%
nnjc/ynniej działają w organicznej naturze, nie są także najpou
nieorganicznej — j p. ^
Y"®Ł4/nym? — Kruszec z otchłani, bity i cechowany z napisem, czyż nie jest
mi działaczami w anorganiczne), czy
Ciepło, rozszerzone w całej naturze nieorganicznej, jest tak*., --r^r-rr^-i-t-1-
. /•-, . • ■ *• i ■ * i , \,nnmum mobile*■' i zarazem hamulcem wszystkiego na swiecie? Czyż
nach i całach zwierzęcych. Czyż me bliski i merozdzielny zvv a*J. , .. . . . . .
. V ... “KCkme ruszył ziemskiej własności i czy jej z rąk do rąk chyżym nic prze-
elektrvcznv pod ziemia, na ziemi i w powietrzu rozlany, nadal. ' . • r . . ■ • • . , ,, . ■ .
uull-u"-' t *' ł UdJfunosi obiegiem/ Czy me zmienia wszystkich między ludźmi i narodami
stość muskularnemu systematowi i drażliwym włóknom roślinnymistosun ków? Czyż nie wprawił w obrót i ruch tego. co by się może nigdy
dług nowszych postrzeżeń: nie jest rzeczą niepodobną, żeby się j było nie ruszyło z swego miejsca? Ten metal, prędki jak widzenie, przeku-
naszym światło rozwijać nie miało. Rośliny wyciągają najwięk$^jpił statek, zachwiał cnotą, rozpalił wszystkie pożądliwości, uprzątnął
swojej substancji z wody wszędzie rozpostartej, a główne wszystkie przeszkody, porównał wszystko z ziemią, z błotem, z którego
istot zwierzęcych mieszczą się w powietrzu atmosferycznym, ę^jest wzięty i oczyszczony; rozczarował wszystkie powaby, rozbił urok
ku! Imię twoje ziemia! Z ziemi ciało twoje, choć z czterech stroni wszystkich ponęt, ostudził; oziębił zapał, którego żaden brzęk ani srebrny.
przyniesionej; wschodu, zachodu, północy i południa.* W ziemi Jani złoly nie zasi,i! R°zum mędrcowi ludzi stare lata mających podbił pod
kanie twoje, czyż się w ziemię nie obrócisz? Czyż nie ma ziemi ;Posluszcństwo swoje “ z nieba daleko w przcpaść*w ziemi<?ich wrzucił*
szych kościach? Czyż we krwi naszej nie płynie żelazo, metal taU Wyostrzył dowcip' udoskonalił rachmistrzostwo, ale zwojował moedu-
. i • • " • i •__• ,.> * a “cha. Niechaj, jako kt;©ł chce tę myśl, która mnie tak daleko uniosła, rozu-
ko w łonie ziemi gniazda swoje mający: A złoto i inne kruszce bu . . . , 7.: , . . ,
0 . . . • ... .. «mie; ja wierzyłem i wierzyć będę w podziemną astrologią”
są dla nas lekarstwem, trucizną? Czyz zioła i rośliny ziemskie z ró*. • . • , . ,. : . . .
.« . i .t , , . . “ w związki czarnoksięskie, moralne i chemiczne, w powinowactwo — zad-
nas me wy eczają niemocy, zyz zr a cu ownymi uz rawiające^^ m0Cą nierozerwanc — natury anorganicznej z organiczną, w związ-kami me sączą się z skalnych zdrojow.sk? - Jakiż kres położyć !ym#ki j powinowactwa kamieni, metalów z istotami rozmyślającymi, a bar-zkom z każdej nieledwie strony, z każdego względu?... Górnik prowaj dziej jeszcze dumającymi.
ny płochą chęcią przedziera się do głębokich pokładów; częstuj Tak zapewne! mechanizm, nic nie pojmujący w wykładzie i rozumie-
strach wielkooki obejdzie go wkoło, kiedy posępnym blaskiem niu zagadek przyrodzenia, nie zrówna spaniałej umiejętności Szuber-
latami mignie w tajniach nigdy niezwiedzonych złego ducha. ta albo Nowalisa.25 Jak to — może się kto zapyta — więc rzeczywiście
szuka? Skarbu — marnego zysku, najczęściej nie dla siebie, dla inni zostajemy w tak bliskim związku z tymi malarskimi postaciami anorga-
za małą nagrodę. Co innego uczony mineralog. Filozof ten przeniki nicznego świata? Z tymi oto skałami tak wysoko zawieszonymi w powie-
szczerej istoty i rzetelnego rozumienia kruszców, kamieni. Jest toptrzu? Te masy nieregularne, to cieniowanie rozliczne światła, o ich bia-
ziemny astrolog. Wedle bałamutnej, gwiaździarskiej nauki nierazsięjłość się rozbijającego, te zrozmaicone barwy, ta wielość prawie nieskoń-
ne konstelacje na los biednego zasępiały człowieka. Nieraz się mieaczona niniejszych [i] większych przedmiotów, które rozrywają, mylą
ku zgubie wielkich mężów starego wieku szyki niebieskie, biegi, md naszą uwagę cóż nas obchodzą, cóż mają z nami spólnego? A przecie
toż wikłały potajemne siły, gasły światła. A jeżeli wzrok nasz z tej w każda dzika okolica ciągnie nas taką ponętą ku sobie. Dlaczegóż tak
kości w ziemię zapuścimy: czyż kamienie, metale mało ważny wpłytsPan*a*e'ta^ ślicznie się wydają rwiste potoki, prędkie strumienie? W gó-
ród ludzki wywarły? Po wieleż razy z ciemnej dali groziły nam teprz«rach SWWfc niektóre podnosz* umysł do wysokości, czasem aż za ów
ne pod ziemią konstelacje? Po wieleż razy w obiegu czasów uwoi^kltny przestwór; W Jest niebo’ ?ko. mniema prostota z Prawdł , . ... . . .. . . , • • sercu, z szczerością w duszy. A przynajmniej, że go na jakiś czas odrywa-
nas zdradzieckim uśmiechem, to znowu odłożeniem, rozbiciem nap. , . . .... ,.
szych życzeń, najpiękniejszych nadziei! Po wieleż to razy złorzecą śmy i błogosławili tym mocom, tym dzielnościom podziemnym,
ją od ziemi i rzeczy ziemskich. Tu i owdzie, zdaje się, jakoby zrobione
były dla rozweselenia wędrowca. Gdzie indziej jego radość i pociechę w smutek odmieniają. Sympatyczne uczucia łączą nas z ogromami śpię-
___ Uczonych mas, które natura w przestrzeni pokształciła. Cóż znaczy to dzi-
• Quaiiuor filteris Adam. gualtuor lerrae panes coniincri: orientem, ocr/dwiw^^Olworne budownictwo? W innych znowu miejscach ten podróżny sam temtrionem ei meridiem — wyrazy św. Augustyna. [Przekład: „Cztery litery słowianie wie, CO ma czynić, czy się cieszyć, czy smucić. Z rozrzewnieniem tyl-cztery sirony świata zawierają: wschód, zachód, północ i południc*.]
51
50