DSC32 (6)

DSC32 (6)



pokonuje ry*ał*. uzyskując oinidką przcuagę głosów. Nic zatem dziwnego- że w sraharh wyborczych zatrudniooe są całe rzesze specjalistów w dziedzinie propagandy politycznej, socjologii i psychologii społecznej. Analizują oni niemal bez przerwy szanse swojego kandydata, obserwują reakcje społeczeństwa, sugerują strategię odpowiadania na trudne pytania dziennikarzy. Specjalistów tych interesują, rzecz jasna, tak zwane obiektywne wyznaczniki szans sukcesu wyborczego. Na przykład, czy większe szanse ma polityk bardzo bogaty, czy nieco mniej zamożny? Pochodzący z dużego czy z małego miasta, z południa czy z północy, ze wschodnich czy z zachodnich stanów? Protestant czy katolik? Obdarzony licznym potomstwem czy. powiedzmy, tylko dwójką dzieci?

Większość tego typu czynników w świetle analiz okazuje się nie mięć istotnego znaczenia. Nieoczekiwanie jednak wykazano ponad wszelką wątpliwość, że niezwykle ważny jest element, który z czysto racjonalnej perspektywy nie powinien odgrywać żadnej roli. Czynnikiem tym jest wzrost kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Porównując wzrost obu kandydatów- na urząd prezydencki z rezultatem wyborów. wykazano, że w latach 1900-1968 wyższy kandydat zawsze wygrywał! Richard Nixon był pierwszym w XX wieku, który pokonał swego konkurenta (Gcorge'a McGovema) mimo niższego wzrostu (Gilłs, 1992). Steward McCann zadał sobie trud bliższego przyjrzenia się tej zależności. Przeanalizował dane z wyborów od roku 1824 do 1992. Dokonując zestawienia różnicy wzrostu między kandydatami i procentowej wielkości przewagi głosów jednego nad drugim, wykazał, że korelacja pomiędzy tymi dwoma elementami wynosi 0,323.

Choć może się to wydać paradoksalne, a nawet głupie, fakt ten powoduje, że wzrost kandydata na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych po prostu musi być uznawany za jeden z istotnych elementów decydujących o sukcesie wyborczym. Nic zatem dziwnego, że w ostatnich dekadach świadomi wspomnianej zależności pracownicy sztabów wyborczych starają się - o ile to możliwe - wykorzystać ją na korzyść swojego kandydata. Jeżeli zaś ich kandydat jest od przeciwnika niższy, robią wszystko, by fakt ten zamaskować.

I tak na przykład w 1976 roku sztab Jimmie’cgo Cartera czynił niewiarygodne wprost wysiłki, by ukryć przed światem, że Carter jest nieco niższy od swego rywala - republikanina Geralda Forda. Przed ważną debatą telewizyjną, w której miała nastąpić konfrontacja poglądów obu pretendentów do fotela prezydenckiego, sztab Cartera naciskał, by bohaterowie programu przez cały czas siedzieli. Gdy nic udało się tego przeforsować (sztab Forda upiera! się, że zgodnie z tradycją tego typu programów oponenci powinni stać przy dwóch mównicach), wysunięto propo-

Zależnotf ta - mimo malej próby-jest istotna statystycznie na poziomic 0.05.

zycję. by Caner i Ford zostali ustawieni » dużym oddalenró cd siebie (dzięki ioth zabiegowi różnica wzrostu kandydatów miała stać się (fia telewidzów miq oczywista). Na tę sugestię sztab Forda przystał pod warunkiem, że tkx na którym pojawią się głowy kandydatów, będzie na tyle jasne, iż zamaskuje pewne niedostatki owłosienia głowy republikanina. Gdy debata telewizyjna się rozpoczęła. Caner starał się maksymalnie skrócić czas uścisku dłoni, kiedy to musiał stać tuż obok wyższego od siebie rywala, i błyskawicznie oddalił się do swojej mównicy.

Bezpośrednio przed tą debatą Caner we wszystkich sondażach wyraźnie wyprzedzał Forda. Po debacie jego przewaga znacznie zmalała (trudno jednoznacznie orzec, czy pod wpływem jakości argumentów używanych przez obu polemistów, czy w skutek konstatacji telewidzów, kto jest wyższy), ale uzyskując 50.1% głosów, zdołał zwyciężyć.

