293 COGITO I N I E MYŚLANI-
Jo złożonego i mnożącego się pytania o bycie). Fenomenologia zatem jest nie tyle powrotem na odwieczną drogę zachodniego racjonalizmu, ile delikatną i pojednawczą konstatacją wielkiego zerwania, jakie powstało we współczesnej episteme na przełomie XVIII i XIX wieku. Jest nierozdzielnie związana z odkryciem życia, pracy i języka, a także z nową figurą, która pod starym imieniem człowieka wyłoniła się niecałe dwa wieki temu; z pytaniem o sposób bycia człowieka i jego związek z niemyślanym. Dlatego fenomenologia I nawet jeśli początkowo określał ją antypsychologizm, a może raczej sposób, w jaki podniosła przeciw niemu problem form apriorycznych i motyw transcendentalny - nie mogła nigdy zażegnać zdradzieckiego pokrewieństwa, obiecującego, a zarazem groźnego sąsiedztwa z empirycznymi analizami człowieka; dlatego też, czyniąc punktem wyjścia redukcję do Cogito, zawsze sprowadzała się do pytań - do tego jednego pytania ontologicz-nego. Naszym zdaniem, projekt fenomenologiczny znajduje ostateczne rozwiązanie w opisie przeżycia, które jest mimo opisu empiryczne, i w on-tologu niemyślanego, wyłączającej z obiegu pierwotność „myślę”.
Druga konsekwencja jest pozytywna. Dotyczy związku człowieka z niemyślanym, a mówiąc dokładnie, ich bliźniaczego pojawienia się w kulturze zachodniej. Ulega się łatwo wrażeniu, że od kiedy człowiek wyłonił się jako pozytywna figura w polu wiedzy, stare uprzywilejowanie myśli refleksyjnej, myślącego siebie myślenia nie omieszkało zniknąć; tym samym zaś przyznane zostało myśleniu przedmiotowemu prawo do przemierzania człowieka w całości - nawet gdyby zostało odkryte tam coś, co właściwie nie mieściło się nigdy w jego refleksji czy świadomości: mroczne regiony, bezkształtne determinizmy, wielki cienisty pejzaż, który bezpośrednio bądź pośrednio zwie się nieświadomością. Bo czy nieświadomość nie musi koniecznie pojawić się w myśleniu naukowym, które człowiek zastosował do siebie, kiedy przestaje refleksyjnie rozmyślać nad sobą? Tymczasem nieświadomość i, bardziej ogólnie, formy niemyślanego nie były rekompensatą przyznaną pozytywnej wiedzy o człowieku. Na płaszczyźnie archeologicznej człowiek i niemyślane są sobie współcześni. Człowiek mógł zarysować się jako konfiguracja w episteme wówczas, gdy myśl odkryła równocześnie, w sobie i poza sobą, na swych krańcach, ale i wplecioną w swój wątek, część nocy, pozornie bezwładną gęstość, z którą jest związana - to, co niemyśłane, które myślenie od krańca do krańca zawiera, lecz równie dobrze jest przez nie ujęte. Niemyśłane (mniejsza o imię, jakie mu się nadaje) nie mieści się w człowieku jak zakrzepła natura, czy też nawarstwiająca się tam historia; to - wobec człowieka - Inny: braterski i bliźniaczy Inny, narodzony ani z niego, ani przez niego, lecz obok i równo-
■