C*cchy i Węgry* przeniknęły do malarstwa polskiego elementy sztuki kontynuatorów Giotta, a głównie osiągnięć szkoły sieneńskiej i weneckie Krótko przed r. 1400 rodzi się nowy styl, przyjmując się tak powszechnie, że obok charakteryzującej go dość ogólnikowo, a nie dość fortunnie nazwy stylu »miękkiego« równic często określa się go jako styl »internacjonalny«. Dominującą rolę od-grywa w nim postać ludzka, będąca niemal wyłącznym wyrazicielem treściowych i formalnych wartości. Postacie o konwencjonalnej urodzie pięknych lalek bądź skupione są w rytmicznie uszeregowane, izokefaliczne grupy, bądź, występując pojedynczo, zdają się — na tle neutralnej złotej folii — kołysać łagodnie jak łodygi na wietrze. Przegięte w nierealnym kontrapoście, nikłe ich ciała giną w sutych, powłóczystych szatach, których fałdy opadają jak kaskady. Przeważają twarze młode, łagodne i zadumane, na ogół niezdolne wyrazić stanów cierpienia czy silniejszych wzruszeń. Pejzaż wprowadzony jest nieśmiało i dyskretnie — w wymiarze zaledwie wycinkowym; na kulistych jak smolne pąki drzewach siada.)ą czasem ptaki, pstre jak dziecinne zabawki — jak na przykład na (zaginionym Hortus conclusus z Bzia Za-meckiego., Jest to styl idealistyczny i liryczny, inspirowany w swej atmosferze uczuciowe), wytworności i nastroju przez romans rycerski. W nieco uproszczonejjęgr dakcji, w jakiej przyjęło się ono w Polsce, malarstwo to łączy zalety intelektualnej, świadomej swej formy sztuki z zasadami malarstwa »intuicyjnego«, zbliżającego się niekiedy w swej wymowie do sztuki prymitywnej.
Zachowane zabytki malarstwa polskiego lat 1400—1450/60 nie pozwalają na pełne odtworzenie pierwotnego jego stanu liczebnego ani jego jakości. Często raczej przypadek tylko zadecydował o ich przetrwaniu. Faktem, na przykład, znanym jest zniszczenie — w toku swoiście pojętej »modernizacji« wnętrz kościelnych w dobie niechętnego gotykowi baroku — wielkich wystrojów ołtarzowych tłumnie niegdyś wypełniających katedry i kolegiaty królestwa. To, co do naszych czasów przetrwało, reprezentuje w znacznej swej części sztukę przeznaczoną dla świątyń prowincjonalnych lub też na prowincji powstałąjNie brak tu też pomniejszych tryptyków przeniesionych z większych kościołów (przede wszystkim krakowskich) do wiejskich, W rezultacie dysponujemy zestawem dzieł nie tylko bardzo niekompletnym, ale prawie całkowicie pozbawionym realizacyj monumentalnie zakrojonych koncepcji plastycznych. Świadomość przypadkowości zachowanego materiału nakazuje bardzo ostrożne formułowanie sądów. Wymowny w tym względzie jest przykład odległego od stolicy .Mazowsza^ na którego terenie nie znajdujemy dziś ani jednego obrazu z XV wieku, podczas gdy archiwa przekazują nam konkretne wiadomości o szeregu czynnych tu w owym okresie malarzy^ jak np. Piotr (1428 —1472), Mikołaj (1438— 1451), Andrzej (1431), Johannes Roszperski (1436), Johannes z Charzymowa (1446), Piotr Broda (1494 —1519), Maciej Hoffnal z Pniewa (1497—1523). Niemal to samo da się powiedzieć równiej o Poznaniu, gdzie obok szeregu nazwisk wskazać można na znikomą tylko liczbę obrazów powstałych w tym czasie na terenie Wielkopolski.
16