jących przed służbą zadań, należy ocenić, że potencjał kadrowy ^
polskiego więziennictwa czyni funkcję resocjalizacyjną kary bar- **
dziej realną niż kiedykolwiek w przeszłości.
Dla powodzenia resocjalizacji nie wystarczy odpowiednia liczba kadry, jej korzystna relacja do więziennej populacji, nie wystarczą najwyższe nawet kwalifikacje personelu i baza materialna, choć wszystkie te elementy są ogromnie istotne. Ważne są kwalifikacje i umiejętności, które funkcjonariusze angażują w zawodową działalność, ale nie mniej ważne są motywacje. Służyć, to postawić siebie i swoje siły do dyspozycji. Czy w dzisiejszym skomercjalizowanym świecie uda się wydobyć z pojęcia „służba” intuicyjnie wyczuwalny odcień posłannictwa i wyrzeczenia?
Formacja realizująca w Polsce wykonanie kary pozbawienia wolności nazywa się, już od trzydziestu kilku lat, więzienną służbą...
Powtórzmy za Skarbkiem:
,,... skuteczność środków dla poprawy winowajców przedsiębranych, od gorliwości i zdatności przełożonego więzienia najistotniej zależy: rzadko się znajdują połączone w jednej osobie wszystkie przymioty, które posiadać powinien; lecz tern mniej spodziewać się ich można, jeżeli rząd i opinia publiczna wysokiego poważania i najrzetelniej zasłużonej nagrody takiemu urzędnikowi odmówi. Gdyby chciano zważyć dostatecznie ważność powołania jego i wpływ zbawienny sumiennego i gorliwego pełnienia obowiązków jego na moralność towarzyską, przyznano by bez wątpienia wysoki stopień poważania temu, który w zawodzie swoim na imię dobroczyńcy ludzkości zasłużyć może, jeżeli towarzystwu moralnie straconych członków powróci”.12
12 Cyt. wg M a y 11 e r: Fryderyk hr. Skorbek jako penitenc jary sta,
Warszawa 1935, s. 13.