252
Dramat me
&owDf}jz Anyliii
w
f
i sztukach ze śmiesznych niedorzeczności po to tylko, by stwierdzi«9e śmiejemy się z siebie samych. Z wyższością spoglądamy na Ciarków i Kwasków, i nagle okazuje się, że to tylko oni w swych niezgrabnych łapach trzymają wątki wszystkich prawdziwych tajemnic. Całość zanurzona jest w atmosferze naturalnego piękna, w której zwykłe kwiatki: polne posiadają powiązania z idealnością, a żywopłoty obdarzone są niezwykłym i niepowszednim czarem.
Nie jest to po prostu nuta pasterska, którą posługiwali się Guarią| i Tasso. Różnica występuje najostrzej w jedynej sztuce Szekspira dj paste-j rzach i nimfach, a mianowicie w Jak uoam się podoba (As You Like It, ok. 1600). Na pozór jest to zwykła komedia pasterska, są w niej skazani na wygnanie panowie błądzący po zielonych lasach, Korynny i Sylwiusze^ a jednak przez wszystkie sceny przebiega ton dramatyczny będący prze-jJ ciwieństwiem komedii pasterskiej. Z niezwykłą dokładnością gra Szekspir na swych pastuszych fujarkach, a potem nagle, w jednym wierszu odkrywa nam z uśmiechem, że nie tylko świadom jest pry mity wności^jlecz również i sztuczności instrumentu. „Błagam, dość już tego —- woła Rozap linda, gdy wraz z Febe i Sylwiuszem zakończyła śpiewny dialog — to przypomina zupełnie wycie irlandzkich wilków do księżyca.” Słuchaitw przyjemnych pochwał swobodnego żyda leśnego i gotowi już jesteśmy uwierzyć, że autor niczego bardziej nie pragnie aniżeli łoża z liści i spokojnej drzemki z dala od zgiełku tłumu, gdy nagle na wieść, że wygnańcy mogą powrócić do swych posiadłości, Książę porzuca pochwały „tego życia słodszego od malowanej pompy dworskiej” i zapewnienia, że nigdy nie zgodzi się na zmianę swego losu, i otwarcie przyznaje, że był nieszczę| śliwy, a dni- i noce, które wraz z towarzyszami spędził na przymusowym pobycie poza krajem* były okrutne. Przez całą sztukę przebija łagodny ironiczny sceptycyzm. Szekspir kocha lasy, ale nikt bardziej od niego nie zdaje sobie sprawy z czających się w nich niewygód.
I czy * sceną tych dramatów jest Las Ardeński, starożytne Ateny, czy też włoskie miasto, wszystkie postade pochodzą ż elżbietańskiej Anglii i niewiele, wysiłku włożono, by ukryć ich autentyczne stroje. Równocześnie jednak jest w .Szekspirze siła przewyższająca Lope de Vegę czy Calderona, którzy również zaludnili swe dziwaczne miejscowości postacia-mT śwegojCZasir r klimatu—Dramaturg angielski znał świetnie prawdziwą naturę człowieka, gdy więc Hiszpanie nie chdeli czy też nie potrafili odróżnić elementu doraźnego od nieprzemijającego, konwencji społecznej od rzeczy zasadniczych, on potrafił pokazać w swych. elżbietańskich bobaki terach postacie wiecznie ciekawe. Niepotrzebna nam jest znajomość: szesnastowiecznego Londynu czy Stratfordu dla zrozumienia Rozalindy czy Violi. Probierczyk nosi dawno zapomniany strój, ale myśli, które