W oczywisty sposób pojawia się pytanie: dlaczego wzrost kandydata na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych jest tak ważny? Gzy to możliwe, że Amerykanie są tak nierozsądni, iż nie słuehają racjonalnych argumentów, nic śledzą życiorysów kandydatów ani ich programów, a biotą pod uwagę jedynie różnicę ich wzrostu ?

Odpowiedź brzmi: i tak. i nie. Bez wątpienia znaczna część amerykańskiego społeczeństwa dokonuje swoich wyborów politycznych na podstawie racjonalnych przesłanek. Wystarczy jednak, by kilkanaście procent uprawnionych do glosowania ruszyło do urn z przekonaniem „X bardziej mi się podoba niż Y, więc na niego oddam swój głos", by - w warunkach wspomnianej na wstępie politycznej równowagi - X wybory wygrał. Dlaczego jednak X podoba się wyborcom wtedy, gdy jest od Y wyższy? A może podoba się on nie wyborcom w ogóle, ale pewnej ich grupie? Stawiając tę kwestię inaczej, możemy zapytać: kto głosuje na wyższego kandydata?

Problem ten zainteresował amerykańskich psychologów społecznych do tego stopnia, że postanowili przyjrzeć mu się bliżej. William Berkowitz i jego współpracownicy skorzystali z okazji wyborów na stanowisko burmistrza Nowego Jorku i pytali mieszkańców jednej z dzielnic tej metropolii (Manhattanu) o dwie rzeczy: o ich własny wzrost oraz o to, na kogo zamierzają oddać swój glos - na Johna Lindsaya, czy też na Mario Proccacino? Dodajmy tu, że pierwszy z nich byl wyraźnie wyższy od drugiego. Okazało się, że większość wysokich badanych opowiadała się za wyższym kandydatem. Preferencje niskich badanych nic były uzależnione od wzrostu pretendentów do stanowiska burmistrza. Mniej więcej połowa tych badanych zamierzała glosować na Lindsaya, a połowa na Proccacino. Jak nietrudno było przewidzieć, Lindsay wygrał wybory (Berkowitz i in., 1975, za: Hatficld i Sprecher, 1986).

Jedna z reguł psychologii atrakcyjności interpersonalnej (czyli, prościej mówiąc, lubienia innych) głosi, że czujemy sympatię do ludzi, którzy są do nas podobni. Reguła ta wyjaśnia, dlaczego wysocy chętniej glosują na wysokich. Zawodzi


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC32 (VSpa^ZC/nC
IMGV42 32 minj Ri-al n arracj i funkcji denotncyjncj i *    -I* * naturuliAci powieśc
41736 zad2a rozw2 Z / _3L_ .; - nu1hh^LH-t-z) ty= (^T^T [ 1    “ ( *T3ć Z_3^) 1 £ ®
zad2a rozw2 Z / _3L_ .; - nu1hh^LH-t-z) ty= (^T^T [ 1    “ ( *T3ć Z_3^) 1 £ ® J&
32 (59) i.w,y*ry WWWHmm 7ę*y
DSC32 Hm zr _> H >V ł c*> I V.-r -< rx jjn B!o r -=6o_ o §3. y cCPI <x^ Or
DSC32 Dodatkowe ewidencje przy prowadzeniu podatkowej księgi przychodów i rozchodów sewidencja wypo
DSC32 mCzynniki wpływające na ukształtowania facji węglowej: >    Typ osadzania &
32,33 (6) Ry*. 4- Ryn. 7. untyinjr poprawnej wymowy — S się w Wesołych ćwiczeniach ’. fcłi autorka z
8-93 b 32-miej acowy Al anunoryczno 49 k l jiyiszy 25.U x 13 x 2.5 12 2 lub 32 K znaki Alf
100S12 p*rY I WAl^V>V
DSC32 rv c I pys Oj&i 0W3 /    n ę?-/o cn, tS7 jL^ cM&eź ao&ćjfa ^ow 1
DSC32 Biy«Q — Im.    P oHiAjWifo twpOiU. ttl p- tuff^ajo ewtspi, Wdiyod^u^ tóooomM^

więcej podobnych podstron