zjeżdżały ciężarówkami na wykład. Dziwnie wyglądają ci nasi żołnierze na tle małej mieściny szkockiej. Przyjemność na nich patrzeć. Trzymają fason. Czyści, schludni. Prezentują się świetnie.
Wykład, jak wykład. Słuchali z zainteresowaniem. Po wykładzie pytanie główne: kiedy się wojna skończy? Czy nie chcą się bić? Nic podobnego! Spieszno im tylko do Kraju.
Obiad jadłem w kasynie oficerskim. Był swojski nastrój. Zdawało mi się, że jestem w Polsce, w Lidzie, Augustowie, może w Grodnie. Po obiedzie zdrzemnąłem się w pokoju gospodarza, sympatycznego majora. Było ciepło, drewno trzaskało w kominku. Znowu złudzenie Polski.
Po południu miałem mieć wykład w Gosford House. Wskutek nieporozumienia nic z wykładu nie wyszło. Rezultat: przeszło godzinę musiałem czekać na autobus do Edynburga. Autobus, oczywiście, wypełniony naszymi żołnierzami. Jeden śpiewa z wileńska, inny z lwowska. Widać, że już się dobrze zadomowili w tej Szkocji. Każdy mknie z panną do kina. Wszyscy dają sobie radę z angielskim i - ze Szkotkami.
Zziębnięty wróciłem do hotelu Caledonia. Na szczęście dobrze tu palą. Leżę w łóżku i piszę. Jutro dalsze wykłady.
W Edynburgu nikt nie myśli o bombardowaniach niemieckich. Tak ich tu mało było. To nie Londyn.
12 stycznia, wtorek, wieczorem
Rano gadałem w Haddington, potem wróciłem do Edynburga, a po południu wyjechałem do Kelso. Ładne miasteczko, z kontynentalnym rynkiem w kształcie czworoboku. Mój hotel mieści się w rynku. Jest przy jemny, czysty, panuje w nim jednak przeraźliwe zimno. Wszyscy mieszkańcy kaszlą lub wycierają zakatarzone nosy, lecz o porządnym paleniu nikt nie myśli. W pokoju nie ma mowy o czytaniu i pisaniu. Na szczęście, zwyczajem tego kraju, znalazłem w łóżku butlę z gorącą wodą.
13 stycznia, środa, północ
Był słoneczny ranek. Odbyłem z podchorążym Janem Kucharskim długi spacer nad rzeką Tweed. Po południu odwiedziłem jego znajomych Szkotów. Jest u nich tak zadomowiony, jakby był w rodzinie O 7.00 wieczór miałem wykład. Przeszło 150 osób. Oficerowie i żołnie rze. Zadawano mi bardzo dużo pytań. Podobno to tutaj rzecz rzadka
Po wy łej, bezp świeżej > nie głóv| dzą bez o swoicl Czyi polsko-l ca myśl nie. Ni to króli tołniei Cza
Zdaje I rozpoj zasiał ,1 gen. M sku ii cucha przyst oenei Sępa-B dy N:
R<
ński I oraz juntfl V
płat
J
1
szyć li i 191
20