44 Aiftuw*1 - Akt Ił. Stww 4
Dory na
pmacmĘjęc Mariannę i 6irgnęc «• 9Merym jcucw!
A ctii u licha! Znów zaczęli swoje!
Skoń-icifi jui nu Ir figle, chodźcie lu oboje!
Walery Do Doryny
Ale dokęd ty zmierzasz?
Marianna
Alei w jakim celu?...
Dory na
O celu pomówimy sobie po weselu.
I lUmp)
Trie zamętu robić! Czy pan ile ma w głowie?
Malery
,\ir słyszałaś, co rzekła mi. słowo po słowie?
D<M7Ba Do Marianny
A panna, czyś szalona wszczynać takie kłótnie? Marianna
Ul widziałaś, jak ze mnę obszedł się okrutnie? Doryna
Obopefcic głuptasy!
Do Walerego lej serduszka bicie Zawsze jest tobie wierne — przysięgam na życie.
Do Marianny
On ciebie jednę kocha i pragnie jedynie
Zostać twoim małżonkiem — niebo świadkiem czynię.
Marianna Do Walerego
Czemuż więc sam doradzał mi pan uczuć zdradę?
lUery Do Marianny
Czemuż pani w tym względzie pytała o radę?
Doryna
Wariar iście oboje! Ot, patrzę i stoję.
Po Wartego
galery
dając rękę Doryme
po cóż ta ręka?
Doryna Po Marianny Dawaj panna swoję!
Marianna również dając rękę Do czegóż to ma zmierzać?
Doryna
No, dalej! Parami!
Wy się więcej kochacie, niż myślicie sami.
Walery i Marianna trzymają się przez jakiś czas za ręce nie patrząc na siebie
zwracając się ku Mariannie Niechże więc pani wreszcie już główkę nie kręci I popatrzy mi w oczy, ot tak, bez niechęci!
Marianna obraca się ku Waleremu z uśmiechem
Doryna
Już to pstro w głowie maję wszyscy zakochani.
Walery Do Marianny
Nie! Czyż nie miałbym prawa czuć żalu do pani?
Czyż nie było z twej strony zabawkę złośliwę Mówić rzecz, co mnie zranić musiała tak żywo?
Marianna
A ty? Czyliż być może niewdzięczność czarniejsza?
Doryna
Na później już te kłótnie, teraz o to mniejsza —
Myślmy lepiej, jak ojca upór srogi skruszyć!
Marianna
więc, jakie sprężyny trzeba nam poruszyć?
Doryna
|g|j||i °bronić, musim użyć wszelkiej sztuki.