cu sic na niepodległości . W poczynaniach tych był, niestety, osam, l . . . . ,. , .... .....
T ... 'ków.rue miejsce tu i czas na dociekanie, co złożyło się na nieistnienie tej
mionv czasem przez współczesnych przeklinany, a i u potomnych m—r-/ J , . ., . . . _ j
t ... • i vi , • , “rozprawy na rynku wydawniczym, a co za tym idzie — czytelniczym. Od
zawsze znajdował /rozumienie. Tym gorzej dla nich. Natomiast ro*. . . . . 7 ... 1 . .
lA ■...... . . ... ‘czasu ostatniej edycji ukazało się sporo interesujących studiów poswię-
mieli eo doskonale inni wielcy samotnicy, nawołujący naród do vvv . , . , ,/ . .. , . . . i
1,1 * . , . yi i. . KI .. ... 'conych owemu dziełu oraz samemu Mochnackiemu. Jednak nieobecność
ścia z marazmu morałno-duchowego. Na przykład Norwid, który zgon , „ . . , . . . . .. ...» . .
sc“ * 6 J źródła sprzyja częstokroć powstawaniu legend i mitów bądź zainteresowa-
etą pisał, ie niu wyłącznie biografią autora, zwłaszcza gdy może ona dostarczyć sma
Na jednej brakło nam nucie:
Na nucie struny lej, co jest cięciwą łucznika.
IVi. co zamyka pieśń, a rzeczywistość odmyka.
Na nucie struny tej. której haifiarzem Maurycy...
Więc przyszedł i mąż ów, lecz tłum go przeklął stolicy,
A prawdy, które niósł, wówczas dopiero uznane.
Gdy z umarłego zwłok serce wyjęto spękane! [...]
kowitych kąsków, jak znana historia z tzw. memoriałem karmelickim, która posłużyła wielu pisarzom za kanwę dramatów, opowiadań, esejów. Chybionym zamysłem byłoby negować sens takowej literatury, niejednokrotnie mogącej wykazać się wybitnymi utworami, ale zważywszy na zasięg jej oddziaływania oraz fakt, że przekazuje niemal wyłącznie wiedzę o autorze bądź frapujący epizod wyrywa z kontekstu 'biograficznego, jej społeczny pożytek można postawić pod znakiem zapytania. Nadmierne eksponowanie życiowych potknięć i błędów [psaimów-psaimjako pieM społecznejposzyt Ą wielkich ludzi prowadzi do niedostrzegania ich' heroizmu moralno-
Pisanie przeto było dlań powinnością patriotyczną i służbie tej podporządkował każdą z dziedzin przez siebie .uprawianych.
Urodził się 13 września 1803 roku w Bojańcu koło Żółkwi, na terenie zaboru austriackiego. Odebrał staranne wykształcenie domowe, które— .mu zawdzięczał m.in. doskonałą znajomość autorów starożytnych, łaci-
-politycznego, ich odwagi w dokonywaniu nieraz zasadniczego zwrotu, Ostatni wers w cytowanym fragmencie (podkr. Z.S.) odnosi się do st owocującego w przyszłości dobrami znacznie przewyższającymi wcześniej kcji zwłok Mochnackiego: gdy lekarze otworzyli klatkę piersiową, ujrzę wyrządzone szkody. Można atoli postawić pytanie, ilu ludzi w Polsce wie o li, wstrząśnięci, serce starego człowieka. Nieraz mawiał, z goryczą i je memoriale i pracy Mochnackiego w cenzurze, a ilu jest w stanie choćby w dnocześnie duma, że ieeo serce zaznało tylko jednej miłości — miłoą przybliżeniu scharakteryzować jego poglądy na literaturę. I długo ojczyzny. Nie odwzajemnionej. Dziś, w Auxerre, w miejscu gdzie spocą zapewne trzeba będzie czekać, zanim Mochnacki, Norwid, Brzozowski i wają szczątki polskiego myślicietarprzeprowadzona jest uliczna jezdną im podobni przestaną frapować rodaków swoimi życiorysami, a zwrócą na Swoje ..refleksje, spisywane najczęściej naprędce w polemicznym fer s‘? uwagę dorobkiem pisarskim. Nie sposób jednak w przypadku worze i rozproszone po czasopismach, zdążył Mochnacki zebrać wdwii Mochnackiego wypreparować płody pióra z podłoża biograficznego — znaczące w polskiej literaturze i historiografii książki. Niestety, do czy mocno osadzonego w koleinach historycznych Polski — by tełnika dotarły w nie ukończonej postaci; rękopis drugiego tomu OJ rozpatrywać je jako samoistny fenomen. Aktywność twórcza deter-ier a turze polskiej w wieku dziewiętnastym zaginął w nie wyjaśnionyd miuowała aktywność życiową, społeczno-polityczną — i odwrotnie.
okolicznościach, natomiast Powstanie narodu polskiego w roku 1830i 18) zostało doprowadzone tylko do połowy, bowiem choroba i śmier autora przerwały pracę.
Przedmiotem naszego zainteresowania jest pierwsza z wymienionyd pozycji. Ostatnie jej wydanie ukazało się przed przeszło pięćdziesięciu
laty (1930). Stanisław Brzozowski nazwałby ten fakt zaniedbania, opić ny> "Oleckiego, francuskiego, a także podstaw muzykologii. Dzie-. szałości wydawców i mecenasów, a także historyków literatury specjal~^fst.w0 1II m,0‘Jzifczę wśród książek, rozczytując się: szczeniących siew edytorstwie, skandalem kulturalnym. I nic dziwnego, b. wJymtajk-Slamyth mgm. Plutarcha z Cheronei podówczas
. • tJsi i-. ii- . * • . . . -M klasycznej pozycji lekturowej młodzieży męskiej. Na charakter eduka-
wiem dzieła O literaturze polskiej w wieku dziewiętnastym uważa się pd .. ,. . . ... n .. - —
. • ..... ... 1 jcji syna decydująco wpłynął ojciec, Bazyli, uczony prawnik, który w ee-
wszechnic za najpiękniejszą prozę romantyczną. J«, to jedynym* Tu da,s2cgokształcema Maurycego i jego braci, Kamila oraz Tymoleo-
ujęcia dziejów rodzimej literatury ze stanowiska antagonisty pseudokia# -
1
6