m
się ziarna, w kiełkowaniu nasion, w pędzie drzewa strzel w wysokość do błękitu, jest coś, co genetyczną, Yodzaii
łozę puszcza, że się i ptacy na niej chowają. Rzeczywiście 5W ' genety.ćzna’ ruchoma M powinna. Jest że taka
... i..1,, u. _____... • w r« ' «.i#a li m i « i fi t n n Ś fi C^n nntpm IwIp1 cia starał nwtna< n»1
fOk -jska umiejętność? Co potem będę' się starał roztrząsnąć
nem gorciycznym. które — wedle wyrazów Pana11 ^
mu
sność prawdziwej wyobraża umiejętności. Jej duch ten sam, h\ rzecz, ten tryb postępowania. Takim samym rozrasta się |qJ| drzewo wiadomości człowieka, tym bardziej narodu, jakby ^ który swe korzenie głęboko i szeroko rozpostarł w wiedzy obróconej jestestwa, byt i istotę swoję uznawającego. Rozrajj/ dzieli, rozplata na coraz liczniejsze, na 'tysiączne konary, gałęzie t rych korona buja wysoko w powietrzu, a kwiat i liście, piejd wiosny rozzielenione tchnieniem i zarannej rosy kroplami, i bak czną wonią, wszystek ziemiokrąg od końca do końca świata ocik Człowiek rozkazuje naturze umiejętnością, ale naturze żywej, m mej, ale żywą, ruchomą umiejętnością!! Tak jest! Nie masz mant nauki. Każda jest, każda powinna być owocem drzewa wiadóiuj drzewa życia. Wszystko się rozplata i splata w naturze, wszystkoą wija i porusza. We własnym uznając się jestestwie, uznajemy się ^ we wszechrzeczy jestestwie i w tym się coraz bardziej rozszerzał rozpraszamy, nikniemy. Jednostka nasza w ogóle niknie i nawzą ogół w sobie mieści. Albowiem w myśli naszej cała się odbija nati ta myśl służy jej jako głos słowu i jest jej pojęciem; jest częścią po rodzenia, jest duchem świata. Z tej przyczyny myśl ludzką nazwą strojnym, dźwięcznym akordem, brzmiącym zgodnością wszystli razem pierwotnych sylab rozrzuconych w przyrodzeniu.1 — Z4 te sylaby, żeby całe słowo złożyły, i umieć przeczytać to słowo:1 umiejętność natury!... Czy mamy taką umiejętność w pi skiej literaturze? Czy uważaliśmy naukę z tego punktu ifl ją u nas w tym sposobie ukształcono, rozszerzono?
Pytania takie są to pozycje, które się same rozwiązująptt określanie coraz ściślejsze i stawianie głównego zagadnienia w cos innym świetle. Wywodzić początek jakiejkolwiek nauki z teorii I znania, w systemie literatury uważanej ze względu r e f I e ksjiI rodu, jest to opisywać sferę tej nauki i zarazem rozwijać jej trefli snowę. Czyli innymi słowy: jednym ustanawiać zawodem, niejakojl nym tchnieniem, rzecz i kształt umiejętności. Podług tego, co się 9 żej rzekło, filozoficzna umiejętność natury z nas samych wyciął
Y częś$ pisma mojego poświęconej umiejętnościom w Polszczę.59 pia teraz, dla rozjaśnienia ogólniejszego widoku, pod który podciągał^ przedsięwziąłem literaturę, ojczystą, niechaj mi wolno będzie posiedzieć, co następuje:
E/Krytyka literacka, w wyrokach swoich omylna i płocha (jeżeli tylnym wyrazem nie obrażę jej stronników), przez długi czas w piśmien-pjetwie polskim rozwinienie i postęp wyobrażeń estetycznych tamowała szkodząc rzeczywiście poezji i sztuce, toż ukracając moc talentu niepotrzebnym powściąganiem/ Ta krytyka przez inną krytykę, śmielszą, zachęcającą i ośmielającą, nieraz zuchwałą, uprzątającą wszystkie uboczne względy, ale może silniej popierającą zdanie swoje j widzącą rzeczy z wielu stron, zawojowana, że tak powiem, została; odtąd historyczne tylko miejsce w naszej literaturze zajmuje. Ta jest pierwsza opinia, którą bym rad umocował w przekonaniu czytelnika, pruga zaś jest ta, że przez e m p i r y z m i wyłączną, niemal fanatyczną wiarę w doświadczenie, którą za naszych czasów najbieglejsi pisarze polscy rozszerzali i pomnażali, skamieniała umiejętność w polskiej literaturze. Dotąd tkwi to złe w umysłach naszych; nie masz go ani w języku, ani w usposobieniach, ani w charakterze polskiego narodu, ale jest to skutek zawziętego mniemania, skutek powagi i mistrzostwa ludzi wielce zasłużonych, których atoli dobre chęci i obywatelstwo wyżej zapewne trzeba cenić niżeli naukę; aczkolwiek i w tym okazałą, rzecz z innych względów uważając, zajaśnieli biegłością w swoim czasie, podług swego rozumienia.60 Ten jest ogólny widok, niejako status quo co do krytyki estetycznej i co do umiejętności, a szczególniej nauk przyrodzonych w polskiej literaturze. Pytam się tedy: czy nie czas uprzątnąć tę ostatnią przeszkodę? — Co do ogólnego usposobienia w kraju naszym ze względu umiejętności, co do przyjętego u nas trybu postępowania w tej mierze po szkołach i wyższych in-itytutach naukowych, zdaniem moim (którego jednak nikomu nie nawrzucam), jeszcze się to usposobienie nie rozwikłało i nie wzmogło. Z tej miwy jeszcześmy dojrzałego nie zebrali 'plonu. Czemuż to przypisać? jćTwarde zdają się być te słowa; mniemam jednak, że konsekwencja iw rozumowaniu nikogo zastraszać nie powinna. Podług zasad i pojęć moich, które następnie będę się starał jaśnie} wyłożyć, żadnej w Połaszczę nie mamy teraz ścisłej umiejętności. Wyraz ten nawet [na wspak bierzemy, tytułując częstokroć ścisłą umiejętnością
Rozdz. I, na sir. 17 [w pierwszym wydaniu; w niniejszym na s.48].