42
Szabli dobyłaś na światy? Ręko! bądź błogosławiona! — 140 Lecz jeśli wy* stare gnaty!
Wy, spróchniałe dziś ramiona! Wy, drżące palców kosteczki! Dla jakiejś prywatnej sprzeczki Dobyłyście z pochew miecza,
145 Chłopską porąbały chatę!
Jeśli ty. ręko człowiecza,
W sygnetach a krwią ociekła. Podpisywałaś utratę Naszych pogranicznych grodów? ,v> Jeśliś cały naród wlekła
Za włosy w trumnę narodów I poiłaś go piołunem?
Ręko hańby, idź do piekła!” Rzekł i kością jak piorunem 155 Uderzył z czarnej ambony Pomiędzy lud przerażony,
W sam środek szary motłochu, W sam środek czerni szepczącej O tej kości latającej,
160 O tym poruszonym prochu,
0 tym niespokojnym grobie.
Aż ksiądz, znowu ręce obie Zanurzywszy w trumny łonie, Czerepem się na ambonie
165 I głową trupa oświecił.
Cżerep pacierzom polecił
1 czół pogrzebową rzeczą;
To go malował w przyłbicy,
To w karbunkułach korony,
fi To w cierniach, co kość kaleczą: Aż ten czerep uśmiechniony,
w. 150 wtekia (gw.)— wlokła.
w. 164 czerep — tu użyty w Znaczeniu : czaszka.
w. 167 rzecz (starop.) — mowa.
Wziąwszy prawic twarz człowieczą,
Co się uśmiecha, nie sroży:
Jak drugi spowiednik Boży 175 Zaczął nauczać z ambony...
STAROŚCIC
'A tymczasem obrażony Pan marszałek, szlachta cała,
Tym ruszeniem z grobu ciała,
Tym urąganiem z magnatów,
180 Tą obelgą antenatów,
Zamyśla porzucić sprawę.
TOWARZYSZ
Co mówisz?
STAROŚCIC
Będą ciekawe Dzisiejsze panów narady.
Patrzaj, regimentarz blady 185 Z manifestem o głos prosi;
Ale oczu nie podnosi Na czoło marszałka dzielne.
Wchodzą i zasiadają na ławach: PAN MARSZALEK KONFEDERACJI KRASIŃSKI, PAN REGIMENTARZ PUŁASKI, KS. PRZEŁOŻONY KARMELITÓW. g
i wielu ze szlachty.
REGIMENTARZ
z manifestem w ręku ■
W imię Boga nieśmiertelne!
W imię Bożego Syna!
190 Iw imię’ Bożego Ducha!
Przed tym światem, co patrzy i słucha,
Jak się nasza krew tu lać zaczyna I wulkanem pomsty z nas wybucha,
I wulkanem jęków świat przeraża —
w. 180 antenat —me tyjący przodek.