DSC88 (3)

DSC88 (3)



zbyteczne wobec panaceum jungowskiej archetypologii czy arche-typistyki.

Wzmianek o innych mitologiach czy religiach znajdujemy u Kerónyiego żenująco mało. Zaproszony do wypowiedzenia się na temat książki Der Góttliche Schelm, co sądzi o relacjonowanym tam autentycznym micie Siu (Sioux) z Winconsin i Nebra-ski, zastrzega się, że może tylko napisać o tym esej kompletnego laika. Buddyzm, religia o milionach wyznawców, doczekał się u niego tylko jednej wzmianki. Oto zestawił pewien uroczysty moment, rodzaj podniesienia w misteriach eleuzyńskich, kiedy to kapłan przy ogólnym milczeniu wznosił do góry kłos zboża, z tzw. kazaniem kwiatowym Buddy. T tu, i tam, w dwóch odizolowanych od siebie tradycjach religijnych, nabiera religijnej wymowy samo wzniesienie do góry kłosa czy kwiatu. Zestawiając te dwie analogie pisze: „Czysto formalnie patrząc, coś podobnego działo się w Eleuzis, kiedy pokazywano wtajemniczonym w milczeniu zżęty kłos” ,2a. Formalnie, czy to znaczy homologicznie, czy analogicznie, że się posłużymy terminologią Rudolfa Otto? W innym miejscu pada nazwisko George9a Greya, gubernatora Nowej Zelandii, jako przykład nieporadności obcego administratora wobec pełnych mitologicznych aluzji przemów Maoryjczyków13. Gdzie indziej znów jednym tchem wymienia mitologię Hindusów, Finów i ludów Oceanii 14. I to chyba wszystko. Żadnej kontrolnej próby zapoznania się z mitologią innych ludów, dla prostej chociaż ciekawości, czy wszystko będzie wyglądało jak u Greków.

W analizie fenomenologicznej Das góttliche Kind podał autor kilka przykładów boskich dzieciątek sposobem encyklopedycznym, z mitologii fińskiej — Kullerwę, z indyjskiej — Narajanę, z polinezyjskiej — Mauia, który był jednak ponadto typowym cywi-lizatorem Oceanii.

Taka metoda wyciągania ponadczasowych, wyjętych z kontekstu historycznego archetypowych wniosków to coś znacznie bardziej abstrakcyjnego niż ahistoryczna fenomenologia a la van der Leeuw. Tam wyrokowano o pewnych przejawach życia religijnego w ogóle na podstawie przebadania zjawiska na całym dostępnym materiale, tu Kerenyiemu wystarcza mitologia staro-grecka.

Mitologia ma przypominać muzykę. Aby zrozumieć mitologię, trzeba mieć słuch. „Wyjaśnianie musi pozostawać tu na tej samej płaszczyźnie, co wyjaśnianie muzycznego albo co najwyżej poetyckiego dzieła sztuki. Ze przedtem konieczny jest do tego specjalny słuch, analogicznie jak przy muzyce, to się rozumie samo przez się. Słuch oznacza tu współmileżenie, wspólzlewanie się" u,

•-Dla nazwania wątku mitologicznego, niesprecyzowancgo co do słowa, ale jedynie zawierającego scenerię/ jak włoska komedia deirarte,*wprowadza autor termin mitologerrf (podobnie jak i filozofem — dla wątka zagadnieniowego w filozofii).* Otóż ten „mi-tologem przemawia, działa i znaczy dla samego siebie, podobnie jak ogólna teoria naukowa albo kompozycja muzyczna, albo prawdziwe dzieło sztuki" !6.

Poruszymy teraz sprawę impresjonizmu Kerónyiego, drwiącego sobie z badań empirycznych. Czy przez nieporozumienie, czy brak wyszkolenia metodologicznego mitoznawca postuluje dopasowanie metody badań do przedmiotu badań nie w sensie przystosowania ogólnie przyjętej metody empirycznej do danej postaci badanej empirii, ale w sensie identyfikacji metody z przedmiotem. Bo tylko tak można sobie wytłumaczyć postulat odrzucenia metody empirycznej w zastosowaniu do mitologii, ponieważ mitologia nie uznaje w swej tematyce praw empirycznych. To tak, jakby wodę można było badać tylko wodą, język tylko członkami artykulacyjnymi, a malarstwo malowaniem. Na takie pomieszanie pojęć zakrawa zdanie: „Istnieje znane doświadczenie świata polegające na zasadniczym założeniu, że człowiek polega w świecie na sobie samym, obdarzonym świadomością, że jest zdolny jedynie do przyjmowania wrażeń zmysłowych, ocenianych przez przyrodoznawstwo. Dla tego doświadczenia świata, które wyraża się nie naukowo, lecz mitologicznie, takie założenie nie istnieje" 17. Nie może to oznaczać, że badania nad mitologią miałyby zrezygnować z metody empirycznej. A tymczasem na każdym kroku spotykamy się z propozycjami tego typu: „W artykule zasadniczym Nieśmiertelność i religia Apollona odszedłem od tego, co nazwałem zaostrzeniem terminologii, ku pierwotniejszym, swobodniejszym wyrażeniom. Chodzi przecież znacznie bardziej o to, aby czytelnik przeżył swoją własną, indy-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC88 (8) rozpoznanie •    wywiad (ból ostry czy przewlekły, co wywołuje, od jak daw
DSC88 474 HENRYK ZBIERSK1 na temal twórczości Byrona do tak pozornie błahego tematu jak zegar słone
72839 skanuj0011?4x1200 go wobec Uciekła mi przepióreczka czy Kruczkowtffl go dokończenie-adaptacja
Płatności Wszelkie zobowiązania finansowe studenta wobec swojego Instytutu, Katedry czy Wydziału wid

więcej podobnych podstron