388 O «FKRDYDURKE» GOMBROWICZA
szooej lalki staje się po trosze postacią fantastyczną, zabawną marionetką. Gombrowicz nie zdołał w całości ukształtować swej powieści w tym charakterze, ale znać w niej świadome dążenie w określonym kierunku. ('Ferdydurke ma dwa zakończenia: jedno poważne, niemal tragiczne („Ścigajcie mnie, jeśli chcecie. Uciekam z gębą w rękach."), i drugie radosne, triumfalne, gdy świadomy celów i środków artysta, poeta, obwieszcza sowizdrzalsko swą wolność od kompleksów, które go nękały w życiu i w pisaniu książki:
Koniec i bomba,
A kto czytał, ten trąba!
m
Istnieje w Ferdydurke rozdział zatytułowany „Przedmowa do Fi-lidora dzieckiem podszytego”, w którym autor rozwodzi się nad postawą pisarza wobec społeczeństwa i wobec twórczości.i Rozważania te naraziły Gombrowicza na prostackie szykany1; cóż t>yło łatwiejszego, jak skierować odważny, prawdziwie męski wywód o zakłamaniu .pisarzy drugorzędnych przeciw samemu autorowi: mówisz tak, bo jesteś pisarzem drugorzędnym! masz kompleks drugorzędno-śei! Te nietaktowne i wręcz nieprzyzwoite wyzwiska nie przeszkodzą nam wydobyć na jaw i mocno zaakcentować głęboką prawdę wypowiedzianą przez autora Ferdydurke.^Gombrowicz atakuje artystów, którzy tworzą dzieła „na wieczność" poza swoim czasem i poza środowiskiem. Łatwo zauważyć, iż powraca tu kompleks inteligencki, klerkowski, wywołany przez opaczne wychowanie szkolne i w ogóle książkowe. Artysta powinien zdawać sobie sprawą ze swego miejsca w świecie realnym i godzić w twórczości obowiązek wobec aktualno-ści ze służbą ideałowi artystycznemu.
C'Rzecz inna, że autor Ferdydurke wyciąga ze słusznej przesłanki niosek trochę wariacki. Pisarze — mówi — powinni pisać o sobie; powinni traktować literaturę jako teren. rozgrywki osobistej. To nie jest dorzeczne; pisarz daje nam w dziele już nie siebie, ale rzecz: tylko — iw tym głęboka racja Gombrowicza, zwłaszcza w odniesieniu do prozaika i dramaturga — powinien dawać rzecz przystosowań ą.j
Ferdydurke ma charakter niezupełnie jednolity. Zaczyna się jako rozgrywka osobista i nurt osobisty przewija się w niej do ostatniej stronicy. Ale równocześnie narasta nad tą rozgrywką „rzecz", forma, kształtujące się dzieło sztuki, i to nie byle jakie dzieło. Książka o dojrzewaniu jest zarazem książką dojrzewania, dojrzewania artysty do swobody i świadomości twórczej.
„Forma” istnieje w Ferdydurke w stanie nie wykończonym, czasem embrionalnym. Scharakteryzujemy ją jednak w postaci zupełnej, tak jakby była rzeczywiście zrealizowana. Wpiszemy w dzieło jego immanentny ideał.
(Ferdydurke jest to powiastka f ilozof iczno-moralna w guście pisarzy francuskich XVIII w i e-ku, przede wszystkim — Woltera. Można ją nawet w szczegółach zestawiać z Wolterowskim opowiadaniem Prostaczek. W obu napotykamy tezę — podobną! I Prostaczek, i Ferdydurke to satyry na gakłamanie form kulturalnych. Konstrukcja ich polega na tym, że — w irracjonalny sposób — pojawia się w świecie fałszu postać z innego świata i w konfrontacji fałsz ulega zdemaskowaniu) U Woltera takim „odczynnikiem” jest Huron, idealny człowiek natury, który jakimś cudem dostaje się do Francji; u Gombrowicza mamy w tej roli w cudowny sposób zdziecinniałego trzydziestolatka. Punkt wyjścia, jak widać, abstrakcyjny i fikcyjny; ale dalszy tok akcji już najzupełniej logiczny, „życiowy”. W sumie tworzy to przedziwną mieszaninę fikcji z realizmem. (Jeszcze jeden przykład analogicznej fantastyki intelektualńejyCudowny gość Wellsa. I tu pokrewna tendencja i konstrukcja identyczna: irracjonalne ■ założenie — pojawienie się cudownego gościa, a potem już normalna, powieściowa akcja.)
Aluzje do przykrości, które spotkały Gombrowicza, dotyczą artykułu L Fika Miny trudne i miny łatwe („Nasz Wyraz” 1938, nr 3), przedrukowanego w Wyborze pism krytycznych tegoż autora (Warszawa 1961, s. 184— 191). Spór był zadawniony.- W roku 1935 ogłosił Fik artykuł pt. Literatura choromaniaków („Tygodnik Artystów”, nr 15; Wybór, s. 126—435); w artykule tym pomiędzy autorami, którzy się — zdaniem krytyka — lubują w opisywaniu stanów chorobowych i maniakalnych, wspomniany jest również Gombrowicz, którego felietony nazwano „kompromitującymi majaczeniami głuptaka”. Toteż w Ferdydurke znalazła się parodia wiersza Fika — jednej ze strof poematu Poprzez -młodość („Okolica Poetów" 1935, nr 4—5; tomik poetycki Fika Plakaty na murze, Warszawa 1936, s. 16).