrkinct oax i iwywic kcc tf'kr=i>:\
O. artcfe wszystkich darzących' O. zaćtnic-■e >Uu aefo' O. tybo pożądań' O. wilczy głodne w nsyceń!
Biseą ade ranie, jśe czy dotykam jeszcze ich dosą Przepaść dzieli branie i dawanie, a przez ajpaaacpzą przepaść trzeba most rzucić w końcu.
Głóc rośnie z mego piękna; ból chciałbym sprawiać tym. których oświetlam, ograbić chdadbym swych obdarowanych - tak głodny jestem zła.
Cofam dłoń, gdy się już do niej dłoń wyciąga, podobny wodospadowi, co się jeszcze na krawędzi waha: tak głodny jestem zła.
Taką zemstę obmyśla ma pełnia, taka złośliwość ciecze z mej samotności.
Mr ui/j/ęśliwienie / obdarowywania umarło w obdarowywaniu, ma cnota znużyła się sobą od swego nadmiaru!
Kio ciągle obdar/a. temu grozi utrata wstydu; kto ciągło obdziela, tego serce i dłoń nabawią się (Klusków od obdzielania bez przerwy.
Moje oko nic wzbiera już łzami na widok wstydu proszących; ma ręka stała się za twarda dla dr/enin napełnianych rąk.
Dokąd odeszły łzy mego oka i puch mego serca? O. samotności wszystkich darzących! O. milczenie wszystkich oświecających!
Wiele słońc krąży w pustej przestrzeni: do wszystkiego, co ciemne, przemawiają swym blaskiem - dla mnie milczą one.
O. to jest właśnie wrogość światła wobec oświetlającego; bezlitośnie wędruje ono po swych torach.
Niesprawiedliwe w głębi serca dla oświetlającego, zimne dla słońc - tak wędruje każde słońce.
Burzy podobne wędrują słońca po swych torach, postępują za swą niezłomną wolą, to jest ich chłód.
O, to wy dopiero, wy mroczni, wy nocni, czerpiecie swe ciepło z oświetlającego! O, to wy dopiero spijacie mleko i pokrzepienie z wymion światła!
Ach, lód wokół mnie, parzę sobie dłoń dotykiem lodowym! Ach, pragnienie jest we mnie. co łaknie waszego pragnienia.
Noc wszędzie: ach. czemuż muszę być światłem! I łaknieniem nocy! I samotnością!
Noc wszędzie; wyrywa się ze mnie jak zdrój me pragnienie - mówić ja pragnę.
Noc wszędzie: głośniej przemawiają tryskające zdroje. Także ma dusza jest tryskającym zdrojem.