nicważ ostatnio Afryka gremialnie sic islamizuje. Przyszła cks-pansja chrześcijaństwa rysuje się nader skromnie. ,,Można przewidywać, że chrześcijaństwo w ciągu kilku najbliższych dziesiątków lat będzie w stanie zyskać jeszcze kilka milionów Hindusów i Chińczyków i nawrócić resztę narodów niepiśmiennych”"0 — i to już kres misji dziejowej.
Konkluzja? Oto ona: „W rzeczywistości, odkąd kopernikańska koncepcja świata wyzuła soteriologię chrześcijańską z jej charakteru kosmicznego, kiedy badania nad historią ziemi i ewolucją ludzkości każą nam myśleć okresami milionów lat i kiedy dane etnologii i porównawczej nauki o religiach podtrzymują w nas przekonanie, że doktryny i obrzędy chrześcijańskie mają odpowiedniki w świecie pojęciowym innych religii, nie zdoła nikt nadal utrzymywać, że chrześcijaństwo może być czymś więcej niż formą wyrażania koncepcji metafizycznych odpowiednich dla ludzi żyjących w pewnej ograniczonej przestrzeni i okresie czasowym” 31.
Gorzkie to słowa dla wierzącego Zachodu, przykro brzmią przymiotniki: nieoryginalne, skłócone, nieatrakcyjne, bezprzy-szłościowc, przezwyciężone. I nie są to nawet słowa filozofa-ma-terialisty, zainteresowanego przekonaniowo w krytyce religii, ale przeciwnie — uczonego burżuazyjnego, idealisty i sympatyka Kanta. Religie mają być jedynie uwarunkowanymi historycznie i kulturowo „Dinge fur uns” wobec niepoznawalnej transcendencji „Ding an sich”.
Z takiej pozycji zrozumiała wydaje się wycieczka przeciw katolickiemu pramonoteizmowi. I to już nie tyle z racji redukowania całej historii religii do roli ilustracji biblijnej tezy o wszech-objawieniu się Boga pierwszej parze ludzkiej. Nie. Chodzi raczej o to, że „nie jest zadaniem religioznawstwa oddawać się spekulacjom nad tym, czy... apersonalistyczne przedstawić i są pradawne, czy też należy patrzeć na nie jako na degenerację rzekomego pramonoteizmu. Bowiem o początkach życia reli. . mego nie da się przy dzisiejszym stanie wiedzy nic powiedzieć”3-.
W tym swoim pryncypialnym agnostycyzmie wobc c zagadnienia pochodzenia religii nie wy trwał jednak uczony konsekwentnie. I on uległ pokusie wysnucia hipotetycznego procesu rozwojo-
wego życia religijnego ludzkości. Co prawda w bezpretensjonalnym artykuliku, ale co sygnowane własnym podpisem, to już się liczy, i za to się odpowiada. Otóż przy okazji omawiania problemu Boga u Schopenhauera wyprowadza Glasenapp linię genealogiczną monoteizmu. Niestety, popełnia tu notoryczny grzech w nauce, chociaż uświęcony w retoryce: bierze pars pro toto, hinduizm za wiarę reprezentatywną dla wszystkich innych. Międzywojenne studia indianistyczne zachwiały w nim poczucie proporcji na rzecz hinduizmu. „Rozważania nad ideą religii w Indiach mają wnieść przyczynek do wyjaśnienia... problemu powstania monoteizmu w ogóle”. Z takich założeń wynika, że najpierw ludzkość hołdowała politeizmowi, potem uznała za konieczne wprowadzić wyższy porządek świata dla utrzymania w ryzach panteonu, z tego powstał dość odległy absolut bezosobowy, który potem zbliżył się antropomorficznie i antropopatycz-nie do ludzi w postaci osobowego, jedynego Boga, spychającego innych bogów do rzędu swych podkomendnych33. Brzmi to bardzo gładko i znajduje pokrycie w materiale indyjskim, ale kto zna dobrze wszystkie wielowiekowe religie, ten nie zgodzi się z Glasenappem. Na jego usprawiedliwienie przypomnieć trzeba, że opublikował te słowa w okresie królewieckim, kiedy jeszcze nie pretendował do miana religioznawcy porównawczego.
Sylwetka Glasenappa skonstruowana na podstawie licznych cytatów jego wypowiedzi i tak już jest wielostronna i bogata. Hinduizm, zwłaszcza w swych wielokształtnych współczesnych przejawach, bardzo specjalny dżinizm, buddyzm w swym pochodzie azjatyckim, wielkie religie świata, krytyka chrześcijaństwa, różnice i podobieństwa między religiami świata, encyklopedyczny przegląd wierzeń ludzkości, idealistyczna, sceptyczna zaduma nad „prawdziwością" każdej z pretendentek do absolutnej prawdy - - oto zagadnienia, które zaprzątały kolejno ten nieprzeciętnie chłonny umysł. A trzeba przecież było pominąć w niniejszym szkicu studia Glasenappa nad filozofią indyjską, gdzie jest wysoko cenionym specjalistą, zaproszonym do współpracy w trzecim wydaniu Die Religion in Geschichte und Gegenicart. Ceni się go za przyczynek do wyświetlenia kwestiii asubstancjal-nego pojmowania rzeczywistości przez buddyzm, do pokazania wizji świata tej religii jako gry przemijających i wzajemnie od
289
19 — Sto Lit nauki o religiach świata