w
,Ł, ,U/>ł ...I... aukuj* |<|' * Sł'•tumskiego i J Swptrę - także dwit S4..nsl ir^-t I ikmwnie wspomniał « liście Sosnkuwski^ \ , , ,1.,,,, ,,1,1. poiu*/vł ni''I /|«1ik* zeina - ttd dołu Sala była i,a, )Mta W u In wopkowM li wielu urzędników Je»/« zr jedno potwierdź „„ „ <cr; IiiiI/i ma dosyć tych nlej/oważiiyc li rządów
Jagni, riinhifl/i. J.ł3 v
pi /. .1 . IimiI.i .1 .ii imiki .il.ii m Jcszt n nu spałem. Zesz.edłcn, / /..i, , i |.in.. /k.i n i >|.>I Ii i i/)»"ii" obie śpią Wyszedłem na chtą. l< pi/i-rl ilmn \i. li.. kjv.i l/ii/iNii- i i/arne jak węgiel Lubię tę komlj|.
Ą mann, /torittdiUllfk, fto I 00 w nary
|U/ ,„| kilki "mmii mmiii niebo <li/\ od metalicznych, miarowych.
I, „um.iv. Dokąd |< Ihunbowce lecą? Na Francję, Niemcy, Bek gt^, Holandię?
,,, m . ii 11 ji >w 11.1/1 Sirori.skiego i Grabskiego na lisi Sosnkow-
.1. „ \|, |,.l«iiin...... odpowiadać Ntrortski zaczął mi coś w związku
/i swą |milemik*i klarować ale nie słuchałem.
V\ ul'i.iłi iii pi/rluiiiK Bieleckiego Nie odnoszę jeszcze wrażenia, by ,n .on -'I je/eli boi i robili w takim tempie, Sikorski może spaćspo
koim1 Ma / ip. ......... do/wiocie Tymczasem zawiesza ordery Vlrtuu
Miln.u i pii im u li I.uników Mimo to nie mógłby wśród nich liczyć na do/\wocie Nic lubią go
jmi,. skuiu /wm / jedlickim drugi akt Drugiej Wyspy. Wpadłem z tą ,i ,iu>i.i Jedli, ki /wariował Zdaje mu się. że pisanie sztuki to coś w ro i pisania k.i.»/ki naukowej Narzuca swe pomysły i nudne, szablo u,.... wiii.ii je A gdy się buntuję, błaga, abym trwał do końca. Ponic-».!/ g" l"bu więc ulegam. Zajmuje to dużo czasu. Nieraz zasypiam. u<b M.m.m u /apale ro/wija projekt jakiejś nawet dobrej, lecz banalnie p<ulanej wiu.ii|i Zobaczymy, co o tym powie tłumacz — inteligentny Nnglik Stevens.
9 maren, wterrek, 1.20 w nory
Podobno dziś po południu był alarm. Nie słyszałem. Jechałem podziemną.
J
Straszny jtrst len rządowy grajdołek I «* polemiki' 1 en kąśliwi Siroii-y! A jak byl słodki w Paryżu i długo potem dla Sosnkowskiego! I era/ urzędowym „Dzienniku Polskim" dowodzi, że myśl DobosArtskn-go.
. sosnkowskl stanął na czele rządu, dawno .wpadła w wody". ze sam Sosnkowski ją teraz / tej wody wyławia, że się chwali w swoim liście u zawsze był .człowiekiem chwili" — krótko mówiąc, ze się pcha na < wc stanowiska Boże Święty! Sosnkowski i pcha się! Jeżeli można mu c.-blC jakiś zarzut, to właśnie ten. że nigdy nie umiał się pchać /< m< pchał się po śmierci Marszałka, kiedy w opinii całego kraju (nu .rzezając ówczesnej opozycji) on właśnie, a nie Rydz-Smigh. uwa/am ini za następcę Józefa Piłsudskiego. Strortski nazywa list Sosnkrmst u .niebywałym", ponieważ Sosnkowski .opiera się" na liście Dobo-./',ń skiego, w którym tenże rzuca hasło .zerwania stosunków z Rosja t* / oglądania się na sprzymierzonych z W. Brytanią i Stanami Zjednoi />•-nymi na czele". Strortski twierdzi że sprzymierzeni są bardzo „rzetelni" w stosunku do nas...
A co wypisuje ten stary, jurny warchoł, prezes Rady Narodowi i przedwojenny niemal ozonowicc Stanisław Grabski! Dalsze występy obrońców rządu już są zapowiedziane. Wszystko będzie piętnowało ca -jakby powiedział Strortski - przypieczętowywało spółkę .sanacji" / endekami, wołając za Strońskim: „Oto ich polityka!".
Cała ta polemika nie ma żadnego poziomu. Jaki może mieć poziom? Cóż bowiem może wymyślić radzący w permanencji nad sytuacją komitet przedstawicieli czterech stronnictw, wchodzących do rządu-Co nazwisko - to luminarz! Kwapiński w roli głównego przedstawiciela PPS! Seyda, ciężko myślący rzemleślnik-polityk, szef kilkuosobowej frondy ze Stronnictwa Narodowego. Wycwaniony Popiel, przedstawiciel papierowego Stronnictwa Pracy, i wreszcie - analfabeta polityczny, napchany przedwojennymi urazami - Mikołajczyk. Wszyscy ci panowie wyczekują podobno na przyjazd Kota. Bo mimo groźnych tonów polemicznych myślą ze strachem o przyszłości. Kot w roli yyybawcy! Oto obraz rządowego grajdołka.
Jedlicki, który często jeździ z wykładami do wojska, twierdzi, że wojsko oczekuje zmian w rządzie, ale jeśli nie miałyby nastąpić - żadnych awantur nie będzie. Inni mówią, że skandale w wojsku wiszą w powietrzu Nastroje wśród wojskowych najbardziej niepokoją Anglików Rzekomo sami
